Rozdział 25

349 24 13
                                    

Wieczorem tego samego dnia, brama do fabryki została zamknięta. Przy wejściu do budynku, rozpalono palenisko. Wokół niego siedzieli wszyscy z oddziału Davida.

Był tam on, Lingard, Clint, Max, Ava, ale także kilka innych osób m.in. mężczyzna z długimi, brązowymi włosami, noszący okulary przeciwsłoneczne tak, jakby nie mógł ich nie nosić, kobieta w spiętych, czarnych włosach, druga w identycznej fryzurze, jednak w blond włosach i dwóch innych mężczyzn – jeden z nich nosił brodę, a na głowie nie miał włosów, drugi z nich – czarnoskóry, z krótkimi, brązowymi włosami, często mu towarzyszył.

David: Musisz podjąć decyzję, Clementine. Jeśli się zgodzisz, zostaniesz jedną z nas. Cokolwiek będzie się z tym wiązało.

Clementine: A co się wiążę z należeniem do Nowego Ładu?

David: Zdobywasz nasze zaufanie, my zdobywamy twoje. Wszystko co robisz, robisz z myślą o nas, a to co robimy my, z myślą o tobie i AJ'u. Każde z nas stawia dobro grupy ponad wszystko. Jeśli się dostosujesz do tego, do czego my się stosujemy, będziesz jedną z nas.

Clementine: Nie zawiodę cię, David. Nie zawiodę nikogo z was. Będę wam ufać, a wy mi. To, co będę robić, będę robiła dla naszej grupy.

David: Więc się zgadzasz? Powiedz – czy chcesz być częścią Nowego Ładu?

Clementine popatrzyła na AJ'a siedzącego jej na kolanach.

Clementine: Zgadzam się.

David: Wstań i podejdź do paleniska.

Dziewczynka podniosła się z krzesła, oddając AJ'a Lingardowi, i podeszła do paleniska razem z Davidem.

David: Badger, wiesz co masz przynieść.

W krzesła podniósł się także mężczyzna z brodą, sięgający po coś, co Clem była w  stanie opisać jedynie jako metalowy drąg zawierający na drugim końcu ten sam symbol, jaki mają na szyjach lub nadgarstkach wszyscy obecni.

Badger: To będzie przejebane...

Max: Powinieneś siedzieć czasem cicho, Badger.

Badger: A co? Nie prawda? Ona tego nie wytrzyma, to widać.

David: Nie tobie oceniać, co ta dziewczyna wytrzyma, a co nie. Clem, podejdź.

Clementine patrzyła w osłupieniu na metalowy drąg w rękach Davida.

David: Jeśli chcesz być jedną z nas, musisz się mierzyć z tym, że to konieczne.

Ava podniosła się z krzesła, podchodząc do Clem.

Ava: Wiem, że to może być ciężkie, Clem, ale pomyśl – chwila bólu w zamian za przynależność do nas. Nie chciałabyś żyć wśród osób, którym możesz zaufać? W dostatku, z jedzeniem, lekami, mając gdzie spać?

Clementine: Jasne, że chce. Dla AJ'a.

Ava: Pomyśl o wszystkim, co przeżyłaś. Tu to wszystko się skończy. To, co przeżyłaś kiedyś, doprowadziło cię do tego miejsca. Nie chcesz, by się okazało, że było warto?

Clementine: Chce. Dobrze, David... zgadzam się.

David: Zbliż się.

Clem podeszła do Davida. Mężczyzna zanurzył koniec metalowego drąga w ogniu, podczas gdy wszyscy pozostali obserwowali uważnie Clem, która próbowała udawać, że nie jest przerażona wizją okropnego bólu.

Inna historia Clementine i Luke'a: The Walking Dead FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz