↳9

260 27 1
                                    

W weekend przed wyjazdem Jaehyun zapowiedział, że wpadnie do Taehyunga. Blondyn bardzo się ucieszył, ponieważ nie widział go od zakończenia semestru, czyli dokładnie tydzień. Wcześniej Jaehyun chorował, więc wtedy też się sobą nie nacieszyli, a potem każdy z nich był zajęty. Jaehyun pomagał Doyoungowi załatwić ostatnie sprawy związane z wyjazdem, natomiast Taehyung oprócz pomocy mamie przy załatwianiu spraw z kupnem kanapy, rozchwytywany był przez resztę przyjaciół. Dwa razy spotkał się z Jiminem, Yoongim i Hoseokiem a raz z Yeri. Chciał się nacieszyć nimi przed wyjazdem, w końcu nie zobaczą się tydzień.

Yerim wtajemniczona była w sytuację z Renjunem i Lucasem. Taehyung czuł zobowiązanie wobec dziewczyny, w końcu była jego nieoficjalną mamą, nie mógł ukrywać przed nią co się dzieje. Yeri kazała mu nie spuszczać Renjuna z oka, dbać i troszczyć się o niego. Taehyung obiecał spełnić swoją powinność.

Taehyung ucieszył się, że wieczór ma tylko dla siebie i Jaehyuna. Jego mama wyszła do przyjaciółki chcąc im dać odrobinę czasu i prywatności, za co chłopak był jej bardzo wdzięczny.

Kiedy tylko starszy blondyn przekroczył próg mieszkania, od razu przytulił się do młodszego.

- Ale się za mną stęskniłeś – zaśmiał się Taehyung, odsuwając od siebie Jaehyuna. Płaszcz chłopaka był zimny i wilgotny, wolał przytulić go jak już się rozbierze.

- Nawet nie wiesz jak – mruknął chłopak i od razu po odwieszeniu ubrania wpił się w usta Taehyunga. Był strasznie zachłanny, Taehyung nie znał go od tej strony, było to całkiem inne niż do tej pory. Nawet kiedy przywalił plecami w ścianę nie zatrzymał Jaehyuna. Był jak w transie, jego zdrowy rozsądek umilkł, a on dawał ponieść się chwili. Nie protestował nawet, kiedy Jaehyun zaczął ciągnąć w kierunku pokoju młodszego. Gdy tam dotarli, od razu rzucili się na łóżko.

Jaehyun obdarowywał pocałunkami twarz, szczękę i szyję swojego chłopaka, a Taehyung nie do końca świadomie zaczął podwijać jego sweter. Domyślał się, że z tego spotkania na ich ciałach zostanie mnóstwo pamiątek.

Kiedy Jaehyun zaczął dobierać się do paska i rozporka Taehyunga, ten oprzytomniał.

- Jae, poczekaj – rzucił, łapiąc go za dłoń. Może nie powinien przestawać, bo tak naprawdę czuł się świetnie, ale zdrowy rozsądek kazał mu zaczekać. I ten nieliczny raz Taehyung postanowił go posłuchać. – Pamiętaj, że mam dopiero szesnaście lat.

Oczy Jaehyuna szeroko się otworzyły. Zdezorientowany chłopak popatrzył na Taehyunga znajdującego się pod nim, potem na swoje ręce przy pasku, które były blokowane przez te Taehyunga. Potem spojrzał w oczy swojego chłopaka, z lekkim uśmiechem przygryzając wargę.

- Przepraszam, głupio mi, że tak cię zaatakowałem – powiedział, siadając z boku łóżka. Opuścił głowę, drapiąc się po policzku. Naprawdę poczuł się zażenowany swoim zachowaniem.

Taehyung nie chciał, żeby Jaehyun czuł się winny, w końcu nie zrobił nic złego i przestał od razu kiedy Taehyung go o to poprosił.

- Hej, słońce, nic się nie stało – zaśmiał się Taehyung, uwieszając się na jego ramieniu. Palcem skierował jego twarz w swoją stronę, składając delikatny pocałunek na jego ustach. – Trochę się powstrzymajmy, dobrze? Ale nie długo, obiecuję.

- Jasne, obaj musimy być gotowi – przytaknął Jaehyun, łapiąc dłoń Taehyunga, złączając ich palce.

- Ale nie obiecuję, że potem zawsze będziesz na górze. – Jaehyuna parsknął głośno, czochrając włosy chłopaka, a następnie przyciągnął jego ciało do siebie, całując w głowę.

~ White Tea | kth x jhsWhere stories live. Discover now