Konkurs ten miał charakter międzyszkolny, ale wydawało się mało prawdopodobne, by napotkać w jego trakcie kogoś z tamtego miejsca, któregoś człowieka bez duszy. Tym bardziej w finale, do którego przedostawały się najlepsze osoby w regionie... A tu proszę. Finał, pięciu finalistów. Jimin i jakieś dziewczyny, ale wśród nich była jedna ze świty ich byłej, szkolnej królowej, która na widok Jimina prychnęła rozbawiona. Nie zdążyła jednak jakkolwiek się do niego odezwać, gdyż pojawił się Yoongi i odciągnął stamtąd Jimina. -Zaraz twoja kolej, Minnie.

-Hyung, ja tam nie wyjdę. Nie ma opcji, żebym mógł z nimi konkurować- spojrzał na niego płaczliwie, w dłoniach mnąc karteczkę ze swoim numerem. Była ich tylko piątka, ale akurat musiał trafić na jedną ze swoich oprawczyń. Nigdy nie sądził, że mogła być tak dobra.

-Jimin no, weź się w garść - gwałtownie chwycił go za ramiona, lekko trząchając nim, aby się otrząsnął. -Ręce mi się telepią, bo to także mój konkurs... Ale nie możemy zrezygnować, nie teraz.

Rudowłosy popatrzył na niego zaskoczony, jednak wystarczyło te kilka słów, aby zebrać się do kupy. Zacisnął wargi w cienką linię i tylko skinął głową na znak, że jest gotowy pokazać im wszystkim, ile wart jest Park Jimin. I już nie chodziło tylko o wygranie konkursu. Na widowni zapewne siedziały osoby dopingujące z innych szkół, a wśród nich pewnie były znane Jiminowi osoby, które tylko modliły się o jego najdrobniejszy błąd.

I które wyśmiały go z miejsca, gdy tylko dowiedziały się o tej świni, która zamierza zgnieść parkiet.

Nadeszła chwila, w której na scenie miał pojawić się Jimin, więc Yoongi zostawił go samego. Udał się w miejsce za kulisami, gdzie stało pianino podłączone do różnych głośników, aby wszędzie na sali niósł się odpowiednio dźwięk. W ten sposób nikt go nie widział, oczy całej widowni skupiał na sobie jedynie Jimin. I tak miało być. A kiedy zapadła cisza, sprawne palce blondyna zaczęły wygrywać powszechnie znaną piosenkę 'House of cards'. Piosenkę, która pobudzała nie tylko tancerza, ale i muzyka, który miał przyjemność dla niego grać. Piosenka, której rytm sprawiał, że nie miał ochoty grać i chciał tylko na niego patrzeć.

Jimin poruszał swoim ciałem idealnie w rytm muzyki. Tak, jakby każda jego kończyna była stworzona do ciągłego odtwarzania tego układu. Nie miał tego w zamiarze, ale erotyzm praktycznie wylewał się ze sceny, wprawiając w osłupienie nie tylko jury, ale także widownię. Po prostu płynął, dzięki kolejnym nutom słyszanym w głośnikach, aż do samego końca, gdy wyczerpany uniósł głowę, by dostrzec, że po kolei każdy rząd wstaje i na czele z jury nagradza go owacjami. Nigdy nie spodziewał się, że wywoła takie reakcje, jednak gdy już to do niego dotarło, w jego oczach pojawiły się przeźroczyste perełki, a on sam desperacko rozglądał się, czy Yoongi wyszedł już zza kulis.

Otóż nie, dalej tam był. Tyle tylko, że odszedł od pianina i po cichu podszedł do kurtyny tak, aby widział go jedynie Jimin. A co zobaczył? To, że nawet Yoongi mu się ukłonił.

Sam nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Yoongi, jego hyung, kłaniał się przed nim, jak gdyby to Jimin był tym starszym i bardziej doświadczonym. Chłopak nie mógł powstrzymać się od łez, szczególnie, że jego występ był tym ostatnim i teraz wystarczyło tylko poczekać na werdykt sędziów. Wszyscy zawodnicy dołączyli do stojącego na scenie Jimina, czekając na wyniki. A co robił wzruszony chłopak? Cały czas wpatrywał się w bok w miejsce, gdzie jego spojrzenie napotykało to Yoongiego.

Yoongi uniósł ręce, dłońmi wykonując gest otarcia oczu. Miał szczerą nadzieję, że przyjaciel będzie w stanie odczytać tę wskazówkę i choć trochę poprawi swój wizerunek. Nie chciał mu czegokolwiek zarzucać, gdyż on sam uważał to za uroczy przejaw wrażliwości, ale stał on teraz oko w oko sędziami. Powinien się trzymać.

How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]Onde histórias criam vida. Descubra agora