- Woah, patrz jak niesamowicie widać dzisiaj gwiazdy - zachwycił się Hoseok. Taehyung skierował swoje spojrzenie ku niebu.
- Rzeczywiście, jest ich mnóstwo - przytaknął.
- Chciałbym znaleźć miejsce, gdzie w spokoju będzie można je pooglądać.
- Wiesz, w centrum miasta to niekoniecznie musi się udać - zachichotał blondyn, po chwili opanowując się i momentalnie poważniejąc.
- Wiem, wiem, muszę znaleźć jakieś odludzie. - Hoseok westchnął rozmarzony.
- Jak już znajdziesz to daj mi znać - parsknął Taehyung. Potrzebował chwili odpoczynku na jakimś odludziu. Może niekoniecznie zimą, ale kiedy tylko zrobi się cieplej...
- Jasne, sam cię tam zawiozę - zaśmiał się Hoseok, stając obok swojego samochodu. - Ej, Taehyunggie patrz! Spadająca gwiazda!
Taehyunggie?
Blondyn szybko odwrócił się, wodząc wzrokiem za wskazującym palcem Hoseoka, aż natrafił na niewielki, poruszający się w dół punkt.
- Idealnie w moje urodziny - szepnął. - Pomyśl życzenie - nakazał co sam również wykonał.
Zarówno Taehyung jak i Hoseok wiedzieli czego sobie zażyczyć, lecz żaden z nich się tym nie podzielił. Obaj mieli nadzieję, że kiedyś się to spełni, a życzenie wypowiedziane na głos traci swoją moc.
- Będę się zbierał - odezwał się rudy, po chwili całkowitej ciszy, która pozwoliła chłopcom nacieszyć się widokiem wspaniałego, gwieździstego nieba. - Ciesz się urodzinami, masz jeszcze półtorej godziny. Do zobaczenia jutro!
- Dzięki i do jutra - odpowiedział Taehyung, obejmując się ramionami. Patrzył jak Hosoek odjeżdża i dopiero kiedy zniknął za zakrętem zdecydował się wejść do bloku.
Jak się okazało mama była już w domu.
- Urodziny się udały? Widzę, że dostałeś niezłe pakunki - zaśmiała się, wskazując głową na największą torbę.
- Tak, było fajnie - mruknął chłopak, zabierając wszystkie torby do swojego pokoju. Na szczęście udało mu się to za jednym razem w dodatku niczego nie zepsuł, co było wyczynem, zważywszy na wielkość i jakoś prezentów.
Następną czynnością, zdecydowanie najmniej lubianą i to nie tylko przez Taehyunga, było sprzątanie. Niestety, po tego typu imprezach nie dało się tego uniknąć. Lecz blondyn miał kochającą matkę, która od razu zaproponowała pomoc swojemu jedynemu dziecku.
***
Taehyung odkąd tylko się obudził zastanawiał się w co powinien ubrać się dzisiejszego wieczoru. Gdyby to było spotkanie tylko z Yoongim i Jiminem, pewnie na ostatnią chwilę wygrzebałby coś z szafy. Jednak w grę wchodziła znacznie większa impreza, toteż chciał dobrze zaprezentować się przed starszymi ludźmi, którzy przyjaźnili się z blondynem.
Około dwunastej udało mu się znaleźć odpowiednie ubrania. Była to biała koszulka, czarne, proste spodnie oraz jeansowa bluza. Z fryzurą postanowił nie kombinować, zostawił blond grzywkę opadającą na czoło.
- Mam jeszcze ponad sześć godzin - mruknął Taehyung, wpatrując się w zegarek powieszony na ścianie. - Może by tak coś upiec? Nie, mam za dużo ciast w domu.
Jako że w domu nie było nic do roboty, Taehyung postanowił wygodnie ułożyć się w swoim łóżku. Sięgnął po laptop licząc, że poogląda sobie jakiś serial. Jednak jego plany przerwał dzwoniący telefon.
![](https://img.wattpad.com/cover/164308917-288-k343818.jpg)
YOU ARE READING
~ White Tea | kth x jhs
FanfictionNastoletnie uczucia nigdy nie są oczywiste. Szczególnie trudno jest wtedy, kiedy zaczyna podobać ci się jeden z twoich najlepszych przyjaciół. Ale co jeśli ten przyjaciel zaprzyjaźni się z chłopakiem, który przez to staje się twoim największym wrogi...