17

3.4K 120 14
                                    

Spokojnym i leniwym krokiem szłam w kierunku szkoły. Próbowałam namówić rodziców, żeby dali mi jeszcze kilka dni wolnego, jednak moja mama stwierdziła, że jeśli jeszcze jeden dzień przeleżę w moim pokoju to zgniję i wtedy nie będę mogła jechać na koncert. Obydwie wiedziałyśmy, że tak czy siak pozwoli mi jechać na 5SOS, więc skończyło się na tym, że siłą wywlekła mnie z łóżka, kazała się ogarnąć po czym dosłownie wywaliła mnie z domu.

Tak bardzo ją kochałam...

Nie byłam nawet przygotowana na lekcje, ponieważ całe wczorajsze popołudnie przegadałam z Hemmingsem. Luke starał się poprawić mi humor, co udało się mu w stu procentach. Dzięki niemu zapomniałam o wszystkim co wydarzyło się w ostatnim czasie. Byłam mu naprawdę wdzięczna za to, że poświecił mi tyle swojego czasu.

Zbliżałam się do budynku, więc wyjęłam słuchawki z uszu i schowałam je do kieszeni. Uniosłam głowę, a moim oczom ukazała się grupka znajomych osób.

Nie zastanawiając się ani chwili założyłam kaptur i przeszłam na drugą stronę ulicy. Wiedziałam, że Jack czy Matt na pewno mnie nie poznają, jednak Alison znała na wylot moją szafę i jest w stanie rozpoznać większość ubrań, które się w niej znajdują.

Przyspieszyłam kroku i spuściłam głowę. Byłam już prawie na miejscu, kiedy usłyszałam głośne zawołanie mojej przyjaciółki.

- Maddy! Masz się zatrzymać! - przewróciłam oczami, jednak zatrzymałam się i powoli odwróciłam. Blondynka zaczęła szybko i energicznie iść w moim kierunku, aż w końcu zatrzymała się kilka centymetrów ode mnie.

- Co się z tobą działo! Przez kilka dni nie dawałaś żadnego znaku życia! Wiesz jak się o ciebie martwiłam?! - zaczęła krzyczeć i wymachiwać rękami, co nie umknęło uwadze osób przechodzących obok nas. - W sumie to nie tylko ja odchodziłam od zmysłów wiesz jak Lu... - nie dokończyła, ponieważ przystawiłam jej moją rękę do buzi. Blondynka ugryzła mnie w palca, na co odsunęłam się od niej i spojrzałam z niedowierzaniem. - No co? To była reakcja obronna.

- To raczej ja powinnam się bronić, bo jak za chwile nie skończysz wymachiwać tymi rękami to wykopiesz mnie na drugą stronę ulicy. - powiedziałam pod nosem oglądając mojego obolałego palca.

- Ty mnie tu nie pouczaj. - powiedziała już trochę spokojniej, jednak nadal wykonywała dość niebezpieczne ruchy. - No słucham. - spojrzałam na nią i uniosłam brwi. - Nie udawaj, że nie rozumiesz. Czekam na wyjaśnienia.

- Wszystko ci wytłumaczę ale nie teraz, dobrze? - zapytałam i spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem.

- A właśnie, że teraz. Nie odzywałaś się pięć dni, wiec chyba mam prawo wiedzieć co się stało, skoro jestem twoją przyjaciółką. - westchnęłam ale ostatecznie złapałam blondynkę za rękę i poprowadziłam trochę na bok. Rozejrzałam się jeszcze aby sprawdzić czy na pewno nikt nas nie podsłuchuje.

- Okej, powiem ci. - westchnęłam i spojrzałam na Alison, która patrzyła na mnie w dość dziwny sposób, którego nie mogłam odkryć. - Ale musisz mi obiecać, że nikomu nie powiesz i nie będziesz się śmiać.

- Błagam, nigdy bym tego nie zrobiła. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie delikatnie.

Zaczęłam nerwowo bawić się swoimi dłońmi, aby choć w niewielkim stopniu zająć się czymś innym.

- N-no więc. - zaczęłam, jednak nie mogłam ułożyć w głowie sensownego zdania. - Kiedy weszliśmy do w-wody. - zaczęłam panikować. - Wiesz, że nie lubię miejsc takich jak jezioro czy morze, bo p-po prostu nie mam do nich zaufania. - prychnęłam, ponieważ to co powiedziałam nie miało trochę sensu. Spojrzałam na Alison, która tylko pokiwała głową zachęcając mnie do kontynuowania opowieści. - Prosiłam Matta, żeby się zatrzymał albo zawrócił, jednak on mnie nie słuchał. Potknął się o coś i oboje wpadliśmy do wody. Chciałam wypłynąć na powierzchnie jednak moja noga zaplątałam się w coś. - przypominając sobie ten moment wzdrygnęła się. Nagle poczułam, że przyjaciółka złapała mnie za dłonie i zaczęła je gładzić na otuchę . - Byłam przerażona, ale na szczęście Matt wyciągnął mnie na powierzchnię. Niby powinnam mu być wdzięczna, jednak byłam wściekła, bo gdyby mnie posłuchał nic by się nie stało. Kazałam mu wyjść z wody i zawieźć mnie do domu. - tu zatrzymałam się i spojrzałam na Alison, która patrzyła na mnie z troską. - Jednak on mnie nie posłuchał. Poszłam się przebrać, a kiedy wyszłam na zewnątrz on zamknął mnie tak, że nie miałam drogi ucieczki i ... - nie dokończyłam bo usłyszałam ciężkie kroki. Popatrzyłam na blondynkę i zmarszczyłam brwi, ponieważ przyjaciółka uniosła lekko głowę, po czym spojrzała na mnie jakby z bólem i puściła moje ręce.

- Pani Greg was szuka. - wstrzymałam oddech słysząc osobę, która stała dokładnie za mną. Czułam się jak sparaliżowana. Nie mogłam wykonać żadnego ruchu ani nic powiedzieć. Stałam tam jak kołek i nie miałam zamiaru tego zmieniać.

- Był już dzwonek? - zapytała Alison i wyjęła telefon z kieszeni aby jak się domyślam spojrzeć na godzinę.

- Jest 15 minut po dzwonku. - oświadczył chłopak i zrobił kilka kroków w naszą stronę. Czułam jego oddech i ciepło bijące od jego ciała. Wzdrygnęła się i chciałam od nich odejść jednak nadal nie byłam w stanie się poruszyć.

- Już idziemy, daj nam chwile. - Blondynka spojrzała na niego porozumiewawczo.

- Jasne, tylko się pospieszcie. - po kilku sekundach odwróciłam się i spojrzałam na odchodzącego Matta. Miałam ochotę do niego podbiec i rzucić się na niego wygarniając wszystko co o nim myśle.

- Maddy? - odwróciłam się i spojrzałam na zmartwioną przyjaciółkę. - Wszystko w porządku?

- Nie wiem. - powiedziałam cicho i spuściłam wzrok na moje adidasy. - Chodźmy. Nie chce mieć problemów. - zaczęłam iść w kierunku szkoły, jednak po kilku krokach Alison złapała mnie za rękę i odwróciła w swoją stronę.

- Nie dokończyłaś opowiadać. - nadal trzymała mnie za dłoń i patrzyła wyczekując na odpowiedź.

Odwróciłam głowę i chwile zastanawiałam się czy na pewno chcę jej powiedzieć zakończenie tej historii. Wiedziałam, że dziewczyna miała dość dobre relacje z Mattem i bałam się trochę, że stanie po jego stronie. Ale stwierdziłam, że skoro chce wiedzieć to będzie wiedzieć.

- Matt pocałował mnie bez mojej zgody i na siłę. - powiedziałam na jednym wdechu.

Alison rozszerzyła oczy i chciała już coś powiedzieć, ale wyrwałam jej się i po prostu zaczęłam iść w kierunku szkoły.

Bałam się jej opinii. Bałam się, że mnie wyśmieje. Nie wiem dlaczego. Powinnam jej ufać, przecież to moja przyjaciółka. Ale ja po prostu tak strasznie stresowałam się zdaniem innych.

Weszłam do szkoły i od razu skierowałam się na salę gimnastyczną, gdyż mieliśmy WF. Musiałam choć w małym stopniu zapomnieć o tej rozmowie, dlatego przebrałam się i dołączyłam do ćwiczących już dziewczyn.


Przepraszam, że tak późno ale zupełnie zapomniałam o tym, że dzisiaj miałam wstawić rozdział c:
~Julia

Zauważona • Hemmings~ZieglerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz