Rozdział 8

1.5K 157 30
                                    


Notka od autorki:

Wybaczcie za tak długą przerwę, po prostu nauczyciele nie mają co robić i zawalają mnie sprawdzianami ;-;
Ferie mam od 26, więc możliwe, że w czasie ferii będzie się pojawiać więcej rozdziałów

__________________________________

Słowa klucze:

Brak


[T.I.] pov.


— Przepraszam, ale... mam pytanie. — powiedział po chwili chłopak.

— Tak? O co chodzi? — odparłam, patrząc na niego z ciekawością, odrywając wzrok od swojego fartuszka.

— Czy zna pani już odpowiedź na pytanie z kartki? — zapytał, nie podnosząc oczu znad swoich ciastek.

— S-skąd o tym wiesz? — rzekłam, zastygając w miejscu, wiedząc, że wcześniejsze sygnały były trafne.

— Nie odpowiedziała pani na moje pytanie... — odpowiedział lekko zniecierpliwiony.

— Tak, znam. Widzę, że już zjadłeś, więc chyba pora, żebyś zmykał do domu.

— Huh... Jaka jest pani decyzja?

— Wybacz, ale to chyba nie jest już sprawa dla tak młodego chłopca, jak ty. — odpowiedziałam, wstawszy od stołu, udając się za ladę.

— Sebastian wygląda na to, że trzeba skończyć tę zabawę. — powiedział chłopiec, ruszając w moje ślady.

— Yes, my Lord. — odezwał się znikąd, ten aksamitny głos.


Na chwilę wszystkie światła zgasły, po czym ponownie się zapaliły. Przede mną stali lokaj i hrabia, który wczoraj zamówił u mnie ciasto.

— Czyli... To hrabia był tym chłopcem? — zapytałam z rozbawieniem i niedowierzaniem.

— Tak, w każdym razie nie traćmy już więcej czasu i poznajmy twoją odpowiedź. — odpowiedział znudzony.

— Taki teatrzyk nie był potrzebny, ale jeśli hrabia ma taki fetysz, to ja nie wnikam. — powiedziałam z westchnieniem, na co chłopak spalił buraczka, patrząc na mnie z niedowierzaniem. W końcu damom nie wypada mówić tak sprośnych rzeczy. — Może zacznijmy od tego, jak hrabia się nazywa?

— Ciel Phantomhive — odpowiedział, opanowując rumieniec i znowu przybierając bezinteresowny wyraz twarzy.

— Ah... Odpowiedź na twoje pytanie brzmi... nie.

— To świetnie, Sebastian przygotuj wóz, jedzie... Co? — zapytał zirytowany, nie skończywszy poprzedniej wypowiedzi, w końcu skupiając się na tym co powiedziałam.

— Nie jadę z panem. Wolę moją cukiernię, a teraz, jeśli hrabia wybaczy... — powiedziałam, wskazując na drzwi i wypędzając ich.

— Jeszcze zmienisz zdanie. — stwierdził, patrząc na mnie ze zmrużonymi oczami.

— Wątpię. Jeśli chcesz kosztować mojej kuchni, to możesz do mnie przychodzić, nikt ci nie zabrania, ale nie rzucę wszystkiego z dnia na dzień. — powiedziałam, po czym zamknęłam drzwi za gośćmi.

 "Bogaci ludzie myślą, że tak łatwo jest wszystko zostawić i pracować gdzieś indziej. Pff, głupota. Nie rzucę swojej pracy, tylko po to, żeby służyć jakiemuś hrabi Phantomhive. Tę kartkę z propozycją pracy to mogą sobie w dupę wsadzić." — pomyślałam, po czym zamknęłam lokal i poszłam do domu, by oddać się w objęcia Morfeusza.

Mała Cukiernia [Ciel x Reader] (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz