29. Dymisja scenarzysty?

5.5K 564 334
                                    

///

Dymisja scenarzysty?

Wszędzie panował gwar pracujących policjantów i przekładanych papierów. Tam ktoś użył zszywacza albo głośniej przybił pieczątkę, tam ktoś stuknął kubkiem o blat, to znowu jakiś pantofel mocniej odbił się od posadzki - komisariat tętnił życiem. W średniej wielkości sali kręciła się masa ludzi. Komendant wydzierał się nad podwładnymi, detektywi przechadzali się w tę i we wtę jak po więziennym deptaku, zupełnie wyrwani z pogoni za obowiązkami.

Można było powiedzieć, że panował tam rozkrzyczany chaos, który rozpraszał i denerwował, ale to była jedynie codzienność miejscowej policji. Wydawali się nierozgarnięci, zakręceni i zagubieni w swoich działaniach, jednak to było tylko wrażenie jakie wywierali na osobach z zewnątrz. Bowiem w ich szeregach wszystko działało dość sprawnie i mimo że na to nie wyglądało, to dziesiątki ramek powieszonych na ścianie przy wejściu jednoznacznie wskazywało na ich wysoką skuteczność.

Dlatego też nikogo nie zdziwiło szybkie ruszenie z dochodzeniem, znalezienie poszlak i odszukanie pierwszych podejrzanych w sprawie pobicia Jimina.

Szkoda tylko, że głównym podejrzanym stał się Jeongguk.

Na szyi każdego funkcjonariusza widniał zawieszony na smyczy identyfikator i właśnie taki zobaczył też Jeongguk, kiedy kręcący się za nim policjant usiadł przy biurku i uniósł papiery, opierając się wygodnie o fotel.

Zestresowany Jeon siedział przed nim, ciężko oddychał, wsłuchiwał się w swoje dudniące serce i nie wiedział jak się zachować. Jego wcześniejsze tłumaczenia i zaprzeczenia zostały niewysłuchane i błyskawicznie odrzucone - tłumaczono to nieodpowiednią porą, ponieważ nie znajdowali się jeszcze na przesłuchaniu. Teraz miał okazję, żeby się wybielić, lecz żadne słowa nie chciały opuścić jego ust. Czekał. Chociaż sam nie wiedział na co.

Mężczyzna przed nim - identyfikator zdradzał, że nazywał się Kang Hyun Su - uniósł na niego spojrzenie i uśmiechnął się, jednak nie dało się rozszyfrować czy był to miły, wymuszony czy raczej kpiący gest, bo wszystko co robił ten człowiek wydawało się niewyraźne, rozmazywane przez służbową powagę.

Jeongguk zawsze uważany był za tego wiecznie spokojnego i opanowanego, ale przy tym facecie wyglądał jak roztrzęsiona osika, nawet jeśli nic nie mówił i generalnie nawet się nie poruszył. Mężczyzna był z lekka przerażający, paraliżował.

- Więc - zaczął - pan Jeon Jeongguk, lat dwadzieścia pięć. Pochodzi pan z Sukgok-ri ale obecnie przebywa pan w tym zapchlonym miasteczku - recytował, wpatrując się w kartki, a Jeongguk obserwował jak jego oczy śledzą poziome wersy. - Dlaczego?

Jeon przełknął ślinę, gdy policjant uniósł na niego swe badawcze spojrzenie i nabrał do płuc powietrza.

- Mój przyjaciel... - zaczął płynnie, lecz urwał szybko, kiedy dotarło do niego, że nie zasługiwał już na to, aby nazywać tak Ha Joona. Musiał się poprawić. - Mój kolega mnie zaprosił. Przyjechałem tutaj jakiś czas temu.

- Kiedy dokładnie?

- Nie pamiętam.

Policjant oparł się jednym łokciem o biurko.

- Kiedy? - powtórzył, opuszczając szerokie okulary na swoim równie szerokim nosie.

- Mówiłem, że nie pamiętam - Jeongguk zmarszczył brwi - Nie wiem, może z trzy tygodnie temu.

Sex Addiction || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz