-Dinah? - mówię po dotknięciu zielonej słuchawki i przyłożeniu telefonu do ucha.

-Camila... - blondynka przerywa, by pociągnąć nosem. Ona płacze? No dobra, teraz to się martwię.

-Dinah dlaczego płaczesz? Co się stało?

-Camila, musisz przyjechać do tego szpitala przy starej pływalni. Sala numer piętnaście - jak to do szpitala?

-Dinah, dlaczego jesteś w szpitalu? Powiedz mi co się stało - mówię strasznie szybko, gdyż jestem spanikowana.

-Lauren... ona... - nie kończy, ponieważ wybucha rozpaczliwym płaczem.

Coś stało się mojej Lolo? Nie, tylko nie to. Czuję się właśnie jakby ktoś wyrwał mi serce z piersi, wbił w nie tysiąc sztyletów, rzucił na ziemię, podeptał i wrzucił do ognia. Niestety prawda jest inna, a mianowicie taka, że moje serce leży teraz w szpitalu.

-Dinah czekaj tam na mnie, zaraz będę - mówię jedynie tyle zanim się rozłączam.

Biorę kluczyki do samochodu, lecę założyć buty i wybiegam z domu prosto do mojego samochodu.

Trzymaj się księżniczko, jadę do ciebie.

Po dwudziestu minutach przekraczania prędkości, jestem na miejscu. Biegnę przez korytarze szukając sali numer piętnaście. Znów uświadamiam sobie, że DJ nawet w takich sytuacjach ma łeb na karku. Domyśliła się, że recepcjonistka nie poda mi numeru sali, więc powiedziała mi go od razu.

Gdy wreszcie skręcam we właściwy korytarz, dostrzegam na jego końcu Normani i Ally. Na twarzy Mani widzę zaschnięte ślady po łzach. Dziewczyna pociesza Allyson, która nawet nie próbuje powstrzymać płaczu. Czy ktoś może mi wreszcie powiedzieć co się stało?

-Mani! - podchodzę do niej, gdyż widzę, że powiedzenie co stało się Lauren, przyjdzie jej łatwiej niż Ally - gdzie są Dinah i Lauren?

-Mila - podnosi na mnie wzrok i dopiero teraz dostrzegam ból w jej oczach - są w sali.

-Dlaczego? Możesz mi powiedzieć co się stało?

-Lauren, ona... ona została zgwałcona.

Ona co?

Robię dwa kroki w tył aż dochodzę do krzesełka, na którym siadam. Przeczesuję włosy dłonią, po czym wplątuje w nie obie dłonie. Łzy mimowolnie zaczynają spływać po moich policzkach.

Dlaczego to musiało spotkać akurat ją? Zaciskam zęby, gdy uświadamiam sobie przez jakie piekło musiała przejść. Co ona komu złego zrobiła? Zawsze jest dla wszystkich miła, pomocna i życzliwa, a świat odpłaca w ten sposób za jej dobro. Nie rozumiem. Po prostu nie rozumiem. Czemu to nie mogło spotkać mnie? Dlaczego nie mogę wziąść jej bólu i cierpienia na siebie?

Nagle czuję jak ogarnia mnie ogromna złość. Krew zaczyna gotować się w moich żyłach, a dłonie zaciskając się w pięści. Wstaję i podchodzę do przyjaciółki ponownie.

-Mani, kto jej to zrobił? - mój płacz narasta - ja go zabiję. Rozumiesz? - warczę przez zaciśnięte zęby.

Brązowooka łapie mnie za ramiona, zapewne starając się mnie w ten sposób trochę uspokoić.

But my heart knowsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz