Część 28 - Będziemy mieli dziecko?

2.7K 56 11
                                    

- Dobra Stefan, to będzie na tyle. Papierologia zakończona, raport zdany, to uciekamy- rzuciłem do kumpla i podałem mu rękę.

- Trzymaj się Kuba! - odpowiedział Stefan i ruszył w kierunku wyjścia.

Popatrzyłem na telefon, od rana dostałem tylko jedną wiadomość od Natalii, że czuje się już lepiej i żebym się przygotował na pyszności po powrocie z pracy. Wracałem akurat w korku, już myślałem, że nigdy nie dojadę, ale po godzinie wreszcie dotarłem. Otwarłem drzwi i od razu poczułem zapachy potrawy gotowanej przez Natalię. Zastałem ją w kuchni jakąś zamyśloną i wpatrującą się pusto w okno.

 - Witaj kochanie- przywitałem się i kiedy się odwróciła pocałowałem ją namiętnie. Dopiero kiedy odsunąłem się, po pocałunku zauważyłem, że miała czerwone oczy i że najwyraźniej płakała. 

 - Natalia, co się dzieje? - zapytałem.

- Nic. Nie teraz Kuba, pewnie jesteś głodny - powiedziała.

Popatrzyłem jej prosto w oczy.

- Jedzenie może poczekać, chodź pogadamy- zaproponowałem.

Poszliśmy do dużego pokoju i usiedliśmy na kanapie naprzeciwko siebie. Natalia przeczyściła gardło.

- Kuba ja zrozumię, jak nie będziesz chciał ze mną zostać. Jakoś dam sobie sama radę - powiedziała cichym głosem.

 Zmarczyłem brwi, nie miałem pojęcia o czym mówiła.

- Natalia, ale o co chodzi?- zapytałem podejrzliwie.

Sięgnęła do kieszeni spodni i wyciągnęła z niej mały biały prostokątny przedmiot, dopiero po chwili zorientowałem się, że to test ciążowy. Podała mi go, zauważyłem na nim dwie różowe kreseczki, uśmiechnąłem się pod nosem.

- Będziemy mieli dziecko?- zapytałem z ekscytacją w głosie.

Natalia posmutniała.

- Będę miała dziecko. Kuba ja nie będę Cię okłamywała jak Aneta Stefana, musisz wiedzieć, że oprócz Ciebie był jeszcze Wojtek- spuściła wzrok. - Masz jeszcze możliwość znaleźć sobie kogoś fajnego, ładnego i bez zobowiązań jak Natasza- wymsknęło jej się. 

 Przysunąłem się bliżej niej i podniosłem jej podbródek swoją dłonią.

- O czym ty mówisz Natalia? Po pierwsze jestem Ci winien wyjaśnienie. Bo wtedy u mnie w mieszkaniu zobaczyłaś pewne rzeczy poza kontekstem. Z Nataszą nigdy nic mnie nie łączyło i nic mnie nie łączy. Zaczęło się od intrygi rodzinnej, na którą przystąpiłem, a już wtedy powinienem był się nie zgodzić. Udawałem jej narzyczonego, przed jej wujkiem z Ameryki. Udawałem i nic poza tym- nakreśliłem ponownie.- Później z dobrego serca chciałem jej pomóc, żeby wyszła z tego bagna w którym tkwiła. Dlatego zaproponowałem jej, żeby u mnie zamieszkała jako lokatorka, dopóki nie stanie na nogi. Jednak miałaś rację, ona nie chciała się zmienić, odkryłem, że znikała w nocy i wracała z duża ilością kasy, poprosiłem ją wtedy żeby się wyprowadziła.

Natalia- popatrzyłem jej prosto w oczy- nigdy z nią nie spałem, a jedyną fajną, piękna kobietą, na której mi zależy i z którą chciałbym spędzić resztę życia, jesteś Ty. 

 Zobaczyłem, że po jej policzkach popłynęły łzy. Przytuliłem ją i wyszeptałem:

 - Kocham Cię i chcę z Tobą wychowywać to maleństwo, nawet jeśli nie jest moim biologicznym dzieckiem. 

Poczułem, że przyciągnęła mnie bliżej do siebie.

- Ja też Cię kocham Kuba, nawet nie wiesz jak bardzo - wyszeptała, a ja uśmiechnąłem się sam do siebie. Byliśmy chwilę tak wtuleni, po czym podniosłem się i powiedziałem.

- Zawsze możesz na mnie liczyć, tylko teraz mam ochotę coś zjeść - powiedziałem z szerokim uśmiecham. Odwzajemniła uśmiech, wstała z kanapy i poszliśmy do kuchni na obiad.

*****

Następny rozdział pojawi się dopiero w sobotę lub niedzielę, za co przepraszam, ale obecnie nie mam czasu, żeby napisać kolejny rozdział. Zapraszam i życzę Wam udanego tygodnia.

Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]Where stories live. Discover now