Rozdział 11

2.6K 91 11
                                    

*Offender
Nie wierzę w to co się dzieje. Kaya jest ze mną. Chce mordować.  Kocham ją tak bardzo... Chce być tylko z nią. Patrzy na mnie tym wzrokiem który tak kocham. Mam nadzieję że to co powiedziałem jej nie zdziwi. Będzie wkurwiona. Żadna laska nie chce by jej facet to robił. Ale nie mogę z tym skończyć.
- Offender ale ja.. Nie chce... Ja nigdy tego nie...
- Nie chodziło mi o cb.  Mam klienta.
- Ty będziesz z nim...
- Tak... Ale to takie nawet. Fajne.
- Że co?! Musisz zaprzestać. Rani mnie to że kochasz się za pieniądze i ich zabijasz...
- Oj skarbie wiesz że jesteś dla mnie najważniejsza...
- To przystań to robić!
- Ale kocie..
*Kaya
- Ech no dobra.  Idę spać. Miłej zabawy skurwielu.
- Kaiusiu...
- Wal się. Ja robię dla ciebie wszystko a ty masz to w dupie. Mówisz że mnie kochasz a pierdolisz się za kase i ich zabijasz
- Kaya...
- Do zobaczenia. Zasrana prostytutko.
Wychodzę zła z jego pokoju. To wszystko takie pojebane. Skoro mnie kocha to dlaczego mi to robi. Wchodzę do pokoju Jane.
- Hej. Ty to Kaya?
- Tak. A ty Jane?
- To ja. Ty do pracy?
- Nie, Offender.
- Aaaaa. Jesteś z nim ?
- Nie. Ale chce tu z nim zamieszkać.
- Fajnie. Dobra. Jestem zmęczona chodźmy spać.
- Dobrze.
Kładę się do łóżka. Zasypiam. Nagle jestem w jakieś mgle. Nie ma nic. Widzę zamazaną czarną postać. I jej puste białe oczy. Wyciąga do mnie rękę. Nie wiem dlaczego podaje jej swoją rękę.
*Offender
Jane właśnie wychodzi z pokoju. Z końca korytarza idę w tamtą stronę. Wchodzę do jej pokoju. Widzę Kaye. Jest taka słodka. Klękam obok niej. Delikatnie całuję ją w czoło.  Nie reaguje. O mój slenderze! Ona nie oddycha!! Cucę ją ale ona nie reaguje. Ona..umarła.

Hejka! Sorry mówiłam że nie będę dodawała rozdziałów. Ale jednak dodałam. Za tydzień next 😘😘😘😘😘

Jak rezydencja burdelem się stała- czyli psychiczne shipy z creepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz