~•°• 37 •°•~

464 60 9
                                    

*Pov. Hoseok*

-Halo?- odebrałem nie wiedząc kto do mnie dzwoni, gdyż na wyświetlaczu wyświetlał mi się nieznany numer

-Jung Hoseok?- usłyszałem dość przyjazny głos, jednak nie był mi w ogóle znajmy

-Tak, to ja coś się stało?

-Bardzo mi przykro.. Chciałbym poinformować pana o śmierci przyjaciela

-Przyjaciela? Mówi pan o Jiminie? Na pewno nie pomylił pan numerów?

-Jestem pewien, że nie zaszła żadna pomyłka- zapewniał –O 10:10* stwierdzono zgon Park Jimina. Bardzo mi przykro.. Proszę przyjąć moje kondolencje.

-To nie możliwe.. A tak w ogóle to kim pan jest?- w odpowiedzi dostałem dźwięk zakończenia połączenia. –Cholera

Zadzwoniłem na numer mężczyzny, z którym przed chwilą rozmawiałem jednak ten nie odbierał.

Wstałem z fotela, na którym właśnie siedziałem, zabrałem bluzę z jego oparcia i pobiegłem do przedpokoju ubierając ją. Założyłem buty i wybiegłem z mieszkania. Nie miałem pewności z kim przed chwilą rozmawiałem, więc od razu pobiegłem do domu dziecka gdzie obecnie mieszkał blondyn.

Dom dziecka nie znajdował się daleko od mojego mieszkania, więc znalazłem się w nim bardzo szybko. Otworzyłem drzwi i wbiegłem do holu gdzie siedziała zapłakana pani Lee.

-Wszystko w porządku?- zapytałem podchodząc do starszej kobiety.

-Hoseok.. Nie słyszałeś?- zapytała

-Chodzi o Jimina?- kobieta kiwnęła głową –Słyszałem..- spuściłem głowę pokazując jak bardzo było mi smutno. Jimin był dla niej jak syn, a poza tym od dłuższego czasu martwiła się o niego. To wszystko przez jego przeszłość i jego depresję.

Usiadłem obok kobiety i pogłaskałem ją po plecach mówiąc, że wszystko się ułoży. Jednak każdy bardzo dobrze wiedział jak będzie.

-Dziękuję- powiedziała wycierając oczy od łez

Było mi jej strasznie żal, ale dzięki temu zyskałem pewność co do słów nieznajomego. Mój najlepszy przyjaciel odszedł i już nigdy nie wróci. W końcu uda łomu się spełnić swoje marzenie. Prawie zawsze kiedy z nim rozmawiałem mówił o śmierci, mówił że to jedyny sposób, aby mógł przestać cierpieć. Czyżby znowu cierpiał? Nie daruję temu, który doprowadził do jego śmierci.

^*^*^*^

*10:10 - Tęskni za Tobą

Letters; p.jm x j.jk ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz