03: "Hyung jest naprawdę uparty. Ale ja też!" ~ Jimin

6.8K 714 384
                                    

Normalna czcionka – angielski

Pogrubiona – koreański

Pomimo informacji do jakich dotarł blondynek, Cherry postanowiła nie opuszczać go i towarzyszyła mu aż do zakończenia przerwy. Okazało się, iż wspólnie uczęszczają na zajęcia z historii do przemiłej pani Jones. Oczekując na rozpoczęcie zajęć zapoznała chłopaka ze swoimi koleżankami, które okazały się być ludźmi. Bardzo ciepło przyjęły psią hybrydę do swojego towarzystwa i zaprosiły także do wspólnego stołu podczas lunchu.

— Powiedz, jak to się stało, że masz takie umaszczenie? Azjaci kojarzą mi się raczej z czarnymi włosami i oczami. — powiedziała niska szatynka, przyglądając się swojemu nowemu koledze.

— Ah, Jiminie, powiedz mi czy idąc ulicą Seulu spotkałeś kiedyś idola? — odezwała się jak dotąd milcząca dziewczyna, która siedziała najdalej. Zdezorientowana trójka spojrzała w jej stronę, na co ta nieprzejęta wciąż wpatrywała się z uwielbieniem w blondyna. — Mogę do ciebie mówić „oppa"?! — ożywiła się nagle.

Jimina trochę zamurowało, bo nie spodziewał się, że znajdzie kogokolwiek, kto interesuje się kulturą jego rodzinnego kraju.

— Je-jeśli jesteś młodsza ode mnie to tak... — wydukał, nadal zdziwiony. — I nie, nie spotkałem nigdy żadnego idola. Ogólnie, mało wychodziłem z domu. — przyznał nieco zawstydzony. — A co do twojego pytania, Amy, to moja mama jest w połowie Amerykanką i to po niej mam taką jasną sierść i włosy.

— W którym urodziłeś się miesiącu? Ja jestem z lutego! — Uśmiechnęła się szeroko. — I tak w ogóle, to nazywam się Anastasia, ale mów mi Ana!

Amy i Cherry spróbowały uspokoić swoją przyjaciółkę, przepraszając Jimina co chwilę, za jej zachowanie, ale Ana była nieustraszona.

— Och, a byłeś na jakimś koncercie? Ciężko jest zdobyć bilety? Słuchasz jakiegoś zespołu? Jak to w Korei jest z hybrydami, nie widziałam żadnego idola-hybrydy. To zabronione czy jak?

Kolejna fala pytań przygniotła blondyna tak, że nie wiedział, na które odpowiedzieć najpierw. Zastanowił się trochę. Widocznie miał do czynienia z fanką kpopu, ale Jimin bardziej interesował się malarstwem, niż muzyką. Oczywiście, znał kilka zespołów z nazwy i przez parę kultowych piosenek, lecz nie było tego tyle, ile zapewne oczekiwała od niego Ana.

— Niestety, ja jestem z października, więc nie możesz mówić na mnie „oppa". Ale ja mogę na ciebie „noona", jeśli chcesz. — zaproponował, uśmiechając się nieśmiało. — Nigdy nie wnikałem za bardzo w zespoły, słuchałem tylko tego, co leciało w radiu... A hybrydy mogą być idolami, większość po prostu nie chce. — Wzruszył ramionami.

— Farbowanie ogonków pewnie byłoby strasznie denerwujące. Cherry mówiła, że są bardzo czułe na dotyk. I jeśli chcesz, mów do mnie „noona". — Zastanawiała się na głos, zabawnie kręcąc swoim noskiem.

— Ana, ale pozwól mu odetchnąć. Jeszcze będziecie mieć czas na to, żeby porozmawiać o Korei, czy coś. — mruknęła Amy niemrawo, wciskając w dłonie przyjaciółki beztłuszczowy jogurcik.

Całego tego szaleństwa nie byłaby w stanie oglądać wilcza hybryda, opierająca się o swój ulubiony murek tuż przed szkołą. Takie tłumy zbyt mocno go stresowały, a to uczucie budziło w nim agresję. Nie wiedział, czemu tak jest, ale też nie interesował się tym, ani nie próbował tego rozwiązać.

Jego rany na brzuchu po całym dniu boleśnie dawały o sobie znaki, na tyle mocno, że nie był w stanie wskoczyć na ogrodzenie i tak jak zawsze wypić swoją kawę. Dlatego opierał się o kamień obserwując otoczenie, ignorując wszystkich przechodniów, a oni robili to samo, nie zwracając uwagi na czarnowłosego.

savaged by a dog »yoonmin«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz