Nyo!Polska| Wieczna ciemność

589 64 2
                                    

Zrobiłam to...

Nie chciałam dać mu tej satysfakcji- nie mogłabym żyć spokojnie, gdyby symbol Polski wpadł w jego ręce... Korona królów. Przekazywana z pokolenia na pokolenie- a jednak nie każdy miał zaszczyt ją nosić.

Nie chciałam by Rosja ją dostał... sprawiłby, że ten piękny symbol władzy i potęgi Polskiej, stałby się nic nie wartym nakryciem głowy.

Gdy Warszawa upadła- Feliks gdzieś zniknął- a ja zostałam sama, ukryłam się. Jednak po chwili przypomniałam sobie, że przecież KORONA nadal jest w stolicy... nie mogłam pozwolić by wpadła w łapy wroga.

Niewiele myśląc przedostałam się do dobrze znanego mi domu- to tutaj mieszkałam z braćmi przez ostatnie kilka miesięcy.

Odnalazłam koronę... ale nie mogłam jej zatrzymać.

Wrogowie byli na zewnątrz. Mury domu nie mogły mnie wiecznie chronić, a ja byłam za słaba by dalej walczyć... musiałam coś wymyślić.

Wtedy moje spojrzenie padło na rzekę, która płynęła obok naszego domu- Wisła.

Po raz ostatni spojrzałam na symbol Polskiej władzy... Jeśli nie będzie jej nosił Polak, to nikt nie ma prawa jej dostać.

Patrzyłam jak złoty punkcik znika w odmętach rzeki...

Tak właśnie uchroniłam dumę polskiego narodu... zabijając symbol, który przypominał o wszystkich moich opiekunach z wcześniejszych lat.

Dlatego los mnie ukarał...

Znacie pewnie te historię: Poleczka zamknięta w domu Rosji z potworem przy boku. Bla bla bla... nie fakt, że mieszkałam w jednym budynku z Rosją był tak przerażający.

Gorsza była moja utrata wzroku...

Bóg zesłał na mnie wieczną ciemność, a ja tylko chciałam nie dopuścić do zbezczeszczenia korony Polskiej...

Pamiętam jak uczyłam się chodzić po nowym „domu"... przez długi czas odbijałam się o ściany, albo szłam tam, gdzie nie chciałam. Łatwo się gubiłam... wtedy zawsze z pomocą przychodził Ivan.

- Coś ty narobiła Polsza.- Zawsze powtarzał, kiedy po raz setny prowadził mnie w stronę pokoju.

Czasami- gdy akurat miał dobry humor- siadał ze mną przy kominku i czytał mi książki... może i były po rosyjsku, ale nie przeszkadzało mi to. Cieszyło mnie, że nie muszę rezygnować z literatury przez wieczną ciemność.

Jednak największą radość sprawiały mi sny...

Cały dzień widziałam tylko czerń, nic nie znaczącą pustkę- ale gdy zasypiałam, przed oczami pojawiały mi się wspomnienia. Krajobrazy, które kiedyś już widziałam.

Mogłam chodź przez chwilę „widzieć"...

Z czasem nauczyłam się żyć bez wzroku. Trochę potrwało zanim się całkowicie pogodziłam z faktem, że mogę już go nie odzyskać- przynajmniej nie musiałam oglądać okrucieństw tego świata.

Aż w końcu nastąpił przełom.

Polska odzyskała upragnioną wolność...


Mam w planach napisać coś o Szkocji... zobaczymy jak to wyjdzie.

Hetalia [One-shoty]Where stories live. Discover now