38."Damon, mogę cię tu poprosić?"

1.2K 43 6
                                    


Elena

-Mamo...-starałam się ją jakoś uspokoić, lecz to nic nie dało.

-Odpowiedz mi... Wiedziałaś o tym? I nic nam nie powiedziałaś?!-była zdruzgotana.

Czułam się jak wtedy, gdy jako dziecko coś zbroiłam i miałam zaraz dostać karę.

-Obiecałam to Rose, ona mnie błagała. Nie chcieliśmy was martwić...

-I tak po prostu to zostawiłaś?-tym razem odezwał się ojciec.-Obie wiecie, że w nas macie wsparcie, zawsze-podkreślił.

-Ale ona go kocha. Trudno będzie cokolwiek zrobić...

-To nie jest miłość! To jakaś toksyczna relacja-oburzył się tata.

-To nawet nie jest szacunek-dodała mama.-Eleno...-przeciągnęła znacząco.

Miała do mnie sprawę.
Coś się szykowało...

Spojrzałam na nią czekając aż się odezwie.

-Skarbie, mam nadzieję, że twój mąż cię szanuje...-powiedziała nieśmiało zagrażając wargę.

-Oczywiście, że tak-prawie krzyknęłam.

-Jeśli się dowiem...

-Nie martw się-przerwałam ojcu.-Teraz trzeba pomyśleć o Rose, przecież nie zostawimy jej tak...

-Pytanie jak?-mruknął pod nosem tata zastanawiając się co zrobimy.

-Chyba mam pomysł-nagle do komnaty rodziców wszedł Damon ze swoim przyjacielem.-Proszę wybaczyć, ale drzwi są otwarte i wszystko słychać. Mogę pomóc?

-Możemy?-poprawił go Enzo.

-Proszę bardzo-w końcu się odezwał ojciec, mama była w lekkim szoku.

Tylko dlaczego?
Nie spodziewała się, że Damon jest taki?
A może przestraszyła się, że te drzwi nie były zamknięte?

-No więc, pomyślałem-ciągnął Salvatore.-Że może Elijah powinien nam pomóc. To bądź, co bądź brat Klausa i na pewno będzie chciał coś zrobić.

-Wiesz w ogóle gdzie on jest?-Enzo się nagle odezwał.

-Przymknij się-szepnął do niego Damon, na co się lekko zaśmiałam uważając by nie parsknąć śmiechem.-Przepraszam-dodał przypominając sobie o obecności moich rodziców.

-Ja go widziałam-odparłam.-Rozmawiał z Rose.

-Elijah i Rose?-zdziwił się.

Czy on czyta z moich myśli?

-O nie, tego już za wiele-wtrącił się tata.

-Rozumiem, że pan się martwi, ale Elijah jest inny, zaręczam panu-Damon zaczął uspokajać ojca.-Znam go i wiem jaki jest-dodał szybko, kiedy tata już otwierał buzię by coś powiedzieć.

-Pamiętaj, że ręczyłeś za niego. Przy świadkach-podkreślił.

-Tato!

-Po prostu martwię się o córkę. Chcę by była szczęśliwa... Nie wybaczę sobie...-urwał.

-Rozumiem, ale...

-Nie rozumiesz, skarbie-przerwał mi.

-Wszystko w porządku?-zapytałam, kiedy na jego twarzy pojawił się dziwny grymas.

-Tak, słoneczko-wydawało mi się jakby ciężko oddychał.

-Przecież widzę-podbiegłam do niego i złapałam go za rękę.

-Trochę tu gorąco, ale jest dobrze.

-Usiądź-rozkazała mama podając mu szklankę, do której wcześniej nalała wody.-Może zadzwonić po pogotowie?

-Nie, jest wszystko dobrze-wziął łyka wody i dodał:-Teraz trzeba myśleć o Rose.

-Jeśli się źle czujesz, to...

-Jest dobrze-przerwał mojej mamie.-Powinniście iść, zająć się tą sprawą.

-Ja się czuję dobrze-powtórzył wstając z kanapy.

-Może jednak zadzwonię po lekarza?-usłyszałam głos Damona.

-Na prawdę jest dobrze, dziękuję wam.

-Dobrze, to ja porozmawiam z Rose-zaczęłam omawiać plan.-Damon i Enzo poszukają Elijaha, a ty mamo zostań przy tacie.

-O nie moja droga-tata zwrócił się do matki, choć powinien skierować się do mnie, bo przecież ja to wymyśliłam.-Ty pójdziesz z Eleną, a ja do was dołączę.

-Dobrze się czuję-dodał, widząc moje zmartwione oczy.-Nie martw się-uśmiechnął się delikatnie do mnie, jakby pokazywał, że nie kłamie.

Wszyscy zgodnie skierowaliśmy się w stronę drzwi.

-Damon, mogę cię tu poprosić?-zapytał tata, wciąż stojąc w tym samym miejscu.

Damon?
Będą rozmawiać...
Czy mam się martwić?
A może denerwować?

"Proszę tato, nie męcz go"-błagałam w myślach.

************************************
Hej!😘😘
Jak myślicie?
O czym będą rozmawiać? 😏
A może o kim? 🙄
Nie wiadomo... 🙈🙈🙈🙈🤣

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

P.S. Następny we wtorek/środę ❤️

Zamkowe małżeństwo II DelenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz