5. Kotek, zły tatuś i przegrana sprawa

10.3K 1.1K 345
                                    

Kotek, zły tatuś i przegrana sprawa

Taehyung chciał tylko wolności i braku kontroli. Po prostu świętego spokoju. Dlatego denerwowało go to, jak wszyscy z radością mu wadzili i wtykali nosy w nie swoje sprawy. Dzieciaki w szkole, Si Won, a teraz Jeongguk byli jak irytujące gremliny, które właziły mu na głowę i chociaż ten trzeci zaczynał się nieco od nich odróżniać, to Taehyung i tak postanowił zrobić wszystko, żeby miał go dość i odszedł z własnej woli. O tym myślał, chlapiąc twarz zimną wodą.

Właśnie wtedy usłyszał podniesione głosy dobiegające ze środka restauracji i ten jeden, który mógł rozpoznać.

Przetarł twarz rękawem bluzy i czym prędzej wyszedł z łazienki, a kiedy wyszedł zza zakrętu zastał bardzo nieprzyjemny widok stojących w świetle lampionów czterech obcych mu mężczyzn, którzy najwyraźniej mieli do Jeongguka jakiś problem.

Ten stał przodem do niego, lecz rozdzieleni rzędem mężczyzn, nie mogli złapać kontaktu wzrokowego. Mięso na grillu już dawno zaczęło się palić i wszędzie zaczął zbierać się dym, ale Taehyung nie poświęcił mu większej uwagi, wlepiając zaniepokojone spojrzenie w podejrzanego natręta, który wcześniej tak zacięcie ich obserwował, a teraz stał do niego tyłem, pośrodku zbiegowiska.

Po chwili ruszył gwałtownie w ich stronę i to był pierwszy raz tej nocy, kiedy kaptur spadł mu z głowy, odkrywając przydługie włosy, a gdy już dopadł do zbiegowiska, przedarł się przez blokadę ich ciał niczym dzik i ustawił się u boku Jeongguka.

- Czego chcecie? - burknął, mierząc nieznajomych zdeterminowanym spojrzeniem i skrzyżował ramiona.

Potrąceni mężczyźni parsknęli na niego śmiechem, jakby uważali, że ktoś taki, jak on, jest dla nich kompletnie nieszkodliwy, a jeden z nich zrobił nagle gwałtowny krok w jego stronę i chociaż wyciągał już ręce, to nie zdążył go nawet dotknąć, bo Jeongguk od razu zgarnął go ramieniem za siebie, łapiąc za biodro i przyciskając do swoich pleców.

- Masz coś jeszcze do powiedzenia? - parsknął nieznajomy, a ślina wyleciała z jego ust prosto na twarz Jeongguka, nad którym górował niemal o głowę. - Chcesz coś dodać do swojej przemowy?

- Tylko jedno - Taehyung pierwszy raz słyszał, żeby jego głos był tak opryskliwy. - Łapy precz.

Blokował go coraz mocniej za każdym razem, gdy próbował się ruszyć, chociaż Taehyung mógłby bez problemu się wykręcić, gdyby tylko chciał. Ale dobrze wierzą, że niepotrzebne im były dodatkowe zgrzyty, a poza tym czuł się w takiej pozycji pewniej, niż chciałby przyznać. Dlatego został tam, gdzie był i prowadził walki na spojrzenia z każdą parą nienawistnych oczu, które śmiały spojrzeć na niego lub na Jeongguka.

Podczas gdy ciemnowłosy wymieniał się z wyrośniętym idiotą słowami, których Taehyung nigdy by się po nim nie spodziewał, on obserwował każdy ruch szeptającej coś między sobą bandy i tylko raz obejrzał się do tyłu, na trzymającą rękę przy ustach kobietę, która wpatrywała się w nich ze strachem.

Odwrócił się, rzucając szybkie spojrzenie leżącej na ławie torbie i zarzucił ją sobie na ramię akurat wtedy, kiedy mężczyźni postanowili zaatakować. Objął Jeongguka w pasie i pociągnął go do tyłu, ratując przed ciosem a potem pociągnął go za sobą do wyjścia.

- Biegnij! - krzyknął, odwracając się do kobiety. - Wrócimy później!

Właścicielka pokiwała głową, znikając na zapleczu, a oni wypadli na zewnątrz, niczym burza. Taehyung zdążył się odwrócić i dostrzec wybiegających za nimi mężczyzn, zanim poczuł na swojej dłoni ciepły uścisk Jeongguka.

Sex Addiction || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz