Część 26- Zagadka w akademiku cz. 2

2K 54 14
                                    

 W tym momencie usłyszałem dzwonek telefonu i na ekranie pojawił się numer naszej lekarz medycyny sądowej Danuty Wszołek.

- Przepraszam, ale muszę odebrać ten telefon- rzuciłem i udałem się w stronę drzwi wyjściowych.

- Część Danusia, co tam? - zapytałem po tym jak przycisnąłem zieloną słuchawkę.

- Część Kuba, naczelnik powiedział, żeby dać wam jak najszybciej znać co znalazłam, bo zajmujecie się tą sprawą. W organizmie denatki, odkryłam kokaine i amfetaminę, tak zwanego speedballa. Poza tym faktycznie brak jakiś śladów przemocy lub udziału osób trzecich. Tego, co spowodowało zgon dowiemy się dopiero po wyniku sekcji- dodała. Podrapałem się lekko po głowie i rzuciłem do słuchawki

- Dziwne wiesz, jej przyjaciółka twierdzi, że dziewczyna nic nie brała, a tu w organizmie znajdujesz narkotyki. Coś mi tu nie pasuje- stwierdziłem.

- Nie wiem Kuba, może dziewczyna się wspomagała, teraz chyba mieli sesje i zaliczenia, bo to ten czas w roku- odpowiedziała.

- Chyba masz rację dodałem. Dobra nie będę Cię dłużej trzymać, jesteś pewnie zajęta- powiedziałem.

- No trochę- odpowiedziała i lekko się zaśmiała 

- Na razie Kuba- dodała.

- Część- zakończyłem i przycisnąłem czerwoną słuchawkę. 

Wróciłem do pokoju, Stefan zapisywał coś w notatniku. Popatrzyłem na dziewczynę, która upijała łyk herbaty.

- Macie teraz zaliczenia i sesje, tak? - zapytałem.

- Tak, właśnie dzisiaj jest egzamin, którego najbardziej bała się Kami, od tego egzaminu zależało, czy zaliczy, czy nie. Przymarczyłem czoło

 - Mówiła pani, że koleżanka dobrze się uczyła- powidziałem trochę zdziwionym tonem.

- Bo tak było, tylko ten jeden przedmiot sprawiał jej największą trudność, mimo tego, że starałam się jej w nim pomóc jak najlepiej potrafiłam, nic nie wchodziło jej do głowy- odpowiedziała. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Dziewczyna lekko się wzdrygnęła, szybko jednak się zreflektowała, podeszła do drzwi i je otwarła. Zobaczyłem młodego chłopaka.

- Hej Mati, co jest? - zapytała.

- Chciałem zobaczyć jak się masz, musi Ci być ciężko- odpowiedział. 

Dziewczyna spuściła głowę.

-Mati, teraz rozmawiam z policjantami- powiedziała i otwarła tak drzwi, że chłopak był w stanie nas zobaczyć.

W tym momencie zaczął uciekać. Rzuciliśmy się, ze Stefanem za nim.

- Stój! - krzyknąłem.

Mimo tego chłopak uciekał korytarzem w stronę drzwi ewakuacyjnych. Na jego nieszczęście drzwi się zacieły i dzięki temu dogoniliśmy go. Złapałem go.

- Nic nie zrobiłem!- krzyknął chłopak.

- Tak, to dlaczego uciekasz?- zapytałem stanowczo.

- To nie moja wina, że wzięła więcej niż powinna. Chciała tylko zaliczyć egzamin, a ja chciałem jej pomóc- przekonywał chłopak. 

 - Dlatego dałeś jej narkotyki? Będziesz się tłumaczyć na komendzie- rzuciłem do chłopaka.

- Ja nie wiedziałem, że to ją zabije! - kontynuował.

- Dobra, dawaj ręce i idziemy- skułem go i wprowadziliśmy go, ze Stefanem z akademika. Świadkiem tego była przyjaciołka zmarłej dziewczyny. Strasznie płakała. Nie ma jej się co dziwić. Jej koleżanka straciła życie przez jeden głupi błąd, dla zaliczenia egzaminu była w stanie zrobić wszystko, nawet wziąć narkotyki.

Oddaliśmy chłopaka mundurowym i sami wsiedliśmy do samochodu. 

Stefan cały czas pisał coś na telefonie.

- Co tam tyle piszesz?- zapytałem w końcu z ciekawości i popatrzyłem na niego.

- Piszemy z Anetą. Mówi, że Rożyczka ładnie śpi i ma chwilę. Popatrz. Pokazał mi zdjęcie śpiącej córeczki.

- Słodka jest. Jesteś szczęściarzem- dodałem.

- Wiem- odpowiedział Stefan, z pewnością w głosie.

-A jak tam Natalia? - zapytał.

- Chyba dobrze, przynajmniej tak napisała w smsie- odpowiedziałem krótko.

Stefan uśmiechnął się pod nosem i pokiwał głową.

- A co myślisz o dzieciach? - zapytał.

 Popatrzyłem na niego uważanie.

- Lubię dzieci i nie mam nic naprzeciwko, żeby kiedyś mieć swoje- odpowiedziałem.

 - To dobrze- rzucił tajemniczo, a ja posłałem mu tylko wnikliwe spojrzenie, nie chciałem jednak ciągnąć dłużej tematu i skupiłem się na drodze. 

Dojechaliśmy wreszcie na komendę i udaliśmy się do mojego biura, żeby ogarnąć  papiery.

Natalia i Kuba - życie na krawędzi [ZAKOŃCZONA - W trakcie korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz