Rozdział 30

2.2K 199 15
                                    

Dimitr

Źle zrobiłem, pokazując Elain prawdę. Dopiero teraz zobaczyłem, jak mocno ją to skrzywdziło. W środku nocy obudziłem się, czując przeszywający ból w klatce piersiowej. Pierwsze, o czym pomyślałem to to, że Elain jest w niebezpieczeństwie, ale ona spała w moich ramionach. Bezpieczna. Po opanowaniu emocji spostrzegłem, że dziewczyna płakała przez sen. Jej całe ciało dygotało od nieświadomego szlochu. Próbowałem ją uspokoić, ale nic nie pomagało. Nawet gdy już była w półśnie i rozumiała, co do niej mówię. Jej umysł nie potrafił pogodzić się ze stratą i uczuciem odtrącenia. W obecnym stanie była jak kilkudniowe dziecko. Podatna na wszystko i potrzebująca wielkiej opieki. Nie miałem serca patrzeć, jak się męczy, dlatego wszedłem do jej snu i przekazałem jej kilka przyjemnych wspomnień z poprzedniego życia. Dałem jej moment, gdy z Nirami łapały ziejące ogniem motyle i Nirami spaliła sobie połowę włosów. Elain przez tydzień się z tego śmiała.

Nad ranem, gdy już spała spokojnie, zostawiłem ją w łóżku po to, by przygotować śniadanie.

Akurat gdy nakładałem krewetki na talerz, Elain zeszła po schodach na dół.

- Mam nadzieję, że lubisz ziemniaki, szpinak, pomidory w śmietanie i krewetki w panierce - powiedziałem jak najbardziej radośnie, by choć trochę zarazić ją dobrym humorem, którego mi samemu trochę brakowało.

Elain tylko spojrzała na mnie z pod spuchniętych powiek i bez słowa podeszła do mnie, aby się przytulić. Czułem, jak co chwilę całe jej ciało się spinało. Próbowała nie płakać, chciała być silna.

Ale nawet jeśli ona by wytrzymała, to ja już nie potrafiłem. Nie mogłem znieść jej smutku. Nie ma nic gorszego. Nawet demon zwijał się w środku z bólu, próbując coś wymyślić. On też nie potrafił tego znieść.

- Elain? - zapytałem, ale nie otrzymałem żadnego odzewu. - Elain - powtórzyłem po chwili bardziej stanowczo.

Jej jedyną odpowiedzią było spojrzenie tych pięknych, szarych, smutnych oczu skierowane w moje.

- Mogę ci zabrać wspomnienia - powiedziałem.

- Te z całego życia? - zapytała z nadzieją.

- Nie, kwiatuszku. Miałabyś wtedy za dużo luk w pamięci. - Założyłem jej kosmyk włosów za ucho. - Mogę ci zabrać pamięć z ostatnich godzin. Nie będziesz pamiętała tego, co zobaczyłaś. Nie będziesz czuła bólu.

Elain patrzyła na mnie zdezorientowana. Kilka razy otwierała usta, chcąc coś powiedzieć, lecz po chwili je zamykała. Po dłuższej chwili położyła swoją małą, drobną dłoń na moim policzku i unosząc się lekko na palcach, pocałowała mnie w policzek.

- Nie - wyszeptała. - Ale proszę, zastąp ten ból czymś... jakiś uczuciem, które byłoby równie silne. Nie zabieraj mi go, lecz zamień na coś innego.

- Dobrze. Zjedz to, co przyszykowałem, a później przyjdź do biblioteki, znajdziesz ją na górze.

- Ale...

- Nie ma żadnego ale - przerwałem jej, odsuwając się i idąc po schodach na górę.

Elain

Nie wiedziałam, co wykombinował Dimitr, ale nie miałam siły się z nim sprzeczać. Wręcz przeciwnie, nie miałam ochoty wybierać. Nie musieć podejmować decyzji i brać odpowiedzialności za swoje czyny. Chciałam zostać bez wyjścia i poczuć się beztroska. W obecnym stanie mogłam zaufać tylko demonowi. W obecnym stanie tylko jemu chciałam oddać swoje życie. I w tamtym momencie tylko on mnie chciał. Oprócz niego nie miałam nikogo.

