4

6.1K 332 176
                                    

-Jungkook-ah - mruknął Jimin, przecierając oczy piąstkami, po czym ziewnął. -Jungkookie, obudź się - powiedział i podniósł się do siadu. Szarpnął jego ramieniem, a młodszy powolnie otworzył oczy.

-Co? Coś się stało? - zapytał zdezorientowany. Jimin pstryknął jego czoło.

-Tak, jest już dwunasta. Mieliśmy wstać o dziewiątej - burknął i pokazał młodszemu dokładną godzinę na swoim telefonie.

-Ha, może to moja wina?

-Nie powiedziałem nic takiego. Ale wstańmy, chcę jeeeeść - jęknął i uderzył kilka razy dłonią w materac.

Brunet przytaknął i zaczął swoją serię przeciągnięć. W jednym momencie jego ręka oplotła talię Jimina. Pociągnął go w swoją stronę, przez co ten opadł na jego klatkę piersiową, a ich twarze dzieliły milimetry. 

Jimin przyglądał się twarzy swojego przyjaciela dużymi oczami, a brunet uśmiechnął się szeroko. Park zaczął powoli przybliżać się do niego jeszcze bardziej, a gdy ich usta prawie się dotknęły, Jimin usiadł.

-Ał - jęknął Jungkook, ponieważ kości Jimina niefortunnie wbijały się w jego brzuch.

-Mam nieświeży oddech - mruknął blondyn, a jego poliki przybrały barwę różu.

-Twój nieświeży oddech mi nie przeszkadza - odpowiedział Jungkook i znów przyciągnął go do siebie, tym razem łącząc ich usta w długim leniwym pocałunku.

Oczywiście nie obyło się bez próby dobrania się do bokserek Jimina przez Jungkooka.

-Musimy wstawać - odtrącał go Park, co chwilę chichotając.

-Ahhh, hyung jesteś taki piękny - westchnął Jungkook wykonując kolejne pchnięcia. Jimin przegrał walkę i wcale nie wstali tak szybko jak chciał. Zamiast tego klęczał teraz na łóżku tyłem do przyjaciela i wyginał plecy z podniecenia. Jego ciało było całe spocone, kosmyki włosów przyklejały się do czoła, a palce bolały go już od ciągłego zaciskania ich na prześcieradle.

Jungkook wplątał jedną dłoń w blond włosy starszego i zaczął ozdabiać jego kark kolejnymi malinkami. 

-Jungko-ok, jestem blisko - jęknął, zaciskając swoje ścianki. Tracił już siłę w rękach.  Przymrużył oczy i przygryzł wargę. Poruszał biodrami i już za chwilę oboje doszli w tym samym czasie. Jungkook wyszedł z niego przez co sperma zaczęła spływać w dół po jego udach.

Park opadł na brzuch i poczuł buziaka na swoich pośladkach.

-Piękna brzoskwinka - uśmiechnął się słodko Jungkook i obrócił Jimina na plecy. Złapał go pod nimi i pod kolanami, zanosząc do łazienki, żeby oboje mogli się oczyścić i odświeżyć przed wyjściem na miasto.

Po tym jak oboje byli już czyści, ubrani i delikatnie pomalowani, zabrali najpotrzebniejsze rzeczy, a Jungkook dziesięć razy upewnił się, że jego aparat jest w pełni naładowany i ma w sobie pustą już kartę pamięci, opuścili swój pokój.

-Co dziś robimy? Jak się malowałeś to przejrzałem trochę jakieś ciekawe rzeczy i-

-Mam już plany na dziś, Jiminnie. W sumie nawet dobrze, że dłużej nam zszedł poranek - zaśmiał się. - Ale jak na razie chodźmy zjeść. Umieram z głodu.

-Chciałem wieczorem pójść się z Tobą napić.

-Mój pomysł spodoba Ci się bardziej, ale chyba i tak możemy później pójść do jakiegoś pubu.

-O Boże, Jungkook! Żartujesz? - zapytał zachwycony Jimin, gdy oboje dotarli do Disneylandu. 

-A wyglądam jakbym to robił? 

-Jesteś najlepszy - uśmiechnął się szeroko Jimin i ruszył w kierunku wejścia, a Jungkook zaczął go nagrywać, bo szczęśliwy Jimin to najpiękniejszy Jimin. 

a/n: wybaczcie za tak długi brak nowego rozdziału

ten podoba mi się tak średnio, ale ok







Something | j.jk+p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz