Rozdział 30

1.3K 69 19
                                    


Amber

Nigdy nie rozumiałam fenomenu netflixa. Przecież wszystkie te seriale i filmy były dostępne online za darmo, bez sensu wydawać co miesiąc kasę na coś, co można by znaleźć w necie. Na pewno na tok mojego myślenia wpływał fakt, że praktycznie całe życie byłam pod kreską. Zwyczajnie nienawidziłam wyrzucać kasy w błoto. 

Do momentu, kiedy Rachel dała mi hasło do swojego konta. Wtedy zupełnie zmieniłam zdanie. Wszystko było tam zawsze w dobrej jakości, nie było reklam i nie musiałam bać się miliona czyhających na tych stronach wirusów. Odkąd miałyśmy wspólne konto na netflixie zmieniłam swoją opinię na ten temat. I to dzięki niej.

Im bliżej ze sobą byłyśmy tym większy miała na mnie wpływ, tym częściej zaczynałam myśleć jak ona, zmieniać zdanie na różne tematy. Trochę mi się to niby nie podobało, w końcu całe życie starałam się nie wpuszczać nikogo za głęboko do środka.

To takie typowe. Biedna dziewczynka, którą każdy kogo pokochała, zranił. Zamyka się w sobie, staje się agresywna, nie chce otwierać już nigdy przed nikim serca, ponieważ każdy kto do tej pory tam był, zniszczył ją.

Nienawidziłam czuć się jak autorki połowy cytatów na tumblrze, ale cóż ja mogłam skoro właśnie tak było?

Aż pojawiła się ona, piękna, długonoga blond piękność, która miała mnie za swoją najlepszą przyjaciółkę. Mówiła mi wszystko, zawsze byłyśmy razem. Była taka czysta, niewinna, kochana i szczęśliwa. Cieszyłam się, że mam ją w swoim życiu, była moim promykiem słońca w tym całym gównie zwanym moim życiem. Do momentu gdy nie zorientowałam się, że jestem w niej beznadziejnie zakochana.

Ale jednak marzenia się spełniają! Zaczęłyśmy być parą, pokochała mnie tak samo jak ja ją. Ona była dla mnie, a ja byłam dla niej. Nic nie mogło się popsuć, nasza miłość była idealna, piękna, prawdziwa, wieczna.

No jasne Amber.

Oczywiście, że ta miłość była wieczna.

Czasami zastanawiam się jak można być tak głupim? Przecież przeżyłam tyle sytuacji, że powinnam się już nauczyć, że ludzie kochają tylko jak mają za to coś w zamian.

Z furią wylogowałam się z netflixa i usunęłam stronę z szybkiego wybierania. Energicznie wytarłam łzy spływające po moich policzkach jak grochy.

Nie mogłam się uspokoić już od godziny. Nawet nie mogłam obejrzeć sobie serialu na uspokojenie, bo ona była w każdej pieprzonej cząstce mojego świata. I wszystko dookoła mi o niej przypominało.

Wpuściłam ją wszędzie tylko po to żeby teraz odeszła i zostawiła we mnie ten palący ból.

Serio, co trzeba zrobić, żeby wszystko przestało mnie tak cholernie boleć?!

Dwie godziny wcześniej...

Dzieci, nawet nie wiecie jak się cieszę - tata po raz milionowy tego dnia dziękował mi i Joshowi. - Ale naprawdę, zabieranie waszego starego ojca do takiej wytwornej restauracji to za dużo. W zupełności wystarczyłoby, gdybyśmy poszli na burgery. Albo nawet zamówili pizzę do mieszkania.

- Tato przestań w końcu gadać - Josh pokręcił głową z dezaprobatą i spojrzał karcąco na ojca. - Kiedy dostaje się tak dobre wieści i w końcu namawia się pewnego uparciucha na zaczęcie leczenia, przynajmniej można wyskoczyć do najbardziej lanserskiego miejsca w Upper East. Jak nie w całym Nowym Jorku.

- No dobrze, ale jest jeszcze bardzo wcześnie. Myślicie, że mają tu zestawy śniadaniowe? - tata zaczął przebiegać wzrokiem po pięknie wykaligrafowanej karcie.

Nic już nie ogarniamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz