p i ę ć

726 55 8
                                    

- Hyah! - Baekhyun zamachnął się mocno odbijając piłkę tenisową z maszyny. Walnął ją mocno, wyrzucając za za siatki, wciąż zatrzymując się za granicą. Wycierając pot ze swojego czoła, westchnął na promienie słońca.

- Ładnie, - głęboki głos rozległ się za nim.

Wyglądało na to by zawsze zostawali złapanie w takiej sytuacji. Chanyeol zbliżył się do Baekhyuna, co całkowicie zaskoczyło blondyna, który się tego nigdy nie spodziewał. Ale przez ten czas, myśleliście że będzie do tego przyzwyczajony.

Szybko pobiegł by wyłożyć machinę omijając kolejną piłkę by później nie pewnie podejść do Chanyeola.

- Jak długo mnie oglądałeś? - Zapytał się Baekhyun, trzymając mała, rakietę tenisowa.

- Tak długo by powiedzieć Ci, że masz do tego talent, - powiedział Chanyeol, kiwając swoją głową na boki opierając się o siatkę ze złożonymi ramionami. Rażące słońce lśniło jasno nad jego brązowymi włosami, rozświetlając je i podkreślając jego miękkie, lecz ostre rysy. Jego silna szczęka idealnie pasowała do jego uroczego noska, blonyn w głębi ducha chciał po prostu pocałować jego doskonałe usta wtedy i tam.

- To nie jest talent, to praktyka, to poświęcenie, nie urodziłem się z taką ręką, - odpowiedział spokojnie, kołysząc rakietą w kółko.

- Mimo to nie każdy jest w stanie zrobić to, co Ty.

- Racja.

Widząc, że włosy Baekhyuna wpadły w jego oczy, Chanyeol odepchnął się od siatki i uniósł trochę daszek czapki Baekhyuna by przesunąć kilka z jego włosów. Robiąc to, dotknął jego czoła tak delikatnie by potem dotknąć jego policzka by zatrzymać głowę w jednym miejscu. Baekhyun wstrzymał oddech kiedy gigant go dotknął, a jego twarz zmieniła kolor na ciemny odcień czerwonego co sprawiło głośny chichot wyższego.

- Na co się śmiejesz? - Baekhyun się spytał, zdenerwowany, czerwieniąc się całkowicie gdy odpychał dłonie Chanyeola.

- Jesteś uroczy, - Chanyeol się uśmiechnął, dźgając nos Baekhyuna.

- C- Chanyeol... Nie mów rzeczy których będziesz żałować, - Baekhyun spojrzał w dół, jąkając się trochę. Co mówi Chanyeol? Nie wiedział jak jego słowa wpływają się na ludzi?

- To powiedział, że będę tego żałować? - Chanyeol dokładnie przyjrzał się Baekhyunowi.

- Masz dziewczyne, Chanyeol. I będąc... atrakcyjnym... Nie sądzę, że to odpowiednie by było takie napięcie pomiędzy nami, - Baekhyun powiedział szczerze. Nie wiedział co właśnie wychodziło z jego ust, to nie tak, że Chanyeol był gejem czy coś! Czemu skomentował napięcie które jest zapewnie odczuwane z jednej strony?

Chanyeol zaśmiał się delikatnie, - Znam się cztery dni i od razu jest między nami napięcie?

- Naprawdę, Chanyeol, Baekhyun spojrzał na wyższego, przesuwając daszek by móc go widzieć. - Nie mów takich rzeczy. To nie jest fair w stosunku do niej.

Głęboki Chanyeol poczuł ostry ból żalu wokół jego sumienia. To prawda, zdradzał swój związek i nie był w ogóle fair w stosunku do Yeri. To nie było fair.

- Masz rację, - Chanyeol wiedział, że słowa Baekhyuna były prawdą. Po prostu nie mógł się powstrzymać.

- Możesz patrzeć na mój trening, a dopóki nie jesteś wolny, nic się nie stanie pomiędzy nami, - Baekhyun powiedział trzymaj rakietkę za jego plecami.

- Nawet nie chciałbym cokolwiek zrobić by zranić Yeri, - Chanyeol spojrzał w dół, rozumiejąc jak nie ostrożny był ze swoimi słowami. I nie kłamał, będąc popularną osobą Chanyeol wciąż był dobrą osobą. Nigdy nie zdradzał, nie mówił nic złego o ludziach i nigdy nie ranił kogoś z kim był. Ale Baekhyun był po prostu taki kuszący.

double play + chanbaek | tłumaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz