↳12

258 26 2
                                    

       

Taehyungowi zajęło to piętnaście minut, ale w końcu dotarł do domu Mina. W pokoju chłopaka czekał już Jimin oraz trzy kubki z herbatą. Taehyung już od progu zauważył, że Yoongi ma naprawdę smutny wyraz twarzy, chodził bardziej przygarbiony.

- Yoongi hyung, powiedz nam w końcu co się stało – powiedział Jimin, kiedy tylko Taehyung usiadł obok niego na kanapie.

- Zerwał ze mną – powiedział najstarszy, wskakując na parapet. Wpatrując się w swoje stopy zaczął majtać nogami.

- Jak to?! Przecież dwa dni temu zaprosił nas wszystkich na urodziny! – rzucił Jimin szybko odstawiając swój kubek.

- Ale jak to zrobił? Powiedział, napisał? – zapytał Taehyung niedowierzając.

- Spotkaliśmy się dzisiaj – zaczął Yoongi. – Od początku zachowywał się jakby inaczej. Był zestresowany? Nie wiem – jęknął Yoongi, podnosząc głowę do góry. Zeszklonymi oczami biegał po suficie, jego dolna warga drżała lekko, ale chyba to wyczuł, ponieważ zagryzł ją lekko.

- Dupek, nie zasługiwał na ciebie – prychnął Taehyung, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Jimin szturchnął go w ramię, wiedząc, że wyzywanie Hoseoka na pewno nie pomoże starszemu. – No co? Zerwał z naszym przyjacielem, dupek.

- Yoonnie, mów dalej – poprosił szatyn.

- Powiedział, że chciał ze mną porozmawiać, więc zapytałem o co chodzi. On powiedział, że naprawdę cieszy się, że mnie poznał. Że absolutnie tego nie żałuje, ale po prostu nie jest w stanie odwzajemnić moich uczuć – powiedział Yoongi, wzdychając ciężko. Widać było, że nie łatwo to wszystko przechodziło mu przez gardło.

- Oj, Yoongi – jęknął Jimin, po czym wstał z kanapy i szybko podbiegł do starszego. Wskoczył na parapet obok niego i objął go ramieniem, przyciągając do siebie. Yoongi automatycznie wtulił się w młodszego przyjaciela, opierając czoło na jego ramieniu. – Bardzo mi przykro, że tak się stało. Ale widać, że mu na tobie zależy, bo przecież nie chce zrywać przyjaźni, prawda?

- No nie – mruknął starszy, spoglądając najpierw na Jimina, potem na Taehyunga, który również zaczął kierować się w stronę okna. – Powiedział nawet, że nie wyobraża sobie tego, żebym go teraz zupełnie zostawił.

- Typowa gadka – prychnął Taehyung, stając przed chłopakami.

- Taehyung! – syknął Jimin, widząc jak warga Yoongiego zadrżała po słowach młodszego. Taehyung jedynie wywrócił oczami, po czym pozwolił Jiminowi kontynuować. – Co mu odpowiedziałeś, hyung?

- Żeby lepiej uruchomił wyobraźnie. A potem sobie poszedłem – odpowiedział, spuszczając wzrok. Chłopcy patrzyli na niego z niedowierzaniem.

- Mocne, dobre – skomentował Taehyung z podziwem, za co trzeci raz tego dnia dostał reprymendę od szatyna.

- Nie chcę go widzieć – rzekł Yoongi z powrotem opierając głowę na ramieniu Jimina.

Taehyung i Jimin popatrzyli po sobie. Nie wiedzieli co powiedzieć, więc po prostu postanowili chwilę potrwać w ciszy, tak by najstarszy mógł się uspokoić.

Z jednej strony Taehyung powinien się ucieszyć z takiego obrotu spraw. Ale to było kiedyś, teraz nie dość, że jego przyjaciel został zraniony to sprawcą była osobą, którą naprawdę zaczynał lubić. To było okropne, kiedy w końcu zaczynało się układać, kiedy Taehyung przestał myśleć o Yoongim, kiedy nareszcie zaczynał dostrzegać pozytywne strony Hoseoka, wszystko postanowiło się zepsuć.

Dodatkowo Taehyunga zaczęło zastanawiać czy Hoseok w ogóle czuł coś do blondyna wcześniej, bo jeśli nie, to po co w ogóle dawał mu jakiekolwiek nadzieje?

~ White Tea | kth x jhsDove le storie prendono vita. Scoprilo ora