Rozdział 3

780 52 3
                                    

- Nie dam rady, proszę pomóż mi......
- Nina dasz radę - wywróciłam oczami. Nasza droga Nina jest świadkową i od samego rana mi truje że nie da rady. Okej rozumiem ją ,stres i tak dalej ale aż tak to przeżywać! Nadeszła godzina w której powinniśmy już wychodzić oczywiscie wyszliśmy 10 minut później. Kiedy w końcu dotarliśmy przed kościoł to oglądałam się za bratem i jego kompanem.
- Szukasz kogoś?- odwrociłam sie gwałtownie z uśmiechem.
- Zawsze musisz mnie straszyć Moran? - przytulam go.
- Taka rola starszego brata - kiedy już odsunął się ode mnie z entuzjazmem dodał. - Choć poznasz mojego przyjaciela - nie czekając na moją odpowiedź wziął mnie za rękę i prowadził trochę dalej od Niny.
- Jim chcę ci kogoś przedstawić- spojrzałam na mężczyznę, który właśnie odwrócił się w naszą stronę. Był.... nie taki jak sobie wyobrażałam. Myśłam że będzie wyglądał okropnie a tu wow.
- Hej jestem Erica -wyciągnęłam rękę, którą ujął i pocałował.
- Jim Moriarty - uśmiechnął się szeroko - Jak ktoś tak piękny może być spokrewniony z Sebastianem? -  zaczęłam się śmiać.
- Jak widać jest to możliwe - popatrzyłam mu w oczy ,ale nie jestem głupia i wiem że tacy jak on nie traktują poważnie kobiet. Zabrałam rękę i uśmiechnęłam się lekko.
- Powinniśmy już wchodzić - powiedziałam widząc ludzi wchodzących do kościoła. Jim podszedł do mnie i wyciągnął swoje ramię, bez namysłu ujełam go . Sebastian szedł obok, myśłam że go zabiję, ten uśmieszek i wzrok mówiący ,, podoba ci się " lub ,, ładnie razem wyglądacie " . Reszta minęła szybko - przysiega przed Bogiem itd. Czułam na sobie spojrzenie nowo poznanego faceta. Fakt był uroczy, ale to tyle. Sebastian będzie mnie wypytywał czy coś między nami będzie. To tylko znajomy i tak nie mam zamiaru tu długo zabawić. Jaka byla sala weselna? Moim zdaniem była ładna i do tego duża. Kiedy zobaczyłam duży tłum ludzi doszłam do jednego wniosku - to będzie długa noc...

*****
Życzę miłego dnia 💜💙

NiepamięćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz