Rozdział 40 "Ten pokój będzie nam potrzebny."

206 15 3
                                    

Następnego dnia, obudziliśmy się o dwunastej w południe, byliśmy niewyspani, ale szczęśliwi. Po śniadaniu usiedliśmy razem na tarasie. Upalne lato coraz bardziej dawało mi się we znaki, więc przy każdej możliwej okazji uciekałam przed słońcem. Alvaro w przeciwieństwie do mnie wygrzewał się, niczym kot, łapiąc wszystkie promienie ciepła. Piosenkarz z zamkniętymi oczami wypoczywał na leżaku, a ja wybrałam wygodne, ogrodowe krzesło.

–Kiedy powiemy fanom o ślubie? – zapytałam. Alvaro wzruszył ramionami.

–Może teraz? – spojrzałam na niego. Był ubrany w zieloną koszulkę z krótkim rękawem i granatowe, luźne spodenki. Ciepły wiatr rozwiewał jego bujne włosy.

–Serio?

–Tak. Fani i tak zobaczą obrączkę na palcu. Nie mam zamiaru jej ściągać na koncerty czy coś. Poza tym byli zachwyceni, gdy dowiedzieli się o Mii, więc teraz pewnie też tak będzie.

Plotki, że Alvaro ma dziecko pojawiły się krótko po tym, jak zaczęliśmy dodawać posty z tych samych miejsc. Nie staraliśmy się ukrywać naszego związku, ale ograniczyliśmy pokazywanie życia prywatnego w Internecie. Fani bardzo szybko połączyli pewne fakty, więc obsypywali nas gradem pytań o Mię. W końcu, dokładnie w dniu jej pierwszych urodzin, wydaliśmy oświadczenie na Instagramie i Facebooku.

"Dokładnie rok temu, na świat przyszła nasza córka, Mia. Do tej pory staraliśmy się ukryć ten fakt przed światem, jednak ostatnio stwierdziliśmy, że Wy, czyli w dużej mierze fani Alvaro, jesteście naszą rodziną i macie prawo wiedzieć o Mii.
Ta mała istotka jest naszym oczkiem w głowie, przewróciła nasz świat do góry nogami, nauczyła nas cierpliwości i pokazała co to znaczy bezwarunkowa miłość. Przez to coraz trudnej jest nam ukrywać swoje szczęście.
Dziękujemy za Wasze wsparcie i zrozumienie.
Ana, Alvaro i Mia."

Wpis opublikowaliśmy w trzech językach, polskim, hiszpańskim oraz angielskim i dołączyliśmy nasze wspólne zdjęcie, na którym ja i Alvaro całujemy Mię w policzki, a mała słodko się uśmiecha. Zrobiliśmy je w czasie wakacji we Włoszech, więc błękit morza służył nam za tło.

Tak, jak przewidziałam fani byli oczarowani małą. W sumie trudno im się dziwić. Mia jest przeuroczym dzieckiem. Z wyglądu to cały tata. Brązowe, duże oczka, delikatnie ciemna karnacja i długie, kręcone włoski. W dodatku, kiedy się uśmiecha trudno oderwać od niej oczy.

Alvaro bardzo długo wahał się, czy potwierdzić informację o dziecku, jednak w końcu udało mi się go do tego namówić. Chore zainteresowanie naszym związkiem przyprawiało mnie o bóle głowy, więc uznałam, że jeśli odkryjemy karty to wszystko ucichnie. Nie pomyliłam się. Pomimo tego byłam zdziwiona, że Alvi tak od razu zgodził się powiedzieć fanom o ślubie.

–Jesteś pewny? – piosenkarz spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem na ustach.

–Tak.

–Okay, to ja mam na telefonie zdjęcia ze ślubu, wybiorę któreś i dodam. Może tak być?

–Może. – Alvi sięgnął po swój telefon i mi go podał. –Dodaj też jakieś na mojego Instagrama. – uśmiechnęłam się szeroko.

–Dobra. – odparłam rozentuzjazmowana.

Z pośród tysięcy zdjęć wybrałam jedno, które zostało wykonane zaraz po wyjściu z kościoła, gdy wspólnie z Alvim wypuszczaliśmy dwa, białe gołębie.

"Dotąd dwoje, choć jeszcze nie jedno.
Odtąd jedno, choć nadal dwoje." Jan Paweł II

To zdjęcie nie potrzebowało lepszego opisu. Oczywiście od momentu opublikowania go na moim i Alvaro, Instagramie od razu nasze telefony zamieniły się w wibrujące maszynki. Gratulacje napływały z całego świata, a liczba wiadomości na profilu Solera skoczyła z jedenastu tysięcy, do prawie piętnastu. "Kiedy on zdąży na to odpisać?" – pomyślałam. Alvi starał się odpowiadać choćby na część wiadomości, jednak czasem było ich za dużo. Jeden, pracujący człowiek nie jest w stanie odpisać na tyle korespondencji.

Zapomnij, jeśli kochasz. || Alvaro SolerWo Geschichten leben. Entdecke jetzt