Dałyśmy naszym klaczom wodę i sianko.
Następnego dnia dałyśmy pani Smith zmontowany film. Powiedziała, że wyniki będą jutro. Tak jutro, na 9 mamy przyjść do szkoły na ogłoszenie wyników. W bibliotece na każdej przerwie rozmawiałam z Philipem.
O 8:50 zjawiłyśmy się w szkole. Poszłyśmy do sali gimnastycznej, gdzie było już wiele ludzi. Dyrektor zaczął swoją nudną przemowę. Po chwili zaczął ogłaszanie wyników.
-3 miejsce zajmują – tu zaczął wymieniać, potem doszedł do 2 miejsca i uczynił to samo – 1 miejsce zajmują... – była mała szansa, że wygramy – ANITA, PATRYCJA I ALICE! A oto ich film zatytułowany „Trzy Muszkieterki".
Na wielkim ekranie pojawił się nasz film. Trzy zakapturzone postacie galopowały na karych koniach w stronę rzeki, a potem – w zwolnionym tempie – przeskakują z gracją strumień. Byłyśmy z siebie takie dumne.
-Więc dziewczyny – zaczął dyrektor – przeszłyście do etapu krajowego, za 1 miejsce u nas otrzymacie nagrodę w wysokości 200 euro dla każdej.
Postanowiłyśmy że naszą nagrodę zachowamy na potem. Oczywiście po ogłoszeniu pobiegłyśmy do domu. Wszystkie 3 spotkałyśmy się przy boksach klaczy. Patka zakładała na Hestię jej nową, granatową derkę. Po chwili wzięła uwiąz i poszła na padok. Uczyniłyśmy to samo. Dziewczyna siedziała na płocie i obserwowała klacz.
-Ciekawe czy wygramy coś w krajówce... – powiedziała Pat.
-Możliwe... w końcu liczbą punktów przewyższyłyśmy o dużo 2 miejsce. – odpowiedziałam.
-Hmm... tak sobie myślę na co przeznaczyć tą nagrodę, słyszałam, że główną nagrodą w krajówce ma być 1000 euro. – zagadnęła Anita.
-Konia sobie za to kup! – zaśmiałam się.
-Nie głupi pomysł, nie głupi... – mruknęła Patka.
-Ale to tylko 1000 euro, za to konia nie kupisz, a do tego sprzęt itd. – rzekłam.
-Przecież nie jesteśmy biedne, po za tym moi rodzice jak usłyszeli, że wygrałyśmy, pytali co chcę za to. Moim zdaniem, stać nas na nowe konie i bez wygranej.
-Pat ma racje, Alice, nawet bez tego nas stać na nowe wierzchowce.
-Muszkieterki! – usłyszałyśmy znajomy głos – Chodźcie do pokoju klubowego!
-Ale że my? – zdziwiła się Anita, ale Patka już była w połowie drogi do Ewy.
Doszłyśmy do pomieszczenia, znajdującego się na krańcach stadniny. Ściany były zielone, pośrodku stał wielki okrągły stół, a obok niego były porozstawiane fotele. W pokoju było bardzo dużo ludzi w naszym i troszkę starszym wieku. Oczywiście wśród nich był Philip.
-Więc to są nasze trzy muszkieterki. – odezwała się pani Ewa – Powitajcie ich miło. A dziewczyny, mam nadzieje, że dołączycie do naszego klubu.
-Oczywiście! – rzekła z uśmiechem Patka.
-W takim razie ja idę do koni, a wy tu się zapoznajcie.
Instruktorka już miała wyjść, ale...
-I ten pokój ma być cały jak wrócę...
-Czemu pani sądzi, że my tu coś popsujemy? – zapytał niebieskooki blondyn.
-Adam... mam ci przypomnieć ostatnią imprezę?
-Nic nie mówiłem... – podniósł ręce w geście obrony – Ja tylko pytam.
Ewa wyszła, a my stałyśmy jak sparaliżowane, no może oprócz Huncwotki. Od razu podszedł do niej blondyn. Po chwili koło mnie pojawił się Philip.
-To może was zapoznam?
Nagle koło niego pojawiła się czarnowłosa dziewczyna.
-Ja je oprowadzę Philip. – uśmiechnęła się słodko.
Gdy tylko Philip odszedł, jej uśmiech zmienił się na wredny grymas.
-Julie, weź ją! – blondynka wzięła Anitę i odeszła w tłum – A ty posłuchaj! Odczep się od Philipa, bo nie ręczę za siebie. Nie polecam ci ze mną zadzierać.
Na szczęście uratowała mnie Patka.
-Hej, Ali, to jest Adam, Adam to jest Alice.
-Jestem Ady, ale twoje imię znam, Huncwotko... – uśmiechnęła się - Miło mi, a tak poza tym, masz swojego konia?
-Tak, mam Hestię.
-Tą piękną jabłkowitą klacz?
-Tak, przywiozłam ją z Polski...
W pewnym momencie Ewa wpadła do pomieszczenia jak poparzona.
-Padfoot i Prongs uciekli, muszkieterki i Adam, bierzcie konie i szukajcie ich!
Jedyne co zrobiłyśmy, to założyłyśmy cordeo i pędem ruszyłyśmy na poszukiwania. Patka jechała z Adamem na jego ogierze, a ja jechałam z Anitą na Dratwie. Ruszyliśmy w lasy. Huncwotka z chłopakiem skręcili na lewo, a my jechałyśmy prosto. Długo szukałyśmy ogiera, bo jazda nie była prosta. Jechałyśmy na oklep w terenie, do tego w dwie osoby, więc trzeba było zachowywać ostrożność. Na leśnej polance zauważyłyśmy obydwu ogierów. Anita szybko zsiadła z Dratwy i powoli podchodziła do Prongsa. Usłyszałam tent kopyt. Z drugiego brzegu lasu wyłonili się Adam i Patka. Wierzchowiec pędził szybciej niż Pad i Prongs razem wzięci. Huncwotka trzymała się niebieskookiego, a on panował nad swoim koniem. Stanęli kawałek od Padfoota, a Anita w tym czasie próbowała wejść na Prona, co nie było łatwe, bo on był wysoki. Musiałam zejść z Dratwy i pomóc jej. Podobnie Adam pomógł Patce. Ehh... chciałabym, żeby tak Philip mi pomógł. Gdy wszyscy siedzieli na koniach, pojechaliśmy do stajni. Na placu przed salą klubową zebrali się wszyscy i wyczekiwali na nasz powrót. Kiedy się wyłoniliśmy, zabrzmiały głośne brawa. Pani Ewa nas zatrzymała, ale Pat poszła z blondynem do „mieszkanka" koni.
-Gratuluję, ale zapomniałyście o toczkach. Macie szczęście, że to był nagły wypadek, choć to było skrajnie niebezpieczne. Dobrze, spisałyście się na medal. Odprowadźcie ich.
Otworzyłyśmy drzwi do stajni, Pad stał już w swoim boksie. Huncwotka wychodziła z szatni ze smakołykami w ręku, połowę dała Hestii, a resztę dała ogierowi Rufusa.
-To do zobaczenia jutro! – krzyknął Adam z progu do Huncwotki.
-Czy my o czymś nie wiemy? – zapytałam.
-Co? Przecież my TYLKO jedziemy w teren.
-Taa, a jak ja tak powiedziałam to było wielkie halo! – zaśmiałam się.
-Oj, cicho bądźcie, my się znamy od godziny!
-Ja nic nie mówię – wtrąciła się Anita – ale ładnie ze sobą wyglądacie.
Patka spojrzała na nią jak na wariatkę i wyszła ze stajni bez słowa.
-Obraziła się?
-Nie... pewnie chce sobie wszystko poukładać. – odpowiedziałam.
[][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][]
Rozdział na poprawkę humorku po powrocie do szkoły Muszkieterki <3
~~Lirossa
YOU ARE READING
Love in saddle
Teen Fiction"Las palabras pueden mentir, pero ella lo miró a los ojos y supo que la amaba ..." ~~*~~ "Words could lie, but she looked into his eyes and knew she loved her ..." [][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][][] Hej Czytelniku! Nie wiem co Cię sk...