Kiedy po raz kolejny usłyszałam sygnał wiadomości od razu poderwałam się z łóżka. Złapałam za komórkę, a kiedy chciałam odczytać jej treść, została mi wyrwana.

- Hola, hola! - Blondynka pokręciła mi palcem przed oczami, robiąc durną minę. - To jest damski wieczór. Nie będziesz używać już dzisiaj telefonu - machnęła mi nim przed oczyma i schowała za siebie.

- A jeśli to coś ważnego? - Spojrzałam w jej oczy.

- Ach, Sky - przewróciła oczami. - Pewnie napisał, że chce cię przepieprzyć lub coś w tym stylu - wpakowała garść popcornu do swoich ust.

- Naprawdę, daj mi moją komórkę. Może to coś ważnego - wyciągnęłam dłoń po swoją rzecz. Dziewczyna spojrzała na ekran z zamiarem przeczytania treści sms.

- Ugh! No mówiłam, że to nic.. - urwała w połowie tępo, wpatrując się w ekran komórki.

- Co jest? - Spytałam wyraźnie zaniepokojona. Nie zamilkła by tak nagle, a jej usta nie wyrażały uśmiechu.

- Sama zobacz - wręczyła mi urządzenie do rąk, przytykając dłonie do ust..

Bez zastanowienia poświęciłam uwagę treści wiadomości. Zamarłam, odczytując jej treść.

Harry: Wyjeżdżam. To wszystko mnie przerasta. Proszę, nie szukaj mnie.

Przeczytałam chyba z dziesięć razy to samo i wciąż nie mogłam uwierzyć w to co było tam napisane.

Czy to są jakieś żarty? Osobiście go uduszę za robienie sobie ze mnie głupich żartów! Dosłownie jakieś pół godziny temu napisał mi, że mnie kocha, a teraz pisze mi, że wyjeżdża. Coś tu nie gra. TO JEST ŻART!

- Sky, tak mi przykro - dziewczyna łapie mnie uspokajająco za ramię.

- Zadzwoń do Deana, żeby po ciebie przyjechał, okej? - Amber nie może teraz tutaj ze mną być. Musi wracać do domu, a ja muszę dostać się do mojego chłopaka.

- Nie zostawię cie samej - pozostaje niewzruszona moją prośbą. - Co zamierzasz zrobić?

- Nie wiem. Coś mi tu nie gra. Dzwoń, Beri, szybko - ponagliłam ją.

Pospiesznie wybrała numer do swojego chłopaka i wyczekiwała aż odbierze.

Próbowałam ułożyć w głowie jakiś sensowny plan. To jest naprawdę dziwne. Czuję, że ktoś go zastraszył Justin, albo nawet ten idiota Malik. Z sam siebie by tego nigdy nie napisał. Obiecał mnie nie krzywdzić, więc po cholerę taka akcja?

- Nie odbiera - powiedziała zrezygnowana, rzucając komórkę na łóżko.

- Kurwa, nie mamy czym się do niego dostać - złapałam się za głowę. Już miałam nadzieję, że Lemon nas zawiezie. Ale zaraz, zaraz. Czy to nie jest dziwne, że Dean też się nie odzywa? Byli obaj, więc coś się stało. Chociaż Harry napisał, że już skończyli swój trening. O co tutaj chodzi?

- Może spróbuj do niego zadzwonić czy coś? - Podpowiedziała mi przyjaciółka.

Że ja też na to nie wpadłam..Wybrałam numer i czekałam na jakąkolwiek odpowiedź. Z nerwów zaczęłam energicznie przeczesywać dłonią swoje włosy.

Pierwszy sygnał.

Zero odpowiedzi.

Drugi sygnał.

Brak odpowiedzi.

Trzeci sygnał.

Kompletna cisza.

Czwarty sygnał.

Poczta głosowa.

- Harry jeśli robisz sobie ze mnie żarty, to wiedz, że nie są śmieszne. Odezwij się.

Envy || H. S. ✔Where stories live. Discover now