24

3.2K 116 13
                                    

Siedziałam w ławce opierając głowę na lewej ręce a w drugiej obracając długopis. Cała klasa żywo rozmawiała o nadchodzącej wycieczce kilkudniowej. Z tego co zrozumiałam, mieliśmy jechać na tydzień w jakieś góry z jedną ze starszych klas.

Przyłożyłam jedną rękę do buzi i ziewnęłam. Byłam wykończona, ponieważ nie spałam od dwóch dni. To znaczy zdrzemnęłam się może na pare godzin, ale to na pewno nie był sen, który pozwoliłby mi na normalne funkcjonowanie.

Nadal nie miałam żadnego kontaktu z chłopakami i strasznie się o nich martwiłam. Tak jak umówiłam się z Alison, jeśli do dzisiejszego wieczoru nie dadzą mi znaku życia sama do nich napiszę.

Poczułam lekkie szturchnięcie od strony dziewczyny, więc odwróciłam się w jej stronę.

- Co jest? - zapytałam marszcząc brwi.

Czerwonowłosa kiwnęła głową w kierunku biurka do którego po chwili się odwróciłam. Przy meblu stała nasza wychowawczyni, która patrzyła się na mnie z uśmiechem na twarzy.

- Yyy tak? - spytałam zmieszana na co nauczycielka krótko się zaśmiała.

- Pytałam czy jedziesz z nami na wycieczkę Maddy. - Wymieniłam spojrzenia z Alison, która bezgłośnie dała mi znać, że ona jedzie.

- Tak, jadę.

- Dobrze. - powiedziała i wzięła długopis do ręki. - W takim razie zapisuję cię na listę. Alison przekaże ci wszystkie istotne informacje. - spojrzała na dziewczynę, która kiwnęła głową.

Zamknęłam oczy i wróciłam do mojej wcześniejszej postawy.

- Czy ty w ogóle spałaś? - westchnęłam i ponownie spojrzałam na przyjaciółkę.

- Tak. - powiedziałam krótko.

- Coś nie wyglądasz.

- Sugerujesz że brzydko wyglądam? - udałam oburzoną minę na co dziewczyna przewróciła oczami.

- Sugeruję, że powinnaś iść spać.

- Właśnie miałam zamiar ale mi w tym przeszkodziłaś. - stwierdziłam kładąc się na ławce. Nie zdążyłam nawet ponownie zamknąć oczu, ponieważ usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. - Mój?

- Tak. - jęknęłam i sięgnęłam po telefon wchodząc w wiadomość.

Michael Clifford: Hej Maddy, wszystko u ciebie w porządku?

- Kto to? - spojrzałam na Alison, która usilnie chciała zobaczyć kto do mnie napisał.

- Michael.

- No to na co czekasz? - dziewczyna wyrzuciła ręce w powietrze. - Odpisuj mu.

Maddie Ziegler: Wszystko okej

Maddie Ziegler: To chyba ja bardziej powinnam zapytać czy wszystko u was dobrze

Michael Clifford: Tak, wszyscy jesteśmy cali

Maddie Ziegler: Dzięki Bogu...

Michael Clifford: Piszę z pytaniem czy chciałabyś może do nas wpaść. Nasze planowane spotkanie nie wyszło, więc pomyśleliśmy, że może teraz będziesz miała chwilę czasu

Spojrzałam na Alison, która uśmiechała się od ucha do ucha i kiwała głową z zadowoleniem.

- No nie wiem. - westchnęłam i odłożyłam telefon na bok.

- No chyba sobie żartujesz. - poczułam lekkie szturchniecie. - Tu nie ma się nad czym zastanawiać. - chwyciła za telefon i wcisnęła mi go do ręki. - Co się tak patrzysz? Odpisz mu, że niedługo będziesz.

- A ty?

- Oj o mnie się nie martw. Pójdę następnym razem jeśli o to ci chodzi. - machnęła ręką.

- Wolałabym jednak twoje towarzystwo. - Alison wyrwała mi telefon i zaczęła coś na nim pisać.

- Bardzo chętnie... - zaczęła mruczeć pod nosem wpisując wiadomość. - Gotowe. - odezwała się po dłuższej chwili, zablokowała telefon i szeroko się uśmiechnęła. - Michael przyjedzie po ciebie za 15 minut.

- Co? - wytrzeszczyłam oczy i rozchyliłam lekko usta z niedowierzaniem. - Nie jestem gotowa!

- Daj spokój Maddy, będzie dobrze. Taka szansa zdarza się raz w życiu i nie zmarnuj jej - mówiąc to dźgnęła mnie wskazującym palcem w klatkę piersiową. - No zmykaj.

- Co mam jej powiedzieć. - kiwnęłam głową w stronę nauczycieli, która była zajęta wypisywaniem jakiś papierów.

- Wymyśl coś, bądź kreatywna. - przewróciłam oczami i chwilę zastanowiłam się nad sensowną wymówką wyjścia z lekcji.

- Em proszę pani?

- Tak?

- Czy mogłabym wyjść do toalety. - wychowawczyni spojrzała na mnie pytającym wzrokiem a ja lekko się do niej uśmiechnęłam. - Idź. - kiwnęłam w stronę drzwi, więc zabrałam plecak i rzuciłam ostatnie spojrzenie Alison, która pokazała mi kciuka w górę. - Ale z plecakiem? - spojrzałam przestraszona w stronę nauczycielki próbując jak najszybciej wymyślić coś godnego wytłumaczenia. - No wie pani. - odezwałam się po chwili. - Kobiece sprawy. - kobieta pokiwała głową ze zrozumieniem a ja w duch pogratulowałem sobie za tak profesjonalne wybrnięcie z sytuacji.

Wyszłam z sali i skierowałam się jeszcze do łazienki aby wykonać minimalne poprawki mojego wyglądu.

Chwilę później weszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi. Podeszłam do lustra i dokładnie przeskanowałam swoją twarz. Miałam lekko rozmazany tusz i rumieńce na twarzy ze względu na to, że w szkole jest bardzo ciepło. Sięgnęłam do plecaka z którego wyciągnęłam kosmetyczkę a z niej wacik do demakijażu, tusz i puder. Zmyłam osypany tusz z pod moich oczu, pomalowałam rzęsy i ujednoliciłam twarz pudrem. Następnie schowałam wszystko i założyłam plecak. Kierowałam się już do wyjścia, ale jeszcze w ostatniej chwili spojrzałam na siebie w lustrze. Byłam ubrana w czarne dżinsy z wysokim stanem, musztardowy top i dżinsową za dużą kurkę. Nie wyglądałam najgorzej, ale też nie najlepiej. Z bezsensownego gapienia się w lustro wytrąciła mnie wiadomość. Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni i weszłam na chat.

Michael Clifford: Będziemy za pięć minut

Maddie Ziegler: Okej już wychodzę

Michael Clifford: Podjedziemy czarnym samochodem z przyciemnianymi szybami także się nie wystrasz

Uśmiechnęłam się pod nosem i schowałam komórkę z powrotem do kieszeni. Spojrzałam na siebie ostatni raz w lustrze i wyszłam z łazienki kierując się do wyjścia.

Otworzyłam drzwi i od razu chłód opanował całe moje ciało.

Oj mogłam się ubrać trochę cieplej.

Zadrżałam i chwyciłam się za ramiona. Wyszłam z placu szkoły i oparłam się o barierkę co chwile rozglądając się na boki.

Po jakimś czasie zza zakrętu wyjechał czarny, masywny samochód. Pojazd zatrzymał się kilka metrów ode mnie. Przełknęła ślinę i złapałam się mocniej za ramię od plecaka. Nagle drzwi z prawej strony się otworzyły na co niekontrolowanie wstrzymałam oddech i przymknęłam oczy.

No to zaczynamy zabawę.

Zauważona • Hemmings~ZieglerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz