1. Too much on my mind

270 15 7
                                    

Ostatnio moje życie zmieniło się o 180°.

Nie no, dobra. Może nie o 180°, przesadzam. Tak naprawdę to nigdy nie pisałem pamiętnika wiec trudno mi było się do tego zabrać, próbowałem wymyśleć jakiś tytuł ale dzisiaj ciężko mi to wszystko przychodzi.

Siedzę właśnie na drzewie, jest takie jedno na które często wchodzę jak chcę pomyśleć, zdarza się, że wymyślam tu teksty nowych piosenek. Przynajmniej jestem schowany w koronie drzewa i jest ona dość gęsta by nie było mnie widać. Może przez to trochę krzywo piszę, ale nie jest to ważne.

Nie wiem od czego zacząć, tak dużo ostatnio się zdarzyło. Ten dziennik dostałem od którejś fanki, była naprawdę miła. Jest cały brązowy w skórzanej okładce, podoba mi się ten styl. Dopiero ostatnio sobie o nim przypomniałem, jego głównym celem miało być codzienne zapisywanie jednej rzeczy która daje mi radość. To może być dość trudne, ale wiem że się opłaci, wczoraj zacząłem I idzie chyba nieźle.

Od jakiegoś miesiąca ciężej pracuję, mam coraz więcej koncertów, przychodzi mnóstwo ludzi. Jestem zmęczony, ale kocham śpiewać i daje mi to wielką radość. Jednak ostatnio jest mi bardzo trudno, gdy dookoła kłębi się tyle nieznanych ludzi, przepychają się, krzyczą, czuję się jak w klatce...

Niedawno zdarzyło się coś okropnego. Nie umiem tego opisać, nawet nie będę próbował. To coś ponad moje siły, jestem tylko człowiekiem. Gdy wyszedłem na balkon i zobaczyłem tłumy ludzi, coś we mnie pękło, zacząłem się dusić, przestraszyłem się. Nie wiem co to było, ale zostało we mnie i boję się, że wróci.

Andrew (mój menadżer) o tym jeszcze nie wie, moja rodzina też nie. W zasadzie wiem o tym tylko ja oraz moja znajoma lekarka, do której udałem się w tajemnicy przed wszystkimi pod przykrywką bólu gardła. Oczywiście ochrona była cały czas przy mnie, zawsze chodzi wszędzie gdzie ja pójdę, ale do gabinetu wszedłem sam.

Nazywa się to napadem lękowym, nie znałem tego wcześniej ale jest to straszne uczucie. Dowiedziałem się od niej (tej lekarki), że sporo znanych gwiazd na to choruje. Niestety powtarza się i może wrócić w każdej chwili.... boję się tego naprawdę, to coś związanego z psychiką, nie objawia się na szczęście często ale doskonale pamiętam co wtedy czułem i to uczucie samotności, to jest jak zły sen, nie da się z niego wtedy obudzić.

Nie wiem co mam zrobić, to może skończyć moja karierę... najchętniej nie mówiłbym o tym nikomu, ale jeśli atak przyszedłby na koncercie? Nie mogę tego zostawić... Nie chcę żeby Andrew wiedział, nie przeżyję jeśli będzie kazał mi zostawić to wszystko, śpiewanie to moje życie. Jeszcze się zastanowię, na razie jestem tym trochę przybity, całe szczęście dobrze umiem ukrywać różne rzeczy i nikt jeszcze nie zauważył, że coś się stało. Niemniej jednak będę musiał podjąć jakąś decyzję...

Trochę się dziwnie czuję tyle pisząc, ale musiałem to z siebie wylać, a nie mam tu dookoła nikogo tak mi bliskiego aby mu to opowiedzieć. Najłatwiej wyrazić mi siebie poprzez pisanie, to moja słabość, może dlatego kończę właśnie drugą stronę pamiętnika. No dobrze, chyba na dzisiaj wystarczy. Andrew zadecyduje co zrobić, ja się poddaję, naprawdę nie mam na to siły.


Witajcie kochani! Na razie trochę nudno ale uwierzcie, jeszcze będzie ciekawie, więc radzimy pozostać! 😎 Do zobaczenia! 😘

Muzyka w tle:
In my blood by Shawn Mendes

My Medical Romance | S.M.Where stories live. Discover now