Jezioro było całe zamarznięte, skute lodem. Po jego drugiej stronie, na brzegu stała nie duża, niezachwycająca wyglądem budowla.
Kenny: Ta rudera? Jest niedokończona.
Clementine: Przyszliśmy tu po zapasy. Kogo obchodzi jak to wygląda?
Kenny: Zmienisz zdanie, jak obudzisz się pod warstwą śniegu.
Clementine: Wygląda na pusty.
Arvo: Tak. Jest pusty.
Jane: Tak to wygląda, ale teraz... sama nie wiem.
Kenny: Jeśli jest inaczej, ten gnój pożałuje.
Mike: Mamy przejść przez lód?
Bonnie: Może jest jakaś droga na około?
Luke: Żadnej nie widzę.
Arvo zaczął mówić po rosyjsku.
Kenny: Mów po amerykańsku, dupku.
Arvo: Jest dobrze. Idziemy. Przez lód.
Kenny: Właśnie lód sprawia problem!
Bonnie: Według niego jest okej.
Arvo: Ja pójdę na przodzie.
Clementine: Powinniśmy się rozproszyć. Inaczej, będzie większy ciężar.
Jane: Im mniejszy ciężar, tym lepiej.
Kenny: Niech ten rusek idzie przodem, jeśli jest tak pewny siebie.
Arvo: Jest dobrze.
Grupa weszła na lód. Wszyscy szli powoli, w jak największych odstępach. Na przodzie szedł Arvo, kilka metrów za nim Kenny i Mike, który trzymał na rękach Alvin'a, za nimi z kolei Clementine, Jane i Bonnie.
Na samym końcu szedł Luke, mający na plecach swoją maczetę, a w ręku trzymający karabin.
Clementine zobaczyła pod sobą pęknięcie. Widząc je, zatrzymała się.
Luke: Nic nam nie grozi. Bądź spokojna.
Clementine szła dalej za grupą. Lepiej nie było zostawać w tyle. Zwłaszcza, jeśli na lód zaczęło wchodzić kilka trupów.
Mike: Jest ich raptem kilka, to żadne zagrożenie.
Bonnie: Kierujmy się w stronę domu.
Arvo widząc trupy goniące grupę, zaczął przyśpieszać.
Kenny: Ej! Zwolnij!
Nagle było słychać odgłos pęknięcia, a potem duży plusk. Dwa trupy zapadły się pod lód, co świadczyło o tym, że nie jest on zbyt gruby.
Jane: Dwa z głowy.
Bonnie: Jeśli będziemy szli daleko od siebie, nic nam nie będzie.
Arvo po słowach Bonnie, zaczął biec po lodzie, w stronę domu. Pierwszym, który to zauważył był Kenny. On również zaczął biec po lodzie, by dopaść Arvo.
Kenny: Sukinsyn!
Clementine: Zatrzymaj go, Kenny!
Mike: Nie biegnij! On go zabije!
Clementine: Nie, Kenny! Nie biegnij!
Mike z dzieckiem na rękach, też zaczął biec, chcąc powstrzymać Kenny'ego od jakiegokolwiek głupstwa. Arvo był do połowy zanurzony w wodzie, gdy kawałek lodu zapadł się pod nim.
CZYTASZ
Inna historia Clementine i Luke'a: The Walking Dead Fanfiction
FanfictionPierwsza część drugiej dylogii o młodej dziewczynie, Clementine, której losy po stracie rodziców i opiekuna - Lee, kolejny raz krzyżują się z nowymi ocalałymi z wybuchu epidemii wirusa, który zamienia ludzi w nieumarłe potwory. Grupa niedawno napotk...