Rozdział 7

3.4K 139 73
                                    

*Jeff
Ide sobie do kuchni spytać czy mają jeszcze herbatki. Mówią że nie więc idę do Sally bo ona zawsze ma tego w nadmiarze. Stoję sobie przed różowymi drzwiami i wchodzę bez pukania. Zastaję w środku Bena w różowym gorseciku w kwiatki. A na nim rozkrakiem siedzi Sally. W tle słychać Poka sowe. Sally na mój widok wstaje i mówi
- Eee...to nic takiego...Bawie się w masarzystkę
- Nago ?
- To taki alternatywny masarz.Nie ważne czego chcesz ty ciapata pizdo
- Chce herbatki.
Rzuciła w moją stronę czajnik z gorącą herbatą. Złapałem. Ale troszkę poparzyłem sobie ręce
- Jupi...helbatka
- No. A teraz spieprzaj!!!!!! Wyjebała mnie za drzwi..Więc zacząłem podsłuchiwać..
*Sally
- No misiaczku....teraz się pobawimy...czy mojemu małemu misiowi podoba się gorsecik?
- Tak mamusiu...
- Chcesz wibratorek czy urzyć twoje dildo...
- No nie wiem...urzyj obu..
Włączam wibrator na maksa i wsadzam mu go w dupe. Na skutek wibracji zaczyna słodko skakać.
-Mamussssiiiiiuuuu...proszę....zwolnij...boli
- O nie maleńki. Nie rób mamie przykrości.
- Aaaaa...proszę
Wkońcu wchodzę w niego szybko i od razu zaczynam się poruszać.
*Jeff
Kurwa!!! Co oni odpierdalają. Ona ma 8 lat a on 12. Aha zapomniałem, przecież to burdel
Tu wszystko rządzi się swoimi zasadami. Slenduś i Offuś też.

Jak rezydencja burdelem się stała- czyli psychiczne shipy z creepypastyWhere stories live. Discover now