s z e ś ć

956 57 17
                                    

Baekhyun spojrzał na ciemny dach w aucie Chanyeola. Nie wiedział co powiedzieć, oczywiście mógłby powiedzieć prawdę, ale jakby to zrobił to musiałby zrobić to na głos, a Chanyeol był praktycznie obcym. Nie mógł nawet wyobrazić sobie tego. W środku kolby udawać, że to nie było prawdziwe. Ale w sekundzie w której zrozumiał, że powiedział by prawdę do tej obcej osoby ale i przyznał by się się.

- Proszę, Baekhyun. Powiedz mi co się dzieje. Martwię się, - Powiedział Chanyeol, będąc zaniepokojony. Baekhyun był dla niego ważny, nie zważając na toile się znają. Troszczył się i chciał mu pomóc. W tej chwili, milion złych myśli przeleciało w jego głowie. Był bity? Był sprzedany za narkotyki?

- Dziś minęło trzy lata odkąd mój tata umarł, - Baekhyun powiedział wolno.

Oczy Chanyeola rozszerzyły się jako odpowiedź i nagle oczy obu mężczyzn zaszły łzami. Chanyeol nie mógł sobie wyobrazić życia bez jego ojca, byłby taki nieszczęśliwy.

- Wiec każdego roku, tego dnia, moja mama nie idzie do domu i zostaje w domu płacząc. Cały dzień, - Baekhyun ugryzł się w warge by jego głos się nie załamał.

Chanyeol położył dłoń na ramieniu Baekhyuna, - Baekhyun, możesz płakać.

Baekhyun zabrała dłoń Chanyeola i cicho się zaśmiał, - Mówiłem Co. Nie dotykaj mnie dopóki nie będziesz singlem.

Chanyeol zaśmiał się gorzko przez to jak bardzo ironiczne było to zdanie, - Sczerze to jestem.

- Co? - Baekhyun zerknął na Chanyeola, czekając aż powie "tylko żartuję", ale nigdy tego nie zrobił. Wszystko co Baekhyun otrzymał to smutne spojrzenie, - Przepraszam.

Kiedy Baekhyun pomyślał bardziej o tej sytuacji, Chanyeol tracił dziewczynę z minuty na minutę, on omijając domu tak bardzo jak mógłby przez nieobecnego ojca i szlochającej matki, zaczął się śmiać. Chanyeol spojrzał na niego, zaniepokojony. Czy wszystko z nim dobrze?

- Boże, jaką my smutną parą jesteśmy.

Chanyeol otworzył buzię by coś powiedzieć, ale zaraz po tym zaczął się śmiać. Bo to była prawda. Byli tutaj obaj, chcąc skupić na na ich osobistych sytuacjach, ale jednak razem. Obaj śmiali się głośno zanim przestali, a Baekhyun wytarł swoje oczy z łez.

Słońce teraz świeciło w pełni, objawy wciąż na szkolnych parkingu, kiedy zachód słońca przebijał się przez przednią szybę w aucie Chanyeola, odbijając się o opalone twarze dwóch mężczyzn.

- Baekhyun, naprawdę. Tak strasznie mi przykro za Twoją stratę, - Chanyeol położył swoją dłoń na tej jego w uspokajający sposób, ale wciąż obaj się rumienieli przez kontakt.

- Wiesz, co roku mamy zorganizowane zawody dla mojego taty. Był rozpoznawalny w Seoul i każdego roku rywalizuje. Chcą by imię "Byun", nie zważając na to jak się z tym czuje. A jeśli nie wygram, - Spojrzał na Chanyeola, - to jestem porosty hańbą dla dziedzictwa mojego ojca.

Chanyeol pokręcił głową, - Ty, Byun Baekhyun, nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz hańbą. - I mówił to szczerze, nawet jeśli dobrze nie znał mniejszego. Nie mógł nigdy na niego spojrzeć i zobaczyć coś innego niż pięknego chłopca z cudownym sercem. Mógł powiedzieć, że prawdziwy Baekhyun chował się gdzieś głęboko, a teraz jest gotów powrócić z miejsca pasażera.

Mógł powiedzieć, że był silny dla siebie przez długi czas.

Baekhyun zaśmiał się smutno, - Właśnie mnie poznałeś, Chanyeol. Nawet mnie nie znasz.

- Wiem wiele. - Baekhyun kiwnął na to głowa, - Tak?

- Tak, - Powiedział Chanyeol, - Wiem jak lubisz opierać głowę o swoją prawą rękę - zawsze Twoja prawą - kiedy tylko czytasz. Wiem, że zawsze nakładasz korek na butelkę nawet jak weźmiesz mały łyk zaśmiał zostawiania jej otwarte, nawet jeśli zaraz będziesz ją otwierać. Wiem, że kiedy grasz w tenisa to marszczysz brawo i nerwowo pocierasz kciukiem szyjkę rakietki, nawet kiedy tego nie wiesz. Wiem, że kiedy się śmiejesz, Twoje oczy zamieniają się w półksiężyce i wiem, że...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 16, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

double play + chanbaek | tłumaczenie Where stories live. Discover now