↳2

481 33 22
                                    

       

Następnego dnia pogoda zdawała się być o wiele lepsza. Niebo nie było pochmurne, a niesforne promyki słońca co jakiś czas przebijały się przez białe chmury. Zdecydowanie sprzyjało to porannemu wstawianiu.

W autobusie Taehyung od razu natrafił wzrokiem na Jimina, stojącego na tyłach autobusu. Przecisnął się do niego, witając się. Jego humor był o niebo lepszy od tego z dnia poprzedniego. Kto by pomyślał, że pogoda ma taki wpływ na nastrój...

Podczas drogi Taehyung pomagał Jiminowi ustnie zrobić zadanie z angielskiego. Nie byli w jednej klasie, lecz materiał mieli taki sam, a blondyn zdążył już go przerobić. Z resztą, z językami radził sobie o wiele lepiej niż Jimin, czy nawet Yoongi, który w angielskim był kompletną nogą. Jedynie potrafił klnąć w tym języku. Za to Taehyung polubił niemieckie i rosyjskie przekleństwa. Uważał, że miały w sobie większą moc, w dodatku tylko on ze swoich znajomych wiedział, jak bardzo miesza ich z błotem.

Po dwudziestu minutach drogi, wysiedli z autobusu, do szkoły idąc zaledwie pięć minut. Taehyung ziewnął, przeciągając się, kiedy przekroczyli próg placówki. Jimin zaśmiał się pod nosem, Taehyung ziewał nawet kiedy wcale nie był zmęczony.

Chłopcy poszli do swoich szafek i wzięli potrzebne książki. Razem poszli pod salę Jimina, gdyż znajdowała się ona na parterze. Taehyung stwierdził, że nie ma zamiaru pchać się na drugie piętro do siebie. Zmusi go do tego dopiero dzwonek. Kiedy tak szli, zauważyli znajome postacie przy korytarzowym oknie. Hoseok siedział na parapecie, przeglądając coś, co z daleka zdawało się być jakimiś nutami. Natomiast Yoongi, podparty o parapet, co jakiś czas mazał coś w notesie.

Taehyung chciał powiedzieć, żeby ich zignorować i iść dalej, jednak Jimin widząc chłopaków od razu pociągnąć przyjaciela w ich kierunku.

- Cześć wam! - przywitał się pogodnie, przez co starsi przenieśli swoje spojrzenia na nich.

- Cześć - burknął Taehyung, stojąc krok za Jiminem.

- Witam, witam - odpowiedział Yoongi.

- Wczoraj skończyliśmy nowy utwór i jesteśmy w trakcie pisania tekstu. Jesteście zainteresowani odsłuchaniem go? - zapytał z nadzieją Hoseok.

- Właśnie, potrzeba nam szczerych opinii, zanim ujrzy światło dzienne - dopowiedział Yoongi.

- Bardzo chętnie - odpowiedział ucieszony Jimin. - A kiedy?

- Może dzisiaj, po piętnastej chyba wszyscy jesteśmy wolni, nie? - zapytał starszy blondyn. Wszyscy oprócz Taehyunga potwierdzili kiwając głowami.

- Nie mogę, mam teatr o szesnastej.

- To zajmie jakieś dziesięć minut - mówił Hoseok. - Potem możemy cię nawet odprowadzić na warsztaty.

Taehyung czuł, że nie ma mowy o wymiganiu się, toteż potulnie zgodził się na propozycję Hoseoka. Nie chciał z nim zostawać żadnych dodatkowych minut, a on sam oferuje mu odprowadzkę wprost pod teatr. Po prostu świetnie. Ale sam stwierdził, że naprawdę zainteresowany jest tym, co skomponowali.

Przed dłuższą rozmową Taehyung został uratowany przez dzwonek. Z uśmiechem pożegnał się, kierując w stronę schodów. Jednak nim zdążył zrobić więcej niż dwa kroki zza pleców dobiegł go głos Hoseoka.

- Czekaj, Taehyung, też mam na górze - rzucił, zeskakując z parapetu i w sekundę znajdując się obok młodszego. Taehyung zmierzył go wzrokiem, po czym tylko pogonił, mówiąc, że się spóźnią.

Blondyn starał się mijać po dwa schodki, byle szybciej dotrzeć pod salę i zgubić rudego. Jednak Hoseok był praktycznie tego samego wzrostu, co za tym idzie, nogi również miał podobnej długości.

~ White Tea | kth x jhsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz