Och Harry, trzeba mu było jeszcze podać numer karty kredytowej i dać klucze do domu. Bez przesady. Po co zapraszać kogoś, kogo raz się widziało na oczy? Ech, ta solidarność plemników.
- No to co, rozgość się - Styles wziął ze stołu banana i władował sobie do buzi, poruszając się w rytmie muzyki. To chyba nie jest dobry pomysł, jedząc banana i utrzymywać z kimś kontakt wzrokowy. No cóż to tylko Harry.
- Właściwie to już muszę uciekać, bo moja mama jest chora. Jeszcze raz wszystkiego dobrego - powiedział, puszczając do mnie oczko.
- Och, pozdrów mamę i życz powrotu do zdrowia - zbili obaj piątkę i poklepali się po plecach.
- Pa - rzuciłam oschle, a po kilku sekundach musnął ustami mój policzek. Spierdalaj.
Odprowadziłam go wzrokiem do wyjścia. Nareszcie będę mieć spokój, tylko ciekawe na jak długo.
- Gdzie byłeś? - Spytałam, zabierając ze stolika czerwony kubek z piwem.
- W toalecie? - Wzruszył ramionami i złapał za moje ramiączko od stanika i przycisnął mnie do siebie.
- Przez dwadzieścia minut?! Ciśnienie miałeś?! - Wyrzuciłam ręce do góry w geście poirytowania. - Serio, mógłbyś wymyślić lepszą wymówkę. Więc? - uniosłam pytająco brew.
- Już jestem więc to nie ważne - odstawił mój kubek na bok, a jego usta naparły na moje.
Objął mnie w talii jedną ręką, a drugą wodził pomiędzy moimi udami.
- Harry, nie jesteśmy sami - zachichotałam i zabrałam jego ręce od siebie.
- To chodźmy do sypialni, proszę? Wyglądasz tak seksownie - oblizał usta i przejechał dłonią po moim policzku.
- Później, obiecuję. Chodźmy się przywitać z Julss i Zayn'em - pocałowałam go w policzek i pociągnęłam za sobą.
Ich dwójka rozglądała się po pomieszczeniu w szukaniu mnie. Zayn ciasno oplatał ramię dziewczyny. Miałam wrażenie, że sprawia jej to ból. Bał się ją stracić, to zrozumiałe. Kiedy nasz wzrok się skrzyżował, pomachałyśmy sobie nawzajem.
- Kochana wszystkiego najlepszego. Dużo miłości dla ciebie i Harry'ego - uwiesiła się na mojej szyi i mocno do siebie przytuliła, co odwzajemniłam.
Była cała ubrana na czarno, a jej włosy zdobił również tego koloru kapelusz. Wyglądała jak zawsze cholernie dobrze.
- To wy się znacie? - Spytał zdziwiony Malik.
Julie żeby uspokoić swojego chłopaka, położyła mu dłoń na ramieniu. Nie miała prawdopodobnie ochoty na jego krzyki. Zresztą kto by miał? No właśnie.
- Chodziłyśmy razem do szkoły - odpowiedziała mu, a ten tylko przytaknął.
- Najlepszego, Sky - Mulat wręczył mi prezent i poklepał po ramieniu podobnie jak wcześniej Harry'ego. Ach ta jego czułość. Lepsze zawsze to niż kulka w łeb.
- Dziękuję. Nie musieliście nic kupować - uśmiechnęłam się.
- Harry wyraźnie zaznaczył, że bez prezentu nie mamy po co przychodzić - oznajmił Zayn, posyłając mu zabawne spojrzenie.
- Oj tam - Hazz wzruszył ramionami. - Udanej zabawy - nim zdążyłam się pożegnać, chłopak pociągnął mnie gdzieś w kąt.
- Dlaczego zaprosiłaś Horan'a i Payne'a?! - krzyknął tak głośno, że aż podskoczyłam.
- Bo to moi przyjaciele - powiedziałam stanowczo. - Pójdę się z nimi przywitać- chciałam już odejść, ale Styles złapał mnie za nadgarstek. Co oni wszyscy mają z tym łapaniem za nadgarstek?!
YOU ARE READING
Envy || H. S. ✔
FanfictionSky po nocy spędzonej z Harry'm zostaje uwikłana w niebezpieczną zagadkę. Oboje muszą wiele przejść by być ze sobą. Harry ma do wykonania zadanie, jeśli go nie wykona, stanie się krzywda jego siostrze. Niall stara się pomóc przetrwać trudne chwile w...
Rozdział 30. cz. 1
Start from the beginning