40: „Staram się, jak mogę..." ~ Jimin

2.6K 412 58
                                    

(Shori: Kolejna niespodzianka! I to wciąż nie koniec! ;D

Jak tam po Wigilii? Najedliście się? Ja mogę powiedzieć, że aż za bardzo xD)


Zwykła czcionka – angielski

Pogrubiona – koreański

Jimin nie bardzo wiedział, co powiedzieć, więc milczał, patrząc nieco nerwowo na swojego chłopaka. Nikomu prócz Cherry nie powiedział, że w ogóle z nim rozmawia, a ludzie nie mieli sami okazji tego zauważyć, bo w szkole wciąż trzymali się od siebie z daleka tak, jak prosił go Yoongi (prócz Marka, który widział ich czasami razem poza szkołą). Mina Amy prawie krzyczała do niego „Co on tu robi?!", ale starał się ignorować jej zdezorientowane spojrzenie.

— Nie szkodzi, nie musimy z wami grać, tylko się przysiądziemy — zapewniła Ana, starając się uśmiechnąć, żeby rozluźnić nagle napiętą atmosferę.

Uszy wilczej hybrydy sterczały do góry, jakby co najmniej szykował się do ataku, a ogon co chwile przecinał powietrze. Spoglądał na przybyłe osoby oschle, nie ukrywając faktu, iż nie podobało mu się takie towarzystwo. Sytuacji nie łagodził fakt jego reputacji w szkole. Gdy już w końcu ktoś przypomniał sobie o istnieniu Min Yoongiego kojarzony był z agresją i nieprzyjemnym obejściem w stosunku do ludzi, dlatego nic dziwnego, że dziewczyny nieco obawiały się jego towarzystwa i nie wiedziały co zrobić.

Brunet oblizał usta, nie odzywając się już. Odwrócił wzrok, czując się niewygodnie, gdy tyle par oczu patrzyło na niego.

— Zamówmy sobie coś w barze i chodźmy na tor — zaproponował Mark, nieśmiało kładąc dłoń na plecach Cherry.

Kotka energicznie pokiwała głową i razem ze swoim crushem oddaliła się w stronę kolorowo podświetlonego baru. Jimin wewnętrznie już trochę panikował, nie wiedząc, co robić lub mówić w obecnej sytuacji. Do tego Cherry zostawiła go z tym samego.

Nie potrafił tak po prostu spławić przyjaciółek, na pewno zrobiłoby im się przykro i obwiniałby się przez resztę wieczoru, już doszczętnie psując jakiekolwiek resztki miłej atmosfery. Wywinął się spod ramienia Any i stanął obok Yoongiego. Odpowiedział na uśmiech przyjaciółki swoim, który wyglądał o wiele naturalniej.

— Jasne, że możecie się przysiąść — powiedział, siląc się na ciepłą barwę głosu. — Tylko bądźcie trochę wyrozumiałe dla Cherry. To jej pierwsze wyjście z Markiem, oboje są zdenerwowani. — poprosił, zerkając kontrolnie na parę stojącą przy barze.

Czteroosobowa grupa zaczęła kierować się do swojego toru, przy którym czekał na nich stół oraz wygodne kanapy do siedzenia. Yoongi nic nie mówił, ale wcale nie ukrywał wrogiego nastawienia wobec dwóch dodatkowych osób. Dziewczyny natomiast udawały, że nie czują na sobie negatywnego spojrzenia wilczej hybrydy.

— Tak czułam, że Markowi podoba się nasza Cherry — odezwała się Amy, dużo ciszej niż poprzednio. Wyglądało to tak, jakby nie chciała zwracać zbytnio uwagi bruneta, który usiadł na krawędzi kanapy, od razu zatapiając wzrok w ekranie swojej komórki.

Po chwili dołączyła do nich para, niosąc z baru tacę ze szklankami i napojami, które zamówili. Mark dodatkowo trzymał w dłoniach dwie paczki chipsów i jedną z paluszkami. Już kilka chwil potem razem ustawili ilość graczy i ich nicki, zatrzymując się na dłużej przy brunecie.

— Jak chcesz się nazywać? — spytał go ostrożnie Mark. Był człowiekiem, ale nawet on czuł tą nieprzychylna aurę wydobywającą się z Mina.

— Jakkolwiek. — mruknął, odkładając swój telefon na udo. Nie ufał tym dziewczynom na tyle, aby zachowywać się przy nich swobodnie.

— Dobra. — tak też zrobił kumpel nastolatka. Zatem Yoongi na tablicy graczy pojawił się jako „jakkolwiek".

savaged by a dog »yoonmin«Where stories live. Discover now