Kiedy i jemu się znudzę?

W końcu czekał tyle czasu na coś, czego nie mógł mieć. Na coś niedostępnego. Teraz to ma, a przecież to, co łatwo dane, szybko się nudzi.

Usiadłam na podłodze w kuchni i oplotłam kolana rękoma. W tej samej chwili gdy po raz kolejny miałam się zachować jak jakaś płaczka, usłyszałam małe skrobanie w ścianie. Co jest?

Idąc za dziwnymi odgłosami, doszłam do małej kratki od wentylacji. Bił z niej straszny chłód, spowodowany zimnym powietrzem buchającym zza domu.

- Miał.

O Boże, tam jest kot!

- Miał - Kolejny przeraźliwie słaby pisk wydobył się zza zardzewiałej kraty.

Złapałam za rogi zniszczonej przeszkody i pociągnęłam z całej siły. Cholera, nie dałam rady ruszyć jej nawet o centymetr. Stara kratka musiała mieć ze sto lat i stopić się z tą ścianą. Spróbowałam jeszcze raz, gdy rozległo się kolejne błaganie o pomoc.

- Dimitr! - wykrzyczałam na całe gardło, by mieć pewność, że mnie usłyszy.

Usłyszałam kolejne desperacki pomrukiwanie zwierzęcia.

- Proszę, kotku, wytrzymaj - błagałam go zza kraty.

- Co jest? - spytał zdezorientowany demon, wodząc wzrokiem po kuchni.

- Rozwal to - zażądałam.

- Co? - zapytał, patrząc na mnie jak na idiotkę.

- Rozwal to, do jasnej cholery!

Widziałam, że Dimitr nie rozumiał, o co mi chodziło. Nie wiedział, co się ze mną działo, ale na szczęście podszedł do kraty i zupełnie bez najmniejszego wysiłku wyciągnął to żelastwo ze ściany. Niecałą sekundę później Dimitr odskoczył na drugi koniec kuchni, patrząc na dziurę w ścianie, jakby sam Diabeł się tam schował. No, może raczej Bóg.

- Miał.

W tej chwili przypomniałam sobie, po co kazałam Dimitrowi rozwalić małą część kuchni. Czym prędzej schyliłam się i wyjęłam z dziury małego, czarnego kotka. Był przemarznięty i telepał się z zimna. Jego futro było nastroszone w każdą stronę, a w niektórych miejscach wcale go nie miał. Był wygłodzony i samotny. Wyglądał może z niecałe cztery miesiące.

Przytuliłam mały kłębuszek do siebie, chcąc, by było mu choć trochę cieplej.

Dziwne, dzięki tej małej, puszystej kulce czułam się sto razy lepiej. Jakby ktoś zabrał mi wielki ciężar z serca.

Spojrzałam na Dimitra, który był zupełnie zdezorientowany. Nie wiedział, co robić. Patrzył na kota w moich ramionach, jakby to było największe zło na świecie, ale widząc moje opiekuńcze zachowanie wobec małego zwierzątka, załamał tylko ręce i powiedział:

- Jutro znajdziemy mu dom.

- Co? - zapytałam piskliwie, nic nie rozumiejąc.

- To, co słyszałaś - odparł bez zająknięcia, patrząc na mnie jak na psotne dziecko, które właśnie zbiło najcenniejszą, porcelanową figurkę po babci.

O nie. Tak się bawić nie będziemy.

- Nie ma mowy! Kot zostaję i nic ci do niego! - krzyknęłam. Nagle Dimitr kichnął, na co uśmiechnęłam się pod nosem. - Co więcej, kot śpi ze mną!

Hej hej. Co tam u was? Ktoś ma jakieś propozycje na płeć i imie maluszka?

✒Jak daleko trzeba uciec?✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz