d w a

1K 64 44
                                    

Baekhyun westchnął kiedy otworzył przednie zielone drzwi do jego domu, zaciągając się zapachem tego znajomego aromatu wanilii i cytryny. Układając swój plecak niedaleko przednich drzwi, przeszedł przez mały korytarz. Jego dom nie był ekstrawagancko uderekowany, ale na pewno można było w nim poczuć komfort.

- Jestem w domu, - ogłosił tak naprawdę dla nikogo. Nie był nawet pewny czy ktokolwiek był w domu, ale jakby chciał by przejść przez frontowe drzwi, pozwoliłby, by wszystkie sztućce i urządzenia wiedziały o jego obecności.

Poszedł do kuchni, by wziąść wodę, czując gule w swoim gardle, której nie mógł przełknąć, mimo że cały dzień miał nad czymś rozmyślać. Wiedział, że Chanyeol chciał spróbować pogadać z nim po wypadku, po to, by powiedzieć mu gdzie ma chodzić, ale nie wyglądało to tak dla niego kiedy wyciągnął do niego dłoń zamiast krzyczeć o to na niego. A potem, na przerwie? Czemu szeptał do jego ucha? Było to celowo? Może zrozumiał, że było za głośno dla Baekhyuna, żeby usłyszał i po prostu chciał być uprzejmy. Tak, na pewno z tego powodu.

Myśl o jego twarzy zachwycała Baekhyuna, ostre i wyraźne rysy twarzy nigdy nie opuszczał umysłu blondyna. Wstrząsnął głową kiedy odkłada klucze na szafkę i wreszcie ruszył biorąc wodę, potrzebują coś w stylu nawodnienia przez suchość wyciągniętą przez Chanyeola.

- Baekhyun, jak było w szkole? - Krzyknęła jego mała matka z pralni, zaskakując chłopaka, który prawie upuścił swoją butelkę z wodą.

- Było w porządku, jak zawsze, - Baekhyun natychmiast odpowiedział. Nienawidził krótkich rozmów, zwłaszcza pytań 'jak było w szkole?' Tak samo jak dzień wcześniej, i dzień wcześniej przed tym, i w tamtym tygodniu tak samo jak w poprzednim roku. Zamknął lodówkę, kierując się w stronę schodów, wciąż mając zamglone myśli. Zanim ruszył na górę zatrzymał się przed dzwiami łapiąc plecak który wcześniej tak zostawił.

- Oh, Baekhyun, Twój przyjaciel na Ciebie tutaj czeka. Wysłałan go na górę do Twojego pokoju podczas bycia w szkole. Nie był tutaj długo.

Baekhyun pokiwał głową i zaczął iść po schodach, poprawiając spadające ramiączko z jego ramiona. Skręcił w prawo i nacisnąłatwo mosiężną klamkę, połyskiem odbijając swój obraz.

Na jego czystym i nieskazitelnym łóżku, pomiędzy białymi i zielonymi z turkusowym akcentem, siedział chłopak o kruczych włosach który do niego pomachał.

- Yixing, część, - Baekhyun szybko uśmiechnął się do przyjaciela odwracając się, żeby odłożyć swój plecak na ziemi, popijając swoją wodę.

- Hej, Baek. Chciałem się Ciebie o coś spytać. Nie wiedziałem, że przyjaźnisz się z Park Chanyeolem?

Baekhyun się prawie zakrztusił.

- Park Chanyeol? - Spytał się Baekhyun, widocznie wzburzony.

Lay wzruszył ramionami, - Podszedł do mnie na wf i zapytał się o Ciebie. Zgaduje, że wie o tym, że jesteś ze mną w drużynie, - wskazał na rakietę Baekhyuna, a koniec wyskoczył błyskawicznie z zamka, - i byłem trochę zdziwiony jego pytaniem?

Baekhyun spojrzał na swoją torbę, wpatrując się trochę intensywnie na właściwie nic, kładąc swoją butelkę z wodą na szafkę nocną.

- O co się pytał? - Baekhyun podszedł do łóżka, kładąc się na nim i relaksując się przez opieranie na poduszce. Położył się do tyłu, zamykając oczy oparty o zagłówek i nie mógł przestać myśleć o tym, że na jego łóżku jest Chanyeol zamiast Laya.

- Zapytał się czy jesteś wolny? - Lay odwrócił się patrząc się na mniejszego.

Baekhyun podniósł się, wpatrując się w Laya jak w martwego człowieka.

double play + chanbaek | tłumaczenie Where stories live. Discover now