Część 20 - Zatrzymaj się Kuba!

2.5K 60 17
                                    


Jechaliśmy na komendę, kiedy Natalia powiedziała do mnie spanikowana,

- Zatrzymaj się Kuba!

Popatrzyłem uważnie na partnerkę.

- Natalia, tutaj nie wolno się zatrzymywać- rzuciłem spokojnie.

- Kuba, albo się zatrzymasz, albo zarzygam nam samochód. Niedobrze mi - dodała. 

Zatrzymałem się na poboczu, a blondynka odeszła parę kroków od samochodu, po czym wróciła do samochodu i wytarła twarz i ręce.

- To chyba to dzisiejsze śniadanie- powiedziała i popatrzyła na mnie.

- Nie sądzę, jedliśmy to samo, a mi nic nie jest- odpowiedziałem.

- Jasne, bo ty Kuba masz taki żołądek, że wszystko zjesz i nic Ci nie jest- rzuciła.

- W sumie masz rację - zaśmiałem się. 

 - Mam nadzieję, że to nie grypa żołądkowa- zmartwiła się blondynka, teraz wiele osób choruje - zakończyła.

- Jak chcesz to odwiozę Cię do domu i sam pojadę na komendę - zaproponowałem. 

- Nie wygłupiajmy się, jak bym później źle się poczuła to wcześniej wyjdę z pracy, a teraz to i tak już jesteśmy spóźnieni. 

Dojechaliśmy na komendę i udaliśmy się do naszego biura, na biurku Natalii leżały już akta.

- No to stary już wie, że się spóźniliśmy - walnęła kobieta unosząc w górę brwi.

- Nie panikuj, zaraz ogarniemy akta. Rzuciłem kurtkę na wieszak i usiadłem na biurku Natalii.   

- Kuba siedzi się na krześle, a nie na biurku - skarciła mnie partnerka.

- Co ty nie powiesz?

 Uśmiechnąłem się i dotknąłem jej twarzy, próbując ją pocałować. 

W tym momencie usłyszałem chrząknięcie i w drzwiach zobaczyłem Zarębskiego. No to ładnie, teraz już stary faktycznie nie da nam żyć - pomyślałem.

 - Natalia i Kuba, zapraszam do mnie - powiedział oficjalnym tonem szef, a Natalia posłała mi złowieszcze spojrzenie. Usiedliśmy na wskazanych miejscach.

- Wiecie, że na komendzie huczy od plotek na wasz temat? - rzucił.- Zazwyczaj nie interesują mnie plotki, chyba że mają odniesienie do rzeczywistości. Nie będę więc owijał w bawełnę jesteście razem, tak czy nie?- zapytał poważnym tonem.

Popatrzyłem na Natalię, a ona na mnie i prawie w tym samym czasie odpowiedzieliśmy.

- Tak.

- Tak.

 - Wiecie, że coś takiego nie powinno mieć miejsca - powiedział zdenerwowany głosem naczelnik.- Cholera, jesteście jednym z moich najlepszych zespołów! - uderzył lekko ręką w biurko. 

- Załatwimy to bez rozgłosu, znajdę Wam nowych partnerów, dajcie mi trochę czasu, a teraz bierzcie się do roboty - rzucił na odchodne.

Wyszliśmy z Natalią na korytarz.

-  No to się sprawy spieprzyły w robocie - powiedziała z irytacją w głosie Natalia.

- Natalia i tak prędzej, czy później by się to wydało, może lepiej że stary już wie - powiedziałem i skinąłem ręka do partnerki.

- Chodź idziemy zająć się tą sprawą, którą nam podrzucił. Znikneliśmy za chwilę w naszym gabinecie i zatopiliśmy się w aktach.

****

Dziękuję wszystkim za wszystkie komentarze i gwiazdki! 😘 Ten rozdział to prezent za to, że czytacie i mnie motywujecie do pisania. ☺

Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]Where stories live. Discover now