Rachel- O, zostaw. Lubię ten kawałek.
Amber słysząc to, obróciła głowę w moją stronę, wyrywając mi tym sposobem słuchawkę z ucha.
- Hej! - krzyknęłam wkładając ją sobie z powrotem.
- Przepraszam, ale po prostu wciąż mnie zaskakujesz. Naprawdę Rache? Nie wiedziałam, że słuchasz Dolly Parton.
- Oj spadaj. Jak mam nastrój to mogę, i Elvisa słuchać, i Billy'ego Ray Cyrusa, i Dolly - Amber parsknęła śmiechem i docisnęła własną słuchawkę, opierając głowę na moim ramieniu.
Może nie było to zbyt wygodne, bo w końcu byłam od niej sporo wyższa, ale myślę, że obie mogłybyśmy się zgodzić, że było idealnie. Jechałyśmy pierwszą godzinę śmierdzącym autokarem z powrotem do Nowego Jorku. Tylko tym razem, razem. Blada, wiecznie zimna dłoń Amber obejmowała moją, która, nieco bardziej opaloną, z niebieskimi paznokciami ładnie z nią kontrastowała. Słuchawki były podłączone do jej telefonu i rozdzielone do dwóch uszu na różnych głowach. Może nie brzmi to jakoś bardzo romantycznie, ale kogo to obchodzi. Było romantycznie jak cholera. Czułam się, jakby wszystko było na swoim miejscu.
- Jesteś głupia. Nie wiem czemu ja się w ogóle z tobą zadaję - powiedziała podnosząc ze mnie głowę. - I na dodatek jesteś strasznie niewygodna.
- Jezu, ale z ciebie marudna suka - westchnęłam.
Amber bardzo dojrzale pokazała mi język i oparła się o szybę. A co z nogami? Oczywiście wywaliła je na mnie. A jakżeby inaczej...
- Słuchawka ci wypadła - powiedziałam podając jej ją.
- Przeżyje - powiedziała z zamkniętymi oczami. - sama mogę zaimitować Dolly. Jolene, Jolene, Jolene, Joleeeeeeeeeene.
- Zamknij się! - syknęłam nie mogąc powstrzymać uśmiechu.
- Ale o co ci chodzi? To wspaniała piosenka, w wykonaniu wspaniałej piosenkarki - mnie. Please don't take him just because you caaaan!
Ależ ona się darła. Jakiś chłopak za nami uśmiechał się pod nosem udając że jest zaczytany w swoją książkę, a grubsza pani z przodu obróciła się i spojrzała na nas przeszywająco. Chryste... Ten wzrok potrafił zmrozić. Amber momentalnie się zamknęła.
- Przepraszam ale czy możecie być trochę ciszej? Niektórzy ludzie w spokoju próbują jechać autobusem.
Kobieta odezwała się głosem, prawdopodobnie niższym od jakiegokolwiek mężczyzny, z którym rozmawiałam. Obie tylko przytaknęłyśmy głowami, a ona odwróciła się.
- Jejku - wyszeptała Amber. - myślałam, że drag queens lepiej tuszują zarost - zaśmiałam się i stuknęłam ją łokciem w żebra.
- To wszystko twoja wina - wyszeptałam.
- Masz rację. Teraz będzie mi się śniła po nocach.
- To tylko nadmiar testosteronu!
- That's what she said...
- Wredna szucz.
- Totalny frajer.
- Już cię nawet nie lubię.
- To dobrze, bo ja ciebie też nie.
- No i świetnie.
- Świetnie - powiedziała, po czym pochyliła się w moją stronę i cmoknęła mnie w usta.
Mój przycisk pod tytułem "wyłącz myślenie" trochę nawalał, ale szło mi coraz lepiej. Dotknęłam jej policzka i z uśmiechem schowanym pomiędzy jej wargami oddałam delikatnie pocałunek.
CZYTASZ
Nic już nie ogarniam
Teen FictionAmber i Rachel to zupełnie dwie różne osobowości. Jednak od zawsze łączyła je nadzwyczajnie silna przyjaźń. Czy może doświadczenia i los pokażą im, że przeznaczone im jest coś więcej? Czy bedą potrafiły to zrozumieć? Ustatkowana blondynka i studentk...