43: „Czemu się smucisz? Nie wiem..." ~ Yoongi

2.7K 410 63
                                    

Zwykła czcionka – angielski

Pogrubiona – koreański

Minął ledwo tydzień od podwójnej randki, a Jimin już pierwszego dnia zauważył, że coś jest bardzo nie w porządku. Jego chłopak bez przerwy chodził z głową w chmurach, spinał się, kiedy psiak chwytał jego dłoń albo go przytulał i był jeszcze bardziej małomówny, niż przed tym, jak się do siebie zbliżyli.

Biedny Jimin nie miał pojęcia, co się do licha dzieje. Czy zrobił coś nie tak? Nie mógł sobie przypomnieć, żeby zachował szczególnie nieodpowiednio lub w taki sposób, by jakoś zrazić do siebie Yoongiego. Nie próbował jeszcze o tym z nim porozmawiać aż do poniedziałkowego popołudnia. Szli razem w kierunku „kasztanowego" parku. Jak zawsze, gdy oddalili się już od szkoły, wyciągnął rękę po tą starszego, lecz ten... po prostu odsunął się dalej, zwiększając dystans między nimi. Blondyn poczuł, jakby coś bardzo bolesnego wbiło się prosto w jego wrażliwe serce.

Hyung, co się dzieje? — spytał cicho, patrząc z niepokojem na jego profil. Od momentu opuszczenia terenu liceum, Yoongi nawet na niego nie zerknął.

To, co ostatnio działo się w głowie wilczej hybrydy przechodziło ludzkie pojęcie. Niepokój, bezradność, strach, zdenerwowanie, rozdarcie. Wszystkie te uczucia kłębiły się, tworząc mglisty dym w szarych komórkach licealisty. Czy on, utwierdzając się w fakcie, że nie powinien rozpoczynać czegoś nowego, nie wspominał za każdym razem, że musi być twardy w swoich decyzjach? Dlaczego zatem uległ kasztanowym oczom, wpatrujących się w niego obecnie z niemym bólem?

Powodem tego roztargnienia był SMS, który dostała jego mama. Obudził w nim wszystkie lęki, które odsunął na bok i stracił czujność. Rodzicielka do tej pory nie powiedziała mu o planach ojca, a on sam bał się spytać. Czuł, że odpowiedź by go przerosła. Zazwyczaj, gdy się zjawiał, nie wróżyło to żadnych pozytywnych wspomnień. Całe jego życie zabarwione jest nieustannym przemieszczaniem się z miejsca na miejsce, brakiem przywiązania do spotkanych ludzi i brakiem wspomnień, w których mógłby powiedzieć, że ma dom.

Sytuacja, w której się znalazł sprawiła, że jego własne mieszkanie, tak przytulnie urządzone przez panią Min, wydawało się obce, niewłaściwe. Tak jakby już teraz zaczął wypierać z siebie przywiązanie do tego miejsca, tego miasteczka i psiej hybrydy, w której powolnie się zauroczył. Wiadomość od jego ojca zwiastowała przeprowadzkę i chociaż zaznaczył, że pojawi się dopiero w kwietniu, Yoongi już dostawał białej gorączki, za każdym razem gdy w jego nozdrzach pojawiał się truskawkowy zapach. Przebywanie w pobliżu Jimina było coraz bardziej niezręczne z powodu powiększających się wyrzutów sumienia.

Zgadzając się na związek, pośrednio powiązał życie Parka ze swoim. Każda decyzja, która podejmie odbije się pozytywnie lub negatywnie na szczeniaku, czy mu się to podobało czy nie. Wkurzała go myśl, że nie żyje na tym świecie nawet dwadzieścia lat, a już musi się mierzyć się z konsekwencjami swoich wyborów. Nie wiedział, jak to rozegrać, by owca i wilk byli syci.

Wyprowadzam się. — rzucił, za nim to przemyślał.

Jimin zamarł, jakby wryło go w chodnik. Gapił się rozszerzonymi oczami na wilka, który zrobił jeszcze kilka kroków, nim sam stanął. Nadal na niego nie spojrzał. Wargi blondyna rozchyliły się w szoku, a i tak już poranione serce dostało zimny, ostry nóż prosto w sam swój środek. Miał nadzieję, że się przesłyszał.

Ja-jak to się wyprowadzasz, hyung? O czym ty mówisz? — Nie mógł zrozumieć, co się dzieje. Przecież jeszcze tydzień temu wszytko było w porządku! Jedli nawet kolację razem z panią Min w przyjemnej, niemal rodzinnej atmosferze! Dopiero po tamtym wieczorze coś się zmieniło.

savaged by a dog »yoonmin«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz