Ameryka|Oby ten rok był spokojniejszy

474 54 10
                                    

Normalne spotkanie przy herbacie, by umówić jakieś mało ważne wydarzenia zeszłego roku? Może wyszłoby to dobrze, gdyby to nie dotyczyło naszej dwójki... przecież dzień bez kłótni, to dzień stracony! To motto idealnie pasowało do mnie i Anglii.

-Jak można mieć w domu tylko herbatę!- Narzekałem, wpatrzony w plecy mojego towarzysza. 

Nie miał kawy, bo jak sam mówi nie potrzebuje! Nie znalazłem też coli- a dobrze wiedział, że bym nie pogardził... w szufladach natrafiłem tylko na butelkę Whisky, ale wolałem nie rozzłościć jej właściciela- po prostu chcę jeszcze pożyć.  

-Nie narzekaj Ameryko...- Iggy podał mi parujący kubek. 

-O cholera.- Zakląłem, kiedy gorące naczynie zaatakowało moje delikatne opuszki. 

Nienawidzę herbaty! Jest zdradziecka... dziwię się, że Iggy chce jeszcze pić ją ze mną, mając świadomość jak potraktowałem ją kiedyś. Ahh to Bostońskie picie herbaty. To były dziwne czasy!

-Uważaj, gorące.- Ostrzegł mnie Anglia.

Dzięki... mogłeś mówić wcześniej, Arthurze. Może nie oparzyłbym sobie wtedy palców! 

-To o czym chciałeś porozmawiać?- Zapytałem w końcu, zostawiając swoje pretensje na później. 

Może szybciej wyjdę z tego przeklętego domu, w którym się wychowywałem i będę mógł wrócić do siebie? Jest duża szansa, że jeszcze zdążę na Sylwestra, którego mam zamiar spędzić z bratem- pierwszy raz od dawna! Jestem zdziwiony, bo Kanada sam to zaproponował. 

- O niczym.- Stwierdził Anglik, zajmując jedno z miejsc przy stole.

O niczym... czyli przyjechałem tutaj, by po prostu posiedzieć? Co za nuda! Już lepsze jest poszukiwanie otwartych sklepów po północy, niż to! 

-Czyli przyjechałem tu, po nic.- Przyznałem zajmując miejsce obok Arthura.- Dzięki Iggy.

Anglik uśmiechnął się- był zmęczony. Ten rok był dla niego pełen wrażeń- walka o swoje, czy też zamachy... to wszystko go obciążyło. 

- Po prostu chciałem zakończyć ten rok, w jakimś miłym towarzystwie.- Wyjaśnił, biorąc łyka ciepłej herbaty. 

Jestem miłym towarzystwem? Czy to był komplement ? Czy to własnie powiedział Arthur Kirkland?! Chyba śnię...

- Oby ten rok był spokojniejszy.- Szturchnąłem go łokciem z łobuzerskim uśmiechem na ustach.

Myślę, że tego teraz potrzebuje najbardziej- spokoju. Najchętniej pewnie zrobiłby sobie wakacje, ale to Anglia... on nie może od tak sobie zabrać urlopu, przecież! 

Arthur uśmiechnął się blado i wyszeptał bardziej do siebie, niż do mnie:

-Oby...


Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz