105

2.6K 173 72
                                    

Lauren's POV

-Ew, zaraz zwymiotuję - Normani symuluje dźwięk wspomnianej czynności.

Nie wiem z czym ma problem. Sama cały czas obściskuje się z Dinah, a kiedy Camz pocałuje mnie to od razu fuj. Rzucam DJ porozumiewawcze spojrzenie ale blondynka jedynie kręci głową na zachowanie swojej dziewczyny.

Normalnie pewnie sama zatrzymałabym Camilę, bo nie lubię spojrzeń spoczywających na mnie gdy mnie całuje, aczkolwiek dzisiaj są jej urodziny, więc postanowiłam pozwolić jej na więcej. Niech się nacieszy, jutro już nie ma urodzin. Przywileje tylko na dzisiaj.

-Odwal się. Po prostu mi zazdrościsz - Camila broni swoich racji jednocześnie obejmując mnie ciaśniej, a następnie składa multum pocałunków na całej mojej twarzy.

Marszczę nos przez poczynania mojej ukochanej, aczkolwiek skłamałabym mówiąc, że nie jest to przyjemne. Przecież to normalne, że uwielbiam uczucie jej ust na mojej skórze. W sumie nie tylko ust. Każdy kontakt fizyczny z Camilą jest z mojej strony czymś porządanym. Wtulam się w nią plecami jeszcze bardziej i od razu czuję jak jej usta wykrzywiają się w uśmiech. Zapewne siedziałybyśmy tak dłużej, gdyby nie dzwonek do drzwi, który rozbrzmiewa w całym domu.

-Pójdę otworzyć - brązowooka mówi.

Planuję się odsunąć, by mogła spokojnie wyjść, ale ona ma zupełnie inny plan. Wkłada rękę pod moje kolana, a drugą pod plecy i unosi mnie do góry. Piszczę, gdyż nie spodziewałam się takiego ruchu z jej strony. To nie tak, że się boję, że mnie upuści, bo zdążyłam się już nauczyć, że Camila z automatu robi wszystko tak, by nie stała mi się żadna krzywda. Jeśli jest takie miejsce na Ziemi, gdzie jestem naprawdę bezpieczna, to są to silne ramiona mojej ukochanej. Odstawia mnie wygodnie na kanapę i całuje w czoło zanim oddala się w kierunku drzwi wejściowych.

-Kto to może być? - Ally zadaje pytanie.

-Przyjaciółka, Camz - odpowiadam prosto, by nie zdradzić żadnych szczegółów ani nie dać tym samym podpowiedzi co do tożsamości nowo przybyłej osoby.

Zerkam na Normani, która rusza ustami w taki sposób bym łatwo mogła wyczytać słowo 'Selena'. Potakuję uważając, by żadna z pozostałych dziewczyn nie zauważyła naszej niemej konwersacji. Widzę jak twarz Mani rozjaśnia się na nową informację, a jakąś sekundę po tym moja dziewczyna wraca do salonu, jednak teraz już nie sama, a w towarzystwie pięknej brunetki.

Muszę przyznać, że wciąż mam gdzieś w środku to uczucie, które pojawia się, gdy spotkasz kogoś kogo fanką jesteś. Zawsze lubiłam muzykę Seleny oraz podziwiałam ją i szanowałam jako człowieka. Teraz, kiedy wchodzi do naszego domu tak po prostu, jest to dla mnie całkowicie abstrakcyjna sytuacja. Już nawet nie wspomnę o tym, że Camila Cabello jest moją dziewczyną.

Po tym wszystkim wiem, że jeśli w coś nie wierzę powinnam się tego najbardziej spodziewać, ponieważ los zawsze robi na przekór umysłowi. Pielęgnujemy wszystkie myśli i przekonania jak ogród na wiosnę, a potem i tak przychodzi susza i wszystko więdnie bez możliwości ratunku. Ziemia schnie, rośliny umierają, a my nie mamy na to żadnego wpływu i myślimy, że to koniec. Ale tak nie jest. W najtwardszej ziemi rosną najsilniejsze kwiaty.

-O mój Boże! - Ally na widok Seleny aż zakrywa dłonią usta.

-O co chodzi, Ally? - pyta niczego nieświadoma DJ.

-Odwróć się, kochanie - instruuje ją Mani, która doskonale wie co jest powodem takiej, a nie innej reakcji Allyson.

Blondynka wykonuje polecenie i o mało co nie spada z kanapy. Zerkam na Selenę i Camilę, obie wyglądają na rozbawione całą sytuacją. Widzę jak moje przyjaciółki posyłają mi gniewne spojrzenia. Zapewne dlatego, że ich nie uprzedziłam, ale gdybym to zrobiła nie byłoby zabawy.

But my heart knowsWhere stories live. Discover now