Rozdział 9

13 3 0
                                    


Zbliżył się do mnie i mnie pocałował.

Po chwili ktoś nam przerwał. Okazało się, że to Ady. Wyglądała na wściekłą.

-Philip, Ewa cię woła!

Gdy ją mijałam, złapała mnie za łokieć.

-Mówiłam odczep się od niego! Jak śmiesz mi się sprzeciwiać!

-Po 1 nie jestem twoją służącą, po 2 nie będziesz mi rozkazywać i po 3 to ty się od niego odczep jędzo!

Odeszłam z podniesioną głową. Huncwotka już nie siedziała pod drzewem. Weszłam na parkiet i zobaczyłam chichrające się dziewczyny. Podeszłam do nich.

-To my o czymś nie wiemy? – zapytała Patka.

-No właśnie, siostra, pochwal się.

-A dajcie mi spokój! A ty gdzie zgubiłaś Adama?

-Siedzi przy głośnikach, ale nie zmieniaj tematu. Jak długo?

-Co jak długo?

-No, jak długo jesteście razem, sis.

-My nie jesteśmy razem... – wysyczałam – on jest moim przyjacielem.

-Nie złość się, ale Adam to mój przyjaciel i ja go nie całuje.

-Ehh...

Do Sali weszła instruktorka.

-Zgłupieliście?! Konie się przestraszyły od tych basów!

Następnego dnia cała w skowronkach poszłam do stajni. Anita z Patką polazły na zakupy dla nowych koni. Spojrzałam w stronę dębu, przy którym Philip mnie pocałował. Tym razem widok zwalił mnie z nóg, tak, że upadłam na podłogę stajni. Philip całował się z Ady. A ja myślałam, że coś do mnie czuje, skoro mnie pocałował. Po chwili ktoś do mnie podszedł.

-Hej, Alice, wszystko okej?

-Nic nie jest okej Adam, spójrz na stary dąb.

Chłopak podniósł wzrok i widać było, że ten widok go zamurował.

-Jak ja go dopadnę.

-Nie Adam, niech sobie żyje z kim chce.

Napisałam SMS-a do siostry i Pat. Gdy ponownie spojrzałam na drzewo, nikogo tam nie było. Zobaczyłam uwiąz wiszący na jakimś boksie. Wzięłam go i podeszłam do drzewa. Zacisnęłam pętle i zaczęłam się dusić. Po chwili ktoś mnie podnosił i brał na ręce. Poczułam, że ta osoba kładzie mnie na kanapie, pewnie w Sali klubowej. Powoli otworzyłam oczy.

-Czy ty zgłupiałaś?! – wydarła się Anita.

-Co-co?

-Cymbałku dostałyśmy wiadomość od ciebie! – włączyła telefon i zaczęła czytać - „Kochana Huncwotko, dziękuję Ci za przyjaźń, bla, bla... żegnaj na zawsze. Alice".

-Ja dostałam podobny!

-Czy ci odbiło?!

-Alice, dlaczego to zrobiłaś? – dopiero teraz zobaczyłam Adama – Przecież on nie jest tego wart!

-Kto nie jest jej wart?! – krzyknęły dziewczyny.

-Ehh... niech wam sama powie.

Adam wyszedł, a dziewczyny spojrzały na mnie.

-O co mu chodzi? – spytała siostra.

-Bo-bo ja zo-zobaczyłam Philipa z Ady... oni się... cał-całowali!

Love in saddleWhere stories live. Discover now