3. Jak Taehyung się przełamał

10.6K 1.1K 305
                                    

Jak Taehyung się przełamał

Taehyung stał z rozchylonymi wargami, nie dowierzając w to, czego właśnie był świadkiem. Opadły mu ramiona niemal na samym początku konfrontacji Jeongguka z policjantką, której starszy partner postanowił zostać w samochodzie i rozmawiać z kimś przez nadajnik, bo nie zszokowała go idealna figura brunetki, ani jej profesjonalizm, tylko właśnie Jeongguk. Miał pozbyć się policji, żeby mogli w końcu się rozejść, ale zrobił to kompletnie inaczej niż spodziewał się Taehyung.

Jeongguk miał gadane, więc obstawiał, że to na tym będzie polegał jego sukces, ale nie na pieprzonym podrywie! On ją zwyczajnie zbajerował, bezlitośnie zmanipulował, a potem, kiedy opierał się już bezkarnie o radiowóz kompletnie zawrócił biednej dziewczynie w głowie, żeby po kilkunastu minutach pomachać jej dyskretnie na odchodne i jak gdyby nigdy nic odwrócić się do Taehyunga z westchniem ulgi.

- To było żałosne - skomentował blondyn. Nie chciał tego przyznać, ale Jeongguk nie dość, że był absolutnie rozbrajający, to jeszcze całkowicie skuteczny. Kilka minut więcej, a pewnie miałby i jego. - "Chcesz mnie przeszukać?", co to było? - Pokręcił głową, ale już po chwili mimowolne głupio się uśmiechnął. To było tak tandetne, że aż go rozbawiło.


Jeongguk również zaczął się z siebie śmiać, wpychając prawą rękę w ciemną czuprynę.

- Tekst z przeszukaniem działa zawsze, Taehyung. Lepiej to sobie zapamiętaj.

Blondyn pokręcił głową, rzucając mu długie spojrzenie.

- I nawet dałeś jej swój numer? Poważnie?

- Wyjdę na drania, jeśli powiem, że to nie był mój numer?

- Wyjdę na drania, jeśli powiem, że mam to gdzieś?

Nie spodziewał się, że po krótkiej chwili ciszy Jeongguk parsknie śmiechem.

- Chyba cię lubię.

- To wręcz cudownie, ale możesz na przykład lubić mnie z drugiego końca ulicy?

- Mógłbym - wzruszył ramionami, nie tracąc delikatnego uśmiechu. - Ale wtedy ciężko by mi się z tobą rozmawiało.

- Ale ja nie chcę z tobą rozmawiać.


- Jesteś mi to winny.

Taehyung rzucił mu nieprzychylne spojrzenie, bo jeszcze w niczym mu nie zawinił, a już na pewno nie miał u niego żadnego pieprzonego długu...

- Uratowałem ci tyłek.

... nie licząc pozbycia się policji.

- Jeszcze nic mu nie zrobiłeś - wypalił, zanim zdążył pomyśleć, a gdy zorientował się, jak dwuznacznie to zabrzmiało, od razu zaczął się krzywić. 

A Jeongguk znowu okazał się być  taktownym, nie komentując jego głupoty i jedynie uśmiechnął się pod nosem, a Taehyung był mu tym razem naprawdę wdzięczny, chociaż z zawstydzenia postanowił jedynie westchnąć i odwrócić kota ogonem.

- Musisz być taki nachalny? - mruknął, czując na policzkach dwie gorące plamy.

- Nachalny? - odpowiedział od razu, szczerze zaskoczony, ale w jego głosie cały czas pobrzmiewała ta wesołość. - Myślałem, że jestem raczej dość uprzejmy.


No i znowu nie mógł zaprzeczyć. Jeongguk był albo bardzo dobrze wychowany, albo sam wiedział kiedy lepiej się nie odzywać. Ewentualnie jedno i drugie. W każdym razie był strasznie kulturalny i po prostu nie dało się z nim pokłócić.

Dlaczego nie mógł być jakimś cwaniaczkiem, rzucającym na każdym kroku głupimi tekstami? Taehyung użerał się z takimi typami przez połowę swojego dwudziestodwuletniego życia i poradziłby sobie z nim w trymiga. Tymczasem Jeongguk był opanowany i łagodny, a to było dla niego kompletną nowością, i zwyczajnie nie wiedział jak z nią walczyć.

- Jeongguk - powiedział zrezygnowany. - Naprawdę nie ma sensu, żebyś dłużej tutaj był. Pogadaliśmy sobie i było fajnie, naprawdę. Nic do ciebie nie mam, ale wracaj już do siebie.


- Nie mogę tego zrobić, Tae. Ha Joon... - urwał, kładąc dłoń na karku i opuszczając głowę. Wyglądał, jakby wstydził się za to, co miał powiedzieć i może właśnie dlatego tego nie zrobił. - Nie mam innego wyjścia. Przepraszam.

Taehyung przez chwilę patrzył na niego, jakby sprawił mu największy  w życiu zawód, a potem bez słowa odwrócił się do drzwi. Czuł się kompletnie bezsilny, bo nie miał pojęcia, co odpowiedzieć i czy w ogóle cokolwiek mu odpowiedzieć, więc jedynym co zrobił było oparcie głowy o drzwi bloku. Oddychał głęboko, próbując zebrać myśli.

- Ja też przepraszam, Jeongguk - powiedział w końcu. - Ale nie chcę cię tu. Musisz odejść.

-... Nie mam dokąd.

- Dlatego przeprosiłem.

Jeongguk wziął głęboki oddech i oparł ręce na biodrach, na chwilę odwracając głowę z zamyśloną miną. Taehyung patrzył na niego znad ramienia, czując się nieco podle z tym jak go potraktował, ale naprawdę nie mógł... nie zniósłby jego kontroli. To wszystko było tylko i wyłącznie winą głupiego Ha Joona, to on powinien mieć teraz wyrzuty sumienia!

Blodnyn wypuścił powietrze przez nos i postanowił jak najszybciej stamtąd uciec. Zabrał się za otwieranie drzwi, ale wtedy Jeongguk odezwał się znowu, ale jego głos nie był już tak ciepły, jak wcześniej.

- Skoro tak, może chociaż się ze mną napijesz?

Taehyung nie wiedząc czy dobrze go usłyszał, odwrócił do niego głowę z uniesionymi brwiami.

- Słucham?


Jeongguk uśmiechnął się krótko, a potem przestąpił na drugą mogę i spojrzał gdzieś w ciemność ulicy.

- Jechałem tutaj prawie pięć godzin i przeszedłem tutaj prawie tyle samo kilometrów, więc jeśli po tym wszystkim mam skończyć jako bezdomny, to przynajmniej zasługuję, żeby się upić. - Powiedział, śmiejąc się ponuro. - Nie uważasz?

Po tych słowach wreszcie wrócił do niego wzrokiem i Taehyung nie mógł się nadziwić, jakim cudem mógł być uśmiechnięty, nawet teraz, kiedy został na lodzie.

- Ale... - jęknął, nie wiedząc jak się zachować. - Chcesz się ze mną upić? Przecież miałeś trzymać mnie od tego z daleka.

Jeongguk jedynie wzruszył ramionami, a Taehyung przez chwilę po prostu patrzył, jak wiatr rozwiewa mu ciemne włosy, a jego usta unoszą się trochę wyżej po lewej stronie i mimo że nie miał pojęcia dlaczego ten mały szczególik aż tak bardzo przykuł jego uwagę, to doskonałe wiedział, że już się od niego nie uwolni i będzie o nim myślał przez cały wieczór.


Bo już zdecydował.

Sex Addiction || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz