36

2.9K 110 48
                                    

Mruknęłam coś pod nosem próbując przewrócić się na drugi bok, jednak osoba obok nie pozwoliła mi na to. Przetarłam oczy po chwili je otwierając. Od razu spotkałam się z widokiem śpiącego blondyna, który przytulał się do mnie przygniatając przy tym jedną ręką. Uśmiechnęłam się pod nosem chwilę wpatrując się w Luke'a.

Nagle usłyszałam dosyć głośne pukanie do drzwi czym lekko się zdziwiłam, ponieważ tu nie było drzwi oprócz tych od windy. A przynajmniej tak mi się wydawało. Wstałam z łóżka zdejmując wcześniej rękę blondyna i skierowałam się na dół.

Rozejrzałam się dookoła próbując znaleźć przyczynę dźwięku. Jednak zamiast kolejnego pukania dobiegł mnie odgłos przekręcającego się klucza w zamku a po chwili otwieranych drzwi. Chwilę później zza schodów wyszedł zaspany Michael a zaraz na nim Calum i Ashton. W końcu wzrok czerwonowłosego spotkał się z moim i chłopak stanął jak wryty skutkując też zatrzymaniem reszty.

- Stary, co ty wyrabiasz? - zapytał Calum, który wpadł na plecy Mike'a.

- Czy tylko ja widzę przed sobą Maddy w koszulce Luke'a? - chłopaki spojrzeli przed siebie a widząc mnie zareagowali tak samo ja czerwonowłosy. Po chwili Calum zaczął powoli do mnie podchodzić aż w końcu był na tyle blisko, że dotknął moje ramię od razu odskakując.

Zaczęłam się śmiać pod nosem, ponieważ relacja chłopaków była przepięknym widokiem.

- Ona serio tu jest. - odezwał się Ashton.

- Rozwiewając wszystkie wasze wątpliwości, tak jestem tu i żyje. - powiedziałam przez śmiech.

- Co ty tu robisz, w dodatku w koszulce Luke'a? - zapytał Calum podchodząc do mnie i przytulając się na powitanie.

- To dosyć długa historia, więc Hemmings wam potem opowie. - chłopaki kiwnęli głowami informując mnie, że idą do swoich pokoi. Wiedziałam, że pomyśleli sobie nieprzyzwoite rzeczy ale w tak krótkim czasie zdążyłam już do tego przywyknąć.

Zaraz po ich wyjściu skierowałam się do kuchni z zamiarem zrobienia czegoś na śniadanie. Wiedząc, że cała gromada niedługo wstanie i zacznie marudzić jacy to oni są głodni, postanowiłam zrobić posiłek dla nas wszystkich.

Po przeszukaniu wszystkich szafek stwierdziłam, że postawie na zwykle naleśniki.

Typowe.

Myślę, że każdy je lubi, wychodzi dużo porcji a gdybym miała gotować dla nas wszystkich coś innego musiałabym zrobić tego jak dla wojska.

Zabrałam się za robienie jedzenia, włączając cicho muzykę w telefonie i podśpiewując pod nosem.


Zdjęłam ostatniego naleśnika z patelni i wyłączyłam kuchenkę. Chyba z pół godziny robiłam te durne naleśniki i serio miałam dość. Wyszło mi ich całkiem sporo z czego ogromnie się cieszyłam, ponieważ robiąc ciasto zabrakło mi mąki i bałam się, że ilość którą miałam mogła mi nie wystarczyć.

Odwróciłam się w zamiarze znalezienia bitej śmietany czy czekolady, którą mogłabym udekorować naleśniki jednak widząc osobę, która stała w wejściu do kuchni prawie dostałam zawału.

- Boże nie strasz. - złapałam się za serce biorąc głęboki wdech. Luke zaśmiał się pod nosem przez co ukazał swój piękny dołeczek. - Długo tu stoisz? - zapytałam wyłączając muzykę i podpierając się rękami o wyspę kuchenną.

Zauważona • Hemmings~ZieglerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz