3

7.1K 357 360
                                    

Jimin wszedł do łazienki zamykając za sobą drzwi. Pomieszczenie to było naprawę małe i ciasne.

Jungkook opierał się o białą umywalkę i z uśmiechem przyglądał się nieśmiałemu zachowaniu starszego.

-Co tak patrzysz? - zapytał Jimin, a brunet pokręcił głową i ściągnął swoją koszulkę, którą zaraz rzucił na wannę. Kątem oka zauważył jak Jimin mu się przyglądał.

Mimo, że starszy widział setki razy wysportowany brzuch Jungkooka, to za każdym razem robił na nim tak samo ogromne wrażenie. Gdzieś tam zazdrościł mu chęci i motywacji, bo jemu samemu po kilku dniach ćwiczeń się odechciewało. 

-Co tak patrzysz? - przedrzeźnił go Jeon, odpinając pasek od swoich spodni. Jimin, oblany już delikatnym rumieńcem, próbował uderzyć Jungkooka z otwartej dłoni w klatkę piersiową, ale młodszy miał dobry refleks i w porę złapał za jego dłoń, przyciągając go bliżej siebie. 

Górował nad nim te kilka centymetrów i uważał, że z góry i takiego bliska Jimin wyglądał jeszcze rozkoszniej niż zawsze.

Przeczesał dłonią jego blond włosy, odkrywając czoło, na którym zaraz złożył mokry pocałunek, a już za chwilę przeniósł się niżej; na pulchne i lekko rozchylone wargi Parka, które aż prosiły się o dobre wycałowanie i wypieszczenie ich.

-A to nie miał być czysto przyjacielski wyjazd? - zapytał Jimin z małym uśmieszkiem, odchylając się lekko do tyłu.

-Przyjaciele też się czasem całują - zaśmiał się młodszy i objął go w pasie, znów przyciągając go do pocałunku. Wolnego i delikatnego, póki co.

Po jakimś czasie dłonie Jungkooka zapodziały się pod materiałem białego t-shirtu Jimina, który już za chwilę również wylądował gdzieś w wannie.

-Więc prysznic, huh? - mruknął młodszy, a policzki Jimina przybrały mocniejszy odcień różu.

Jimin płonął, zanim jeszcze wszedł pod prysznic.

Jeon włączył wodę, a blondyn w tym czasie ściągnął już swoje spodnie, razem z granatowymi bokserkami, które dostał kiedyś na urodziny od Yoongiego.

Poczuł dłoń Jungkooka na swoim brzuchu, która za chwilę zaczęła zjeżdżać coraz niżej. Jimin westchnął, gdy poczuł jak długie i szczupłe palce Jeona owijają się wokół jego penisa, który był już pobudzony po samym całowaniu. Dłoń Jungkooka zaczęła powoli poruszać się w górę i w dół, okazjonalnie zaczepiając kciukiem o jego główkę. 

Tak cholernie chciał, żeby wszystko toczyło się szybciej, bo sam zaczynał czuć się coraz mniej komfortowo w swoich jeansach. 

-Jungkook, to-

Nie dane mu było skończyć; został uciszony ustami Jungkooka. 

Nie to, że narzekał. 

Złapał twarz młodszego swoimi małymi rączkami, pogłębiając pocałunek i co jakiś czas wzdychając w jego usta. 

-Marnujemy wodę, nie sądzisz? - zapytał po chwili subtelnie Jungkook, zabierając dłonie z ciała Jimina, żeby samemu rozebrać się do naga. - Widzisz jak na mnie działasz? - uśmiechnął się, mając na myśli swojego twardego penisa. Jimin zawstydził się i odwrócił do niego tyłem, żeby jak najszybciej wskoczyć do kabiny prysznicowej. Sam zaczął się dotykać, bo tak bardzo potrzebował teraz spełnienia. 

Wyższy uśmiechnął się filuternie, gdy dołączył do Jimina. Położył swoje dłonie na dole jego pleców, masując je, a ustami zaatakował jego szyję. Jedna z jego dłoni powoli przeniosła się na pośladek starszego, który jęknął, gdy zaraz poczuł w sobie palce Jungkooka.

-Nam też się należy trochę zabawy, huh? - mruknął mu do ucha i przygryzł delikatnie skórę tuż nad obojczykiem Jimina.

Blondyn przestał się dotykać i wplątał swoje paluszki w mokre włosy Jungkooka. Zaczął go całować. Mokro i dziko, co jakiś czas gryząc jego wargę. 

Stracił grunt pod nogami, które zaraz oplótł wokół talii Jungkooka, a na plecach poczuł zimne kafelki. 

Krzyknął, gdy Jungkook bez ostrzeżenia w niego wszedł. A tamten uśmiechnął się w jego usta i poprawił go, wciąż trzymając jego pośladki. Zaczął coraz szybciej poruszać się w Jiminie, kręcąc biodrami. 

Jimin obijał się o ścianę i wbijał swoje palce w ramiona Kooka. Zacisnął oczy i odchylił głowę do tyłu. Jego wargi niemal krwawiły przez ciągłe przygryzanie ich. Był pewien, że na barkach Jungkooka pojawią się jutro siniaki, a sam Jimin będzie musiał chodzić w golfie przez następne kilka dni.

Jungkook był już blisko. Jego pchnięcia stawały się coraz mocniejsze, przez co Jimin kilka razy uderzył lekko głową o ścianę za nim. Pochylił się do przodu, opierając czoło o ramię Jungkooka.

Kilka minut, kilka pchnięć, kilka jęków i kilka krzyków później Jungkook doszedł w Jiminie, jęcząc do jego ucha jego imię. Mimo drżących nóg wciąż trzymał Parka i wciąż go pieprzył, dopóki chwilę później sperma nie wylała im się na brzuchy. Wyszedł z niego, po czym delikatnie opuścił na ziemię, upewniając się, że starszy będzie mógł stać na własnych siłach.

-Więc, czas na kąpiel - uśmiechnął się młodszy, ciężko dysząc i sięgnął po jego ulubiony żel po prysznic. Jimin zaśmiał się kręcąc głową, po czym wtulił się w tors Jungkooka i ucałował delikatnie jego szyję.

Jungkooka jego przyjaciela. Jungkooka jego przyjaciela, który czasem (często) go pieprzy. Jungkooka jego przyjaciela, którego zaczyna lubić chyba aż za bardzo.

a/n: nie umiem w smuty 






Something | j.jk+p.jmWhere stories live. Discover now