Yoongi poczuł szturchnięcie w bok, lecz zignorował je. Po chwili stało się to samo. Otworzył jedno oko, by zobaczyć, jak Jimin rozpycha się na łóżku i odwraca w stronę ściany. Blondyn westchnął zezłoszczony nagłym wyrwaniem ze snu, po czym sam również odwrócił się do przyjaciela plecami. Jako że, było już jasno chciał sprawdzić która jest godzina a po tym i tak wrócić spać. Leniwie otworzył oczy i chciał sięgnąć po telefon, który leżał na stole, jednak jego oczy napotkały mały, przemieszczający się po kuchni, obiekt.
Spanikowany Yoongi widząc mysz biegającą po kuchni zaczął klepać Jimina w ramię, by ten jak najszybciej się obudził. – Jimin, wstawaj! Słyszysz? Obudź się, Chim!
Szatyn leniwie przetarł oczy, zdziwiony widokiem twarzy Yoongiego nad nim. Nieprzyzwyczajony był do tego, że to on zostaje obudzony przez starszego.
- Co jest? – spytał, widząc spanikowaną minę przyjaciela.
Yoongi drżącą ręką wskazał na biało-brązowy punkt znajdujący się przy piecu. Zaspany Jimin musiał nieźle wytężyć wzrok, żeby zobaczyć to, na co wskazywał Yoongi.
- O cholera! – rzucił szatyn, podniesionym głosem. Automatycznie przysunął się jak najbardziej do ściany, zakrywając się swoim kocem. – Weź się jej pozbądź!
- Dlaczego niby ja mam to zrobić? – prychnął Yoongi, siadając obok Jimina przy okazji chowając się pod jego koc. – Myślisz, że po co cię obudziłem?!
- Przecież ty jesteś starszy!
- Ale to ty uwielbiasz zwierzęta!
Chłopcy swoją kłótnią obudzili Taehyunga i Hoseoka. Młodszy mruknął niezadowolony.
- Czego się tam drzecie? – zapytał ospale ze swojego łóżka. Na głos Taehyunga mysz spod pieca zaczęła zbliżać się w stronę kanapy. Przez ten niespodziewany ruch stworzenia, Yoongi i Jimin stanęli na łóżku jak najbliżej ściany błagając przy tym dwójkę pozostałych o pomoc.
Zdezorientowany Hoseok wstał z łóżka i przeszedł do kuchni. Zastał tam dwójkę przyjaciół stojących na skraju łóżka, przytulonych do siebie. Wpatrywali się w jeden punkt ze strachem w oczach. Hoseok podążając za ich wzrokiem, trafił na malutką myszkę znajdującą się pod stołem. Kiedy zdał sobie sprawę, że to jej tak boją się chłopcy, roześmiał się głośno, opierając się o ścianę.
- Tae, chodź tutaj szybko – zawołał, zwijając się ze śmiechu. Zaciekawiony Taehyung od razu zjawił się w sąsiednim pomieszczeniu. Szatyn palcem wskazał na mysz. Blondyn popatrzył wpierw na stworzenie, potem na Yoongiego i Jimina, a zaraz znów na mysz. Po chwili roześmiał się równie głośno co Hoseok. – Podaj mi miotłę – poprosił starszy, ścierając łzy śmiechu.
Taehyung sięgnął po miotłę stojącą obok pieca. Kiedy Hoseok wziął się za wypędzanie myszy, Taehyung asekurował go, by mysz nie uciekła w inną stronę. Po minucie chłopcom udało się przepędzić niewinne stworzenie z domu, wyganiając je na podwórko. Yoongi i Jimin niepewnie zeszli z kanapy.
- Udajmy, że tego nie było – powiedział Yoongi, nawet nie patrząc w stronę drzwi.
Taehyung i Hoseok spojrzeli na siebie, ledwo powstrzymując śmiech.
Czwórka przyjaciół niedzielę spędziła podobnie jak sobotę. Posiedzieli trochę na kocu, a w południe wszyscy poszli na łąkę. Taehyung bawił się w fotografa, robiąc mnóstwo zdjęć przyjaciół, bawiących się w promieniach słońca. Przenieśli się też na skrawek lasu, gdyż blondyn stwierdził, że zdjęcia między drzewami będą wyglądać naprawdę fajnie. I nie pomylił się. Szczególnie spodobało mu się zdjęcie Hoseoka, który oparty o pień drzewa spoglądał na ziemię. Delikatne promienie słoneczne wpadające między korony drzew dawały świetlistą poświatę, budującą urok zdjęcia. Taehyung był z siebie naprawdę dumny, że zdołał uchwycić tak cudowny moment.
YOU ARE READING
~ White Tea | kth x jhs
FanfictionNastoletnie uczucia nigdy nie są oczywiste. Szczególnie trudno jest wtedy, kiedy zaczyna podobać ci się jeden z twoich najlepszych przyjaciół. Ale co jeśli ten przyjaciel zaprzyjaźni się z chłopakiem, który przez to staje się twoim największym wrogi...