♡20♡

2.9K 190 15
                                    

Kilka dni potem.
Kilka ostatnich dni dobrze spędzałem czas z Taehyungiem. Staliśmy się naprawdę dobrymi przyjaciółmi chociaż widziałem,że nie jest mu czasami łatwo w moim towarzystwie.
Na przykład kiedy wyszliśmy do parku żeby spędzić trochę czasu na świerzym powietrzu przechodziła garstka dziewczyn. Nie opamiętałem się i wskazałem na dwie dziewczyny,które mi się spodobały. Taehyung nie ciekawie na to zareagował bo przez pół dnia był na mnie obrażony.
W pracy za to dobrze się dogadywaliśmy i nasza współpraca była świetna. Ale i w pracy przegiołem. Przyszła do naszej kawiarni słodka dziewczyna,którą obsługiwałem,potem podszedłem do Taehyunga mówiąc,że się chyba zakochałem przez co znowu się obraził bo do końca pracy mnie omijał. Po prostu zapominam o tym,że chłopak żywi do mnie uczucia przez co nieświadomie go ranię.
Po wyzaniu swoich zamiarów przez Hobiego w stosunku do Taehyunga poczułem..zazdrość? Można chyba tak to nazwać. Nie chce żeby oni byli razem..nie chce widzieć ich razem i nie wiem czy dam radę znieść widok starszego obok Taehyunga.
Tak nie powinno być ale jest. Nie wiem czy wytrzymam z nim jeszcze te kilka dni. Byłem tak dobry,że oddałem moje łóżko Hoseokowi,a sam przeniosłem się na kanapę. Samo spanie na kanapie jest nie wygodne. Plecy bolą,a w dodatku wszystkie kręgi szyjne. Ugh z samego rana nie mogłem się podnieść bo czułem się obolały. Też sobie wygodną pozę znalazłem.
Poszedłem wziąć kąpiel. Gdy ciepłe krople dotknęły mojej skóry poczułem się znacznie lepiej. Siedząc pod prysznicem zacząłem sobie podśpiewywać piosenkę love yourself-Justina Biebera. Bardzo ją lubię. Niestety nagłe wtargnięcie intruza do łazienki spowodowało,że krzyknąłem jak niedźwiedź na swoje dziecie.
-Co ty tutaj kurwa robisz?!-poczerwieniałem na twarzy,kiedy chłopak mi się przyglądał
-Niezłe ciało-tylko powiedział podchodząc do kibla -Przyszedłem się tylko odlać-powiedział z uśmiechem Hobi. Chwyciłem szybko za ręcznik owijając go wokół bioder
-Teraz musiałeś? Kiedy się kąpałem-wkurzony prychnąłem
-Tak teraz. Za długo się kąpiesz młody-pokręca głową
-Moja łazienka moja sprawa-wzruszam ramionami. Nie lubię jak ktoś mi przerwywa kąpiel. Wyszedłem z łazienki udając się do pokoju gdzie z szafy wyciągnąłem ubrania w które się przebrałem,a następnie poszedłem z powrotem do łazienki. Nie było w niej już Hobiego z czego się cieszyłem. Wziąłem się za makijaż i włosy. Po czasie wyszedłem z zadowoleniem kierując się do kuchni,gdzie panował syf
-Co to jest?-mrużę oczy gdy widzę na blacie okruszki prawdopodobnie od bułkek,pełno masała i soku z pomidora. Moja powieka zaczęła drżeć kiedy to widziałem i kiedy wiedziałem kto to zrobił. Jestem typem osoby,która jeśli coś robi to zaraz to sprząta. Nie,że to lubię bo nie lubię. Sam jestem typem śmieciarza,ale matka czegoś w domu mnie nauczyła.
Ciężko wzdychając udałem się do salonu,gdzie przed telewizorem z bułką w ręku siedział starszy,a z nim Jimin i Taehyung,którzy prawdopodobnie przyszli kiedy siedziałem w łazience.
-Hoseok robiłeś sobie jedzenie w kuchni prawda?-pytam kiedy do niego podchodzę,a moja powieka nie przestaje drżeć
-Tak-odpowiedział krótko nawet na mnie nie patrząc
-Cześć króliczku-przywitał mnie Jimin
-Hej-posłał mi uśmiech Tae,który odwzajemniłem
-Cześć wam
-Jeśli chodzi o syf to posprzątam potem-mówi Hobi dalej na mnie nie patrząc
-Potem? Wolałbym żebyś zrobił to zaraz po tym jak zjesz-skrzyżowałem ręce na piersi
-Włącza się tryb wściekły królik-zaśmiał się Chim
-Jeszcze nie-rzuciłem od razu
-Oj dobra dobra jak zjem zaraz posprzątam,lepiej?-wyszerzył się do mnie Hobi
-Lepiej-westchnąłem
-Myśle,że i tak już go wkurwiłem przerywając mu kąpiel-zaśmiał się mówiąc do Tae i Jimina. Poczułem jak krew zalewa moją twarz
-Przerwałeś mu kąpiel?-zapytał z rozbawieniem Chim. Przewracam oczami.
-Tak. Jest dobrze zbudowany i gorący-puszcza mi oczko,a już naprawdę zaczynam się denerwować. Tae tylko kaszle,a Chim się śmieje-Do tego urzekająco śpiewa. No musiałem tam wejść-śmieje się
-Mówiłeś,że chciałeś się tylko odlać-marszczę brwi
-Jesteś łatwo wierny Jungkook. Poszedłem cię tylko obejrzeć-powiedział rozbawiony
-Ty jesteś jakiś zboczony-kręcę głową
-Wiem-uśmiecha się dumnie
-Muszę zacząć się zamykać-wzdycham
-Hobi hyung i jego ciekawość-mówi rozbawiony Jimin. Zabijam go wzrokiem-Oj no nie bądź zły na hyunga-uśmiecha się
-Tae idziemy-odwracam się wychodząc z salonu
-To narazie-słyszę za sobą chłopaka.
Wychodzimy z domu i kierujemy się do kawiarni. Żaden z nas się nie odzywa. Czuje się wściekły na Hobiego. Czerpie jakąś satysfakcję z tego,że mnie zawstydza. Dlatego cieszę się z tego,że nie mam straszego rodzeństwa.
-Nie bądź zły na Hobiego-przerywa ciszę Tae.
-Czytasz mi w myślach?-unoszę brew patrząc na chłopaka
-Tak jakby-wyszczerzył się
-Do wieczora mi może przejdzie złość na niego o ile czegoś znowu nie odwali-cicho się zaśmiałem
-Na pewno nie odwali on jest dobry-mówi z uśmiechem,a ja czuje jak złe myśli przychodzą mi do głowy.
-Chyba bardzo go lubisz co?-pytam patrząc przed siebie. Nie miałem odwagi tym spojrzeć mu w oczy. Pewnie od razu by zauważył,że czuję się o niego zazdrosny. Wolę jednak być obojętny
-Oczywiście,że bardzo go lubię w końcu to Hobi-powiedział wesoło
-No tak-oblizuję wargi -A podoba ci się on?-pytam z zaciekawieniem. Nie słyszę odpowiedzi,więc się odwracam by spojrzeć na Taehyunga,który zatrzymał się patrząc w betonowy chodnik -Żyjesz?-pytam podchodząc do niego
-Tak-odpowiada po chwili i podnosi na mnie swój wzrok -Czemu o takie coś pytasz?- zaskoczony nie wiem co odpowiedzieć. Powiedzieć prawdę o tym co Hoseok mi powiedział czy też nie? Z jednej strony powiedzenie mu prawdy z łatwością wytłumaczyłoby moje pytanie,a z drugiej strony boję się,że tą prawdą go stracę. Stracę?! Jestem jakimś pieprzonym egoistą. Nie jestem gejem,a boję się go stracić. Sam siebie nie rozumiem. Czym to do cholery jest? Nie chce go widzieć z kimś innym. Jeszcze gdyby był z Minho,ale on zakończył to właśnie przeze mnie. Jesteśmy przyjaciółmi i sam ten fakt powinien mnie cieszyć bo przecież on mi się nie podoba prawda? Nie może. Mi się nie podobają mężczyźni.
-Z czystej ciekawości,Tae. Myślę,że pasowalibyście do siebie-mówię. Nienawidzę siebie i tego co mówię. Jedno czuje drugie robi.
Tae patrzył na mnie smutno jakbym mu krzywdę wyrządził totalny ze mnie idiota
-Skoro tak uważasz. Jesteś specjalistą od dobierania partnerów?-zapytał marszcząc brwi
-Nie jestem-odpowiadam szybko
-To nie mów mi do kogo bym pasował!-krzyknął na mnie
-Nie musisz się przez taką pierdołę denerwować-mówię patrząc na niego
-Ale się kurwa denerwuje. Bo przejmuje się małymi rzeczami-powiedział z żalem,a ja czułem się źle we własnej skórze. Co tam,że przechodni dziwnie na nas patrzyli. Teraz była chwila gdzie muszę wysłuchać Taehyunga -Ty...ty niczego nie rozumiesz! Ja naprawdę staram się być twoim przyjacielem mimo,że czuje coś do ciebie,a ty świadomy tego mówisz do kogo bym pasował. To za wiele Jungkook. Jesteś kurwa nietaktowny. Rozumiem gdyby to ktoś inny powiedział,ale nie ty!-krzyczał na mnie w złości i żalu, ja tylko słuchałem czując się jak ostatni dupek
-Nie jestem idealny. Przepraszam Tae-mówię patrząc mu w oczy
-Idź sam do pracy ja zadzwonię do szefa,że nie przyjdę-powiedział odwracając się do mnie plecami
-Nie rób tego. Chodź do tej pracy. Przeze mnie nie rób sobie problemów-powiedziałem drapiąc się za tył głowy
-Chce kurwa pobyć sam. Nie mam ochoty siedzieć w pracy-jego głos drżał prawdopodobnie chłopak zanosił się na płacz. Stałem i nie wiem co robić. Czułem się okropnie. Nie potrafiłem niczego powiedzieć,a chłopak po chwili odszedł idąc drogą powrotną. Chwilę stałem patrząc jak się oddala. Miałem ochotę za nim pobiec i go przytulić. Ale własna godność mi na to nie pozwalała.
W końcu postanowiłem udać się do pracy. Od razu poszedłem do szatni,nagle ktoś złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. Był to Jin hyung
-Pogadajmy-zaczął. Przytaknąłem głową by zaczął mówić -Przestań go ranić dzieciaku. On się w tobie zakochał a ty go tylko ranisz. Fajnie,że go przeprosiłeś. Postawiliście na przyjaźń,ale mu łatwo nie jest. Lepiej zapomnij o nim i tej przyjaźni. Ty sam wiesz,że to nie jest dobre dla Taehyunga. Na pewno widzisz jak jest mu przy tobie ciężko. Dlatego proszę cię zostaw go w spokoju. Nawet jeśli on będzie chciał być twoim przyjacielem...po prostu go odrzuć niech już przestanie o tobie myśleć. Ty zapomnij o nim a on niech zapomni o tobie. Znajdę ci inną pracę tylko proszę zniknij z jego życia-zaskoczył mnie swoją przemową. Po prosto mnie zatkało. Przyglądałem się rozżalonej twarzy Jina. Jego słowa mnie zabolały i to kurwa bardzo zabolały. Odepchnąłem starszego od siebie
-Wszystko rozumiem,ale po co mam odchodzić z pracy? Może mam jeszcze się wyprowadzić?-uniosłem brew
-Tak by było najlepiej. Mieszkanie też bym ci jakieś znalazł-powiedział,a ja parsknąłem śmiechem
-Lubię Taehyunga. A w ogóle po tym jak zaczeliśmy spędzać ze sobą czas. Wiem,że go czasem ranię ale nie robię tego świadomie,okej?-czuje się zdenerwowany. Nie dość,że po rozmowie z Tae to jeszcze po tym co mówi mi Jin -Ja też mam prawo do błedów. Czasami jestem głupim dzieciakiem,ale nie chce stracić przyjaźni Tae-dodałem
-Jesteś egoistą. Wszystko rozumiem,ale jeśli byś zostawił go w spokoju to nie czułbyś się winny,a on by już tak nie cierpiał-powiedział ze spokojem.
Zacząłem myśleć nad słowami Jina i sam już nie wiedziałem co jest słusze a co nie. Wiedziałem tylko,że nie chce stracić Taehyunga.
-Przemyślę to hyung-westchnąłem cicho i czułem jak moje oczy zaczynają mnie piec.
-Dobrze-usłyszałem tylko. Wziąłem moje rzeczy i udałem się z nimi do łazienki żeby się przebrać. Rzuciłem wszystko na ziemię i oparłem się o drzwi,po czym zsunąłem się po nich rozpłakując się. Czułem się bezsilny. Nie wiedziałem czego chce. Czym jest to uczucie do Taehyunga. I nie wiedziałem czy robię dobrze z nim się przyjaźniąc.
-Jestem egoistycznym dupkiem i frajerem wszystkim co najgorsze-szepnąłem,po czym wyciągnąłem telefon. Potrzebowałem z kimś porozmawiać. Chciałbym z mamą,ale nie chciałem jej martwić tym bardziej,że tu chodziło o Taehyunga.
Postanowiłem więc zadzwonić do Chima. Nacisnąłem na zieloną słuchawkę i po paru sygnałach odebrał
-Co jest króliczku?-usłyszałem jego wesoły głos
-Pomóż mi Chim-powiedziałem czując się rozdarty
-Kuźwa w czym? Coś ci się dzieje?-pyta mnie zmartwiony
-Po prostu przyjdź po mnie po pracy ja muszę z kimś porozmawiać o tym....po prostu muszę-powiedziałem
-Martwię się o ciebie króliczku-mówi -Ale przyjdę na pewno!-dodał
-Dzięki-powiedziałem i rozłączyłem się.
Nie mogłem zapomnieć o pracy mimo,że czułem się fatalnie przebrałem sie i poszedłem na salę.
Dzień pracy był dla mnie taki męczący nie miałem siły na wysilenie się do uśmiechu,a mimo to musiałem to robić.
Ja i Jin hyung nie wracaliśmy do naszej rozmowy,a tym bardziej kiedy zamiast Taehyunga był ze mną na zmianie Namjoon hyung z nim bardzo dobrze mi się rozmawiało był dla mnie zawsze miły i często mnie pouczał jak powinienem rozmawiać z klientem albo jakim powinienem być człowiekiem. Lubiłem słuchać tego co ma mi do powiedzenia bo brałem to sobie do serce.

Fake Love |VKook [UKOŃCZONE/Poprawiane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz