58

2.6K 101 14
                                    

Zamknęłam walizkę po czym położyłam się na niej ciężko wzdychając. Przymknęłam oczy czując niesamowity ból w każdym skrawku mojego ciała. Po kilku godzinach niezwykłej męczarni w końcu byłam spakowana i gotowa do wyjazdu. Zabierałam sporo rzeczy ale to chyba normalne skoro wyjeżdżałam z domu na kilka miesięcy. Luke niby mówił mi, że i tak podczas trasy kupię sobie pewnie mnóstwo nowych ciuchów i sprzętów potrzebnych do codziennego funkcjonowania, jednak nawet to nie zniechęciło mnie do wzięcia wszystkich koniecznych i tych mniej koniecznych przedmiotów.

- Żyjesz? - usłyszałam ciepły głos tuż przy swoim uchu przez który po całym moim ciele przeszły przyjemne ciarki. Po chwili Luke oplótł mnie swoimi rękami i przycisnął do niego moje plecy.

- Jak widać jeszcze tak. - odpowiedziałam siadając wygodniej i opierając się o jego klatkę piersiową. Hemmings posadził mnie między swoimi nogami i oparł głowę o moje ramię, wcześniej delikatnie je całując. - Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. - szepnęłam kątem oka patrząc na chłopaka. Luke uśmiechnął się pod nosem lekko kręcąc głową. - Trasa, wyprowadzka, zawodowy taniec i ty. To wszystko kiedyś wydawało się być tak bardzo nierealne, a teraz siedzę spakowana i czekam na wyjazd w trasę, żeby tańczyć na scenie z moimi idolami. To jest tak bardzo niesamowite. - odchyliłam głowę przyglądając się sufitowi. Między nami zapanowała cisza, ale był to ten rodzaj ciszy, który tak bardzo lubiłam. Mianowicie każdy z nas w tej chwili rozmyślał nad przed chwilą wypowiedzianymi słowami. Zauważyłam, że czasami siedzieliśmy tak nawet kilkanaście minut ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało.

Niestety tym razem nasze rozmyślanie nie trwało zbyt długo, ponieważ już po jakiś pięciu minutach drzwi od mojego pokoju otworzyły się z dość mocnym hukiem, a do środka weszły jedne z głośniejszych osób jakie znam.

- No witam nasze gołąbeczki. - jako pierwszy przywitał się Ashton od razu rzucają się na moje łóżko.

- Hejo hej. - Michael nie był gorszy i tak samo jak jego przyjaciel walnął się na mięciutki materac.

Kilka sekund później przed moimi oczami ukazała się Alison, która chciała coś powiedzieć, jednak nie było jej to dane, ponieważ nie kto inny jak Calum Thomas Hood wparował przed moją przyjaciółkę od razu przytulając mnie jak i Hemmingsa na przywitanie. Zaśmiałam się cicho pod nosem odwzajemniając uścisk.

- Byłam pierwsza. - Alison najwidoczniej urażona zaistniałą sytuacją podeszła do nas i odepchnęła Caluma w taki sposób, że chłopak wylądował na ziemi z oczami wielkimi jak spodki.

- Słodki Jezu, całe życie przeleciało mi przed oczami. - mulat złapał się za serce odgrywając scenkę jakby za chwilę miał umrzeć. Blondynka przekręciła oczami i odrywając mnie od Hemmingsa z całej siły mnie przytuliła.

- No ej. - usłyszałam za sobą głos Luke'a.

- No chyba sobie żartujecie. - Alison prychnęła jeszcze mocniej mnie obejmując. - Będziecie mieli ją na codzień więc w tej chwili ona jest tylko dla mnie.

- No ale... - Hemmings zaczął zapewne chcąc się wykłócać jednak spojrzenie jakim obdarowała go blondynka skutecznie go uciszyło.

Cała nasza grupa po chwili pogrążyła się w dość chaotycznej dyskusji, która co chwile zmieniła swój główny temat. Wątki które poruszaliśmy dzieliły się od tych błahych po te bardziej poważne. W pewnym momencie zaczęliśmy nawet wspominać różne sytuacje które zdarzyły się odkąd poznałam chłopaków. Muszę przyznać, że dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy w sumie tak jak reszta o mnie.

W pewnym momencie Ashton wyjął swoją komórkę i zerknął na ekran. Po chwili blondyn zrobił wielkie oczy a telefon o mało co nie wypadł mu z dłoni.

Zauważona • Hemmings~ZieglerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz