myg: "decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez".
myg: przepraszam, że płaczę
myg: poprosiłeś mnie, bym tego nie robił. pamiętasz, prawda?
myg: było to wtedy, kiedy do mnie nie odpisywałeś, więc przyszedłem pod twój dom.
myg: słyszałem jak na ciebie krzyczał, a ty wyłeś z bólu, gdy skórzany pas uderzał w twoje nagie plecy czy twarz.
myg: bił cię za to, że nie wróciłeś na noc do domu. wiedział, że w końcu ktoś dowiedział się, co ci robi.
myg: nie mogłem powstrzymać łez, kiedy po wejściu przez otwarte drzwi wejściowe, znalazłem cię na podłodze w łazience.
myg: wyszedł na chwilę do któregoś z pomieszczeń, zostawiając cię poranionego
myg: płakałeś
myg: ale widząc mnie, uśmiechnąłeś się, przepraszając za to, że widzę cię w takim stanie.
myg: nim twoja dłoń opadła, otarłeś łzę z mojego policzka i poprosiłeś, bym nie płakał.
myg: tym razem przesadził.
myg: za każdym razem przesadzał, ale wtedy był gorzej, prawda?
myg: tęsknie, minnie.
(a/n ugh... to jest... słabe¿ idk, w każdym razie dziękuję za te wszystkie komentarze i głosy~ woow naprawdę nie wierzę, że w ogóle to czytacie~)