Szłam za Michaelem ze spuszczoną głową i nawet nie wiem kiedy dotarliśmy na dół. Wtedy dopiero podniosłam głowę i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Mike skierował się na wolne miejsce obok Ashtona, który siedział koło Caluma. Wszyscy byli wpatrzeni w ekran telewizora w którym leciał jakiś film. Dopiero kiedy czerwonowłosy usiadł koło Ashtona chłopaki zwrócili na nas swoją uwagę.
- W końcu jesteście. - powiedział Ashton. - Przykro mi to mówić, ale nie starczyło dla was jedzenia. - Michael spojrzał morderczym wzrokiem na Asha, który wybuchnął niewyobrażalnym śmiechem. - Ale jak bardzo chcesz to mogę ci oddać troszeczkę. - uśmiechnął się i chciał wykonać gest w rodzaju wymiotowania.
- O fuj jesteś obrzydliwy. - skomentował czerwonowłosy i odsunął się od szatyna. Nagle jego wzrok padł na mnie i wtedy zobaczyłam jakby chłopak dostał nagle jakiegoś przebłysku. - Maddy, perełko... - wybełkotał kładąc się na oparciu kanapy. - Nie chciałabyś mi zrobić czegoś do jedzenia?
- O ja tez chcę! - krzyknął Calum również odwracając się w moją stronę.
- Ty już zeżarłeś swoją porcję! - warknął Mike delikatnie popychając przyjaciela.
- Ale to nie to samo!
- A właśnie, że tak!
- A właśnie, że nie!
- Tak!
- Nie!
- Ej spokój! - tym razem to ja podniosłam głos dzięki czemu uzyskałam uwagę trzech delikwentów. - Zrobię śniadanie jeszcze raz dla wszystkich, pasi? - zapytałam a chłopaki spojrzeli po sobie mrużąc oczy. - Pytam czy pasi!
- Tak. - powiedzieli jednogłośnie a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
Wyszłam z pokoju kierując się do kuchni. Zatrzymałam się w progu widząc znajomą sylwetkę. Luke stał tyłem do mnie opierając się o blat. Chciałam się wycofać jednak przez moje zajebiste szczęście potknęłam się o notes i upadłam na tyłek z wielkim hukiem.
- Auć. - syknęłam łapiąc się za nogę, która również ucierpiała w moim małym wypadku. Widziałam ja Luke drgnął po chwili odwracając się w moją stronę.
- Nic ci się nie stało? - podszedł do mnie szybkim krokiem i ukucnął przy mnie oglądając moją nogę.
- Nie, chyba nie. - mruknęłam pod nosem. Chciałam dźwignąć się do pionu jednak kiedy ciężar przeszedł na moją obolałą nogę lekko się zachwiałam. Blondyn od razu mnie zaasekurował łapiąc mnie w talii. Czułam jak moje policzki nabierają koloru dlatego spuściłam wzrok i odsunęłam się od Hemmingsa. - Dzięki. - mruknęłam poprawiając swoje włosy.
Między nami zapanowała kolejna cisza dzisiejszego dnia, której miałam już naprawdę dość. Nie chcąc myśleć o tym co miało miejsce zabrałam się za robienie śniadania dla chłopków.
- Przepraszam. - usłyszałam nagle za sobą.
- Nie masz za co mnie przepraszać. - zapewniłam nadal próbując się skupić na robionym przeze mnie posiłku. Nagle jednak poczułam jego rękę na ramieniu, która po chwili odwróciła mnie w jego stronę.
- Właśnie, że mam. - powiedział puszczając moją rękę. - To co powiedziałaś mi rano ja... no... nie powinienem porównywać cię do mojej byłej, ale jakoś tak mi się wymsknęło. - zagryzłam wargę spuszczając wzrok na moje stopy.
- Nic się nie stało, naprawdę.
- To dlaczego nie chcesz nawet na mnie spojrzeć? - zacisnęła usta w wąska linię, zmuszając się na spojrzenie na blondyna. Jednak kiedy zobaczyłam jego zmartwiony wzrok i smutne oczy od razu odwróciłam głowę. - Wiedziałem.
CZYTASZ
Zauważona • Hemmings~Ziegler
Random- Tylko nie padnij mi tu na zawał. - No mów o co chodzi. - powiedziałam już dość przestraszona i zmartwiona. - Maddy, masz już ponad piętnaście tysięcy wyświetleń. Maddy była zwykłą szesnastolatką, która prowadziła nudne życie. Nigdy nie chciała b...