!Możecie włączyć muzykę od początku rozdziału lub od gwiazdek!
- To niedorzeczne i głupie - prychnął Louis, rzucając się na kanapę.
On i Harry dowiedzieli się dzisiaj, że w związku z ich nadchodzącym zwolnieniem, od następnego tygodnia na ich miejscu zaczną pracować nowe osoby. Oczywiście na okres próbny, ale wezmą one część obowiązków zarówno Louisa jak i Harry'ego. Żaden z nich nie ukrywał, że to było bez sensu, a dyrektorce ewidentnie poprzewracało się w głowie.
- Mnie to mówisz? - westchnął zmęczony Harry, zajmując miejsce obok niego i zrobił zamyśloną minę. Zmarszczył brwi, a Louis obserwował jak na jego czole pojawia się urocza zmarszczka, która dodawała mu powagi. - Od następnego tygodnia ktoś inny będzie uczyć moją klasę. Moją. - Powtórzył. - Cieszę się, że nie zabrali mi możliwości prowadzenia godziny wychowawczej raz w tygodniu, naprawdę. Cóż za łaska - mruknął poirytowany.
Louis tego dnia widział go pierwszy raz aż tak złego i słyszał z jego ust nieznaczny sarkastyczny ton, połączony z nutą wściekłości i odrobiny bezradności. Podobało mu się to i był ciekawy czy kiedy uprawiali seks, też był taki "groźny". W obecnej sytuacji nie powinien o tym myśleć, ale od kilkunastu dni chodziło mu to po głowie.
Mimo wszystko Louis nie pamiętał ich pierwszego razu zbyt dokładnie. Co prawda wkurzający Irlandczyk i miejsce, do którego udali się, utkwiło mu w głowie, ale za którymś piwem, wszystko zaczęło wirować i zanikać. Wiedział, że pojechali do jego mieszkania taksówką, potem się całowali... Nie mógł sobie jednak przypomnieć jak to się stało, że znaleźli się w łóżku i to Harry pieprzył jego a nie on Harry'ego. Kilka pocałunków i jakieś niezrozumiałe szepty odtwarzały się w jego głowie, ale zaraz po nich pojawiała się czarna plama i tyle z tego było.
Styles wpatrywał się ze skupieniem w czarny ekran telewizora i być może bacznie obserwował Louisa w ten sposób.
- Dlaczego pani Richardson nie może nas zwolnić od razu, tylko sprawia, że to ciągnie się w nieskończoność. To nieprofesjonalne - powiedział zielonooki, chcąc usłyszeć opinię Louisa na ten temat.
Tomlinson jednak nie odezwał się, ale skupił się na tym, że materiał marynarki bruneta był mocno napięty na jego plecach, kiedy pochylał się do przodu, opierając łokcie na kolanach a brodę na splecionych ze sobą dłoniach. Spodnie bordowego garnituru idealnie ukazywały małe wybrzuszenie pomiędzy jego nogami, kiedy siedział w rozkroku i jedyne o czym wtedy pomyślał Louis to czy jest aż taki duży, czy po prostu te spodnie są jakieś za ciasne.
Bo naprawdę nie pamiętał czy tamtego ranka nie mógł chodzić przez jego długość, przez to że tak mocno go wpieprzył czy po prostu nie rozciągnął go przed stosunkiem.
- Chcesz może się czegoś napić? - spytał Stylesa, zmieniając temat, kiedy przypomniał sobie, że nie zaproponował mu niczego, a przecież przyszedł do niego w gości. Jeszcze skarci go za złe zachowanie, a Louis będzie musiał bronić się kiepskimi, ciętymi żartami. - Sok, piwo, wisky, cokolwiek? - Harry spojrzał na niego z podejrzliwością w oczach. Louis przybił sobie w czoło z otartej dłoni. - No tak! Zapomniałem, że tak jakby nie pijesz, przepraszam. No więc sok?
- Masz może wodę? - spytał zaskoczony jego nagłą uprzejmością. Wyczuwał w jego głosie, coś w rodzaju... zdenerwowania?
- Jedyne co mam przeźroczyste to wódkę, jeśli już chcesz wiedzieć... - zamyślił się i zaśmiał nerwowo. - To może jednak sok?
W odpowiedzi dostał kiwnięcie głową i zmartwione spojrzenie. Louis wstał z kanapy i udał się do kuchni, starając się nie wyglądać na spanikowanego, ponieważ to był jeden z tych dni, kiedy rano zapomniał wziąć swoich leków, a teraz poczuł nagły niepokój, smutek, złość, nagłą chęć bycia cholernie miłym i potulnym, ale nie chciał być zbyt wylewny, jak stało się to kilka dni wcześniej, kiedy Harry Pieprzony Styles przyszedł życzyć mu Wesołych Pieprzonych Świąt Wielkanocy, których resztę i tak spędził na piciu.
YOU ARE READING
It's getting crazy & We're getting dizzy (1&2) || Larry Stylinson ✔️
FanfictionHarry to wychowawca jednej z klas oraz nauczyciel historii, który nieustannie drze koty z Louisem Tomlinsonem - wuefistą. Szatyn wiecznie szuka zaczepki i okazji, by dopiec Stylesowi i ma gdzieś jego rady jak powinien postępować z dziećmi. Mężczyźn...
