Rozdział 43

787 85 30
                                    

Elain

Poczułam silny powiew wiatru i przeszywający chłód. Moje ciało przeszedł dreszcz zimna co skutecznie wybudziło mnie z błogiego snu. Zaniepokojona rozejrzałam się po pomieszczeniu szukając przyczyny mojego poddenerwowania.

- Nie kszycz bo zaszkodzisz dziecku.

Z najciemniejszego kontu pokoju wyłoniła się piękna kobieta. Zarówno jej figura jak i twarz czy nawet włosy były nieskazietelne. Jednak bił odniej nieprzyjemny mrok i chłód który powodował respekt i nie pozwalał na lekcewarzenie.

Matka Dimitra.

Bo którzby inny mógłby emanować taką ilością żalu i goryczy?

-Jakiemu dziecku? - zapytałam nie widząc w pokoju nikogo prócz nas.

- Ach nie powiedział Ci? Chyba że sam nie wiedział... ale to niemożliwe na pewno to wyczuł. Choć Dimitr nigdy nie lubił małych dzieci może nie dopuszczał do siebie tej myśli. No ale jeśli już jest taka sytuacja to musze Cię zacząć tolerować. No bo przecież...

- Chwileczkę o co Ci chodzi? O czym mówisz Lilith?- przerwałam kobiecie nie rozumiejąc wcale jej słów.

- No o twoim i Dimitrs dziecku, a o kim by innym?

- Ale ja nie jestem w ciąży- zaczęłam sie histerycznie śmiać- Co za absurd!

- Chcesz mi powiedzieć, że wcale nie miewasz ostatnio mdłości, nie jesteś wiecznie śpiąca i nie masz dziwnych zachcianek i wachań nastroju?- zapytała kobieta posiadając obok mnie na łóżku

Cholera. Nie ale przecież to niemożliwe. Ja z Dimitrem nic...

Jacob

O nie. Błagam nie niech to bedzie jakis okrutny żart. Błagam nie teraz. Nie nigdy. Nie kiedy zaczęłam kochać tego demona. Nie kiedy zaczęłam mu ufać. Nie

Poczułam pod powiekami łzy. Całe moje ciało zaczęło się trzęść w niekontrolowanych drgawkach. Szloch zaczął wydobywać się mimowolnie z moich ust.

- Elain co się dzieję? Ja rozumiem że możesz być przerażona perspektywą Dimitra jako ojca. On w końcu nie raz Ci pewnie powtarzał że nie chce być ojcem ale dasz sobie rade on może po jakimś czasie do tego dorośnie.

- To nie Dimitr...

- Słucham?

- To nie Dimitr jest ojcem - wychlipałam podczas jednym a drugim napadem płaczu.

Spojrzałam na kobiete. Miała wymalowamy strach w oczach. Ona matka demonów się bała. Zadałam jej pytający wzrok. Ta westchneła głośno i odpowiedziała mi.

- Och Elain jeśli Dimitr się dowie że to dziecko innego zabije je. Nawet się o tym nie dowiesz obudzisz się jakby po długim śnie i poczujesz sie dziwnie pusta. - wyjaśniła kobieta patrząc na mnie smutnym wzrokiem.

Nie mogłam uwierzyć w słowa kobiety ale im dłużej się nad tym zastanawiałam tym więcej widziałam w tym recji. O zgrozo co ja mam teraz zrobić. Przybliżyłam rękę do brzucha i zaczęłam delikatnie gladzić miejsce w którym jest moje małe maleństwo.
Nie mogłam dać go skrzywdzić. Nie mogłam pozbawić dziecka ojca i ojca dziecka nie ważne jak bardzo mnie ten mężczyzna skrzywdził.Muszę podjąć decyzje najlepsza dla mojego maleństwa nie dla mnie. Teraz muszę odpowiadać za nowe życie które się we mnoe rozwija.

- Lilith czy mogę mieć do Ciebie prośbę? - zapytałam drżącym z emocji głosem.

- Słucham Ciebie.

- Możesz mnie zabrać do mojego domu na ziemi? W moich czasach?

- Elain a co z moim synem, przecież...

- Błagam. Jak matka, metke

Spojrzałam na Lilith błagając ją by mi pomogła. Kobieta przez długi czas nie odpowiadala intensywnie na mnie patrząc. Widać było że sie nad czymś mocno zastanawiała. W duchu modliłam się by kobieta okazała mi zrozumienie

- Dobrze. Pomogę Ci ukryć się przed moim synem. Wiem czym dla matki jest jej pociecha. Nawet zanim ta się narodzi. Choć Elain mamy mało czasu zanim Dimitr tu wróci i jeszcze mniej zanim zaczną poszukiwania. Musisz sie dobrze ukryć. Jeśli odesle Cie do twoich czasów on po Ciebie pójdzie. Ukryjemy Cie. Zabiorę Cię do mojej prywatnej rezydencji w Hiszpani w roku 1864.  Tam powinnaś być bezpieczna i móc w spokoju wychować dziecko.

- Dziękuję

Tak, tak wiem, że krótki ale hallo ja wróciłam 🦄❤


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 28, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

✒Jak daleko trzeba uciec?✒Where stories live. Discover